Normalna świnia ze mnie, że tak zaniedbuję własny wątek ogrodowy, ale to chyba jesień tak podziałała. Nic nowego nie rośnie, wszystko już w zasadzie zasnęło na zimę, więc i pisać nie ma o czym.
Grażynko, dziękuje za miłe słowa

u mnie tez rosną w czym popadnie, ale te w salonie to już maja być w ładny osłonkach, no lubię takie dekoracje i tyle. Ceramiczne doniczki są moja maleńka słabością, chociaż akurat te białe na zdjęciu są drewniane
Jadziu-Jakuch, moje grudniki już przekwitły, oszalały w tym roku i zakwitły już pod koniec października, chyba żeby uczcić rewolucje październikową zamiast wigilii
Na storczyki moje jestem obrażona ciężko, bo małpy nie chcą kwitnąć.... liściory maja piękne, wilgoci tyle co trzeba, świtała też, a kwiatów jak na lekarstwo. Chyba je muszę postraszyć wyrzuceniem, albo dać do jakiejś izolatki niech się zastanowią nad swoim postępowaniem.
Pochwalę sie jeszcze nowym mieszkańcem, dostaliśmy pikną kalatheę, muszę jej chyba tylko zmienić miejsce, bo za blisko kominka stoi:

Autentycznie ma liście w krateczkę!!
A na koniec zostawiam troszkę letnich wspomnień na rozgrzewkę:
