Witajcie!
Słoneczna choć wietrzna sobota dobiega końca. Przed wieczorem wiatr się uspokoił,a temperatura powietrza pozostała dość wysoka jak na tę porę listopada. Niestety, zapowiadają mroźne noce począwszy od poniedziałku, a moje agapanty jeszcze nie zabezpieczone stoją w doniczkach w tunelu. W poniedziałek muszę pojechać z kartonami, zapakować je i wynieść do piwniczki.
Przeczytałam u Dorotki, że ona okrywa na zimę rododendrony i lawendę. Nigdy tego nie robiłam ale skoro ona okrywa, to i ja tak zrobię. Zdaje się, że nadchodząca zima może być zimniejsza niż poprzednie.
Danusiu - zdjęcia usunęła Iwonka, za co serdeczne dzięki.
Jestem pewna, że zrobiłabyś to sama, musisz tylko przećwiczyć i tę umiejętność. Ja też ciągle się czegoś uczę, a i tak poruszam się w sieci jak słoń w składzie porcelany.
Grudnika sobie kupiłam, ponieważ u mnie wszelkie doniczkowce są jednoroczne. Nawet kaktusy.
Po zachowaniu Miśki widać, że coś nowego znalazło się w domu, bo ona obowiązkowo musi wszystko obwąchać.
Znajdziesz miejsce dla jednej zwartnicy na pewno, dopiero gdy na miejsce łodygi kwiatowej pokażą się liście, zacznie się problem, ale zawsze możesz ją potraktować jak jednoroczną.
Słonko miałam przez cały dzień, dziękuję i Tobie życzę słonecznej niedzieli.
Jeszcze kwitną.
Maryniu - u mnie przymrozek objawił się tylko jeden raz, a i to niezbyt duży, dzięki czemu nawet osteospermum jeszcze żyje i kwitnie. Tylko że ono przetrwało poprzednią zimę, więc pewnie się uodporniło. Ciekawa jestem, jak sobie poradzi w tym roku.
W sumie to masz rację, że jeśli jakaś roślinka wypadnie po zimie, to zrobi miejsce dla nowej,

tylko niektórych byłoby mi żal, np. hortensji ogrodowych, które i tak kwitną albo nie, w zależności od tego, jaki mają humor.
Dziękuję i wzajemnie życzę Ci dobrej niedzieli.
Halszko - miałam zamiar wykopać hortensje do wiader i przenieść do piwniczki, ale zrobiłam tak, jak sąsiadka, tj. okryłam wszystkie oprócz jednej, która rośnie w zacisznym kąciku. Tę tylko zabezpieczyłam przed północnymi wiatrami.
Wczoraj coś mi odbiło i mimo deszczu pojechałam na działkę, a dzisiaj cały dzień słoneczny spędziłam w domu. Wiatr mnie wstrzymał przed wyjściem. Dobrze, że zakupy zrobiłam w piątek.
Chryzantemki balkonowe trzymają się dobrze, a ponieważ stoją tuż przy kuchennym oknie, to często spoglądam w ich kierunku i cieszę oczy spragnione kolorowych rabat działkowych.
Pięknie dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam w całej rozciągłości.
Marysiu - w tym roku nie zamierzam robić dużych wysiewów, raczej kupię wiosną gotowe sadzonki. Jedynie pomidory wysieję i malutko ulubionych.
Jeszcze coś nie coś mam do zabezpieczenia, ale z grubsza już działka gotowa. Stroiszem okryłam część bardziej wrażliwych niższych roślin, agro większe krzaczki.
Grudnika zdążyłam przynieść z marketu, więc Misia musiała go dokładnie obwąchać tak jak wszystkie inne zakupy.
Dziękuję za życzenia i za troskę.

Po deszczu polatałam sobie jeden raz i na szczęście nie zaszkodziło mi to hasanie.
Tobie również życzę zdrowej słonecznej niedzieli i całego tygodnia
Dobrej nocki, słonecznej niedzieli.
