Wiesiu, Wiesiu, da się wszystko obrobić. Latem to te domowe rosną sobie same. Drzwi od tarasu otwarte. Powietrze świeże łykają. Pielić nie trzeba. Ślimory nie atakują. Deszcz na łeb im nie kapie. Czyż trzeba im czegoś więcej do szczęścia?
Paulinko, a czy na to potrzeba czasu. Wsadzasz sadzonki i sobie rosną. MnIej roboty niż na rabatach w ogrodzie. Tylko czasem podlać trzeba.
Iwonko, widzisz, jak wiele osób pochwaliło twój pomysł? Okazuje się, że wilczomlecz jest lubiany i stosowany. NIe wiem tylko, ila trzeba kupić sadzonek do dużej donicy, żeby podsadzić pelargonie. CZy wilczomlecz się rozrasta na boki, czy raczej wypuszcza pędy tak jak komarzyca?
Józefie, fajnie, że znasz tę roślinkę. To tylko ja taka nieokrzesana jestem. Na pewno w tym roku postaram się ją gdzieś zdobyc. Chyba to nie jest jakiś wyjątkowy rarytas, skoro tyle osób go zna i chwali.
Margo, ja podlewam storczyki co dwa tygodnie. Uważam, że co tydzień, to zdecydowanie za często. Chyba że u ciebie w domu jest strasznie sucho i gorąco. U mnie jest około 20 stopni. A może masz za mało cierpliwości? Może one rosną, tylko bardzo powoli, a ty tego nie dostrzegasz. Uzbrój się w cierpliwość. Czasem to i roku potrzeba na powtórne zakwitnięcie.
AgaNet, ja postanowiłam kupić i bakopę, i komarzycę, i wilczomlecz. Wszystko chcę w tym roku wypróbować. W każdej donicy co innego. Jeśli on jest dostępny u nas, to z pewnością i ty go dostaniesz u siebie. Będziemy miały piękne donice w tym roku.
Leszczynko, masz rację, nie ma się tutaj co pieścić z wysiewaniem. Kupię sadzonki wilczomlecza, jeśli tylko uda mi się je dostać
Kasiu, jeśli chodzi o podlewanie storczyków, to wstawiam osobno po jednym do pudełka po serku i nalewam wodę z góry, uważając, aby nie wlała się do stożka wzrostu, po czym storczyk stoi sobie w tej wodzie i nasiąka. Tej wody jest tylko ze dwa centymetry na dnie. Potem go wyjmuję i wkładam do osłonki.
Dzisiaj wieczorem coś na rozgrzanie.
