Pisklę. Jak uchronić je/ uratować przed śmiercią...
- iwika
- 500p
- Posty: 673
- Od: 17 paź 2006, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wodzisław Śl
- Kontakt:
lila Mietek otwiera i donośnie się domaga jedzenia. Tylko nie chciał jeśc jak go przyniosłam do domu był wygłodzony i ukresu sił. Teraz chce żeby zaczął sam dziobać ziarna, jak go skłonić do tego?
Iwona i Lhasa Apso
Mój prawie ogród - Iwika
Mój prawie ogród - Iwika
- lila31
- Moderator Forum.
- Posty: 2643
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Dzięki za wizytę u Wrzaskuna.
To jest tak, w tej chwili raczej on oswaja i wychowuje rodzinę, a nie odwrotnie.
Gdy wołam go na ogrodzie, nie nazywam go Wrzaskun (takie twarde imię), wołam go Malutki.
Gdzie by nie był, natychmiast się odzywa, takim śmiesznym skrzeknięciem.
Dzisiaj nie chciał wrócić do domu, dopiero gdy zrobiło się ciemniej, to bez oporu dał się wnieść na moim rękawie do pomieszczenia technicznego, teraz tam mieszka (po jego ewentualnym odlocie, konieczne malowanie).
Towarzyszy nam (mnie i mojej mamie) w pracach ogrodowych. Każde grzebanie w ziemi, uznaje za poszukiwanie dżdżownic dla niego, sam też cały czas za czymś poluje.
Latać, lata, ale nie daleko. Pilnuje swojego rewiru, tzn. ogrodu, i w tych granicach porusza się po ziemi i w powietrzu.
Dzisiaj o mało nie zagoniłam do domu drugiego, podobnego szpaka. Inne ptaki widząc jego zaufanie do nas, także czują się swobodnie. Nie mówię, że dają się złapać, ale można podejść blisko, a one nie uciekają, ciekawe zachowanie.
Resztę rodziny toleruje, ale ja jestem "mamuśką", mnie musi wyskrzeczeć gdy jest głodny, gdy sobie polata, w ogóle to najbardziej lubi się wozić na moim ramieniu, lub głowie (na to mu nie pozwalam, nie lubię jak mi ktoś s.. na głowę).
To jest tak, w tej chwili raczej on oswaja i wychowuje rodzinę, a nie odwrotnie.
Gdy wołam go na ogrodzie, nie nazywam go Wrzaskun (takie twarde imię), wołam go Malutki.
Gdzie by nie był, natychmiast się odzywa, takim śmiesznym skrzeknięciem.
Dzisiaj nie chciał wrócić do domu, dopiero gdy zrobiło się ciemniej, to bez oporu dał się wnieść na moim rękawie do pomieszczenia technicznego, teraz tam mieszka (po jego ewentualnym odlocie, konieczne malowanie).
Towarzyszy nam (mnie i mojej mamie) w pracach ogrodowych. Każde grzebanie w ziemi, uznaje za poszukiwanie dżdżownic dla niego, sam też cały czas za czymś poluje.
Latać, lata, ale nie daleko. Pilnuje swojego rewiru, tzn. ogrodu, i w tych granicach porusza się po ziemi i w powietrzu.
Dzisiaj o mało nie zagoniłam do domu drugiego, podobnego szpaka. Inne ptaki widząc jego zaufanie do nas, także czują się swobodnie. Nie mówię, że dają się złapać, ale można podejść blisko, a one nie uciekają, ciekawe zachowanie.
Resztę rodziny toleruje, ale ja jestem "mamuśką", mnie musi wyskrzeczeć gdy jest głodny, gdy sobie polata, w ogóle to najbardziej lubi się wozić na moim ramieniu, lub głowie (na to mu nie pozwalam, nie lubię jak mi ktoś s.. na głowę).
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8491
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Ja też zazdroszczę ,choć wiem że to i kłopot i nieprzespane noce i ciagłe martwienie się czy się uda. Dzis opowiedziałam Twoją historie znajomym to aż pootwierali buzię ze zdziwienia .Mówili, pies ,kot czy nawet jakieś inne zwierzę, ale szpak A tak naprawdę to śmieszny jest ten Wrzaskun-mały cwaniaczek
cudze błędy mamy przed oczyma ,własne za plecami
Pozdrawiam Grazyna
Pozdrawiam Grazyna
- iwika
- 500p
- Posty: 673
- Od: 17 paź 2006, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wodzisław Śl
- Kontakt:
lila31 u mnie tak samo ulubione miejsce to ramie i głowa( ale tego nie toleruje).
chatte lata, lata i to jak kuchnia to jego królestwo.
chatte lata, lata i to jak kuchnia to jego królestwo.
Iwona i Lhasa Apso
Mój prawie ogród - Iwika
Mój prawie ogród - Iwika