WITAM

. Dzisiaj po długich wyczekiwaniach z bijącym sercem czy coś nie pokićkałam ,po przejściach z zezartym do połowy pąkiem przez jakiegoś owada ,który ,albo nie lubi ,albo wręcz bardzo lubi czerwone róże wreszcie pokazała swój kwiat ASTRID GRAFIN VON HARDENBERG

. Gosiu tak się cieszę z tej róży ten zapach ,ten kwiat wygląda mi jak Scarlet Moos . Nadal mi serce bije ,gdy teraz o niej piszę . Chyba coś ze mną nie tak

. PRZEPIĘKNA tylko się zastanawiam czy w tym miejscu będzie jej dobrze ,albo przesadzić ją w bardziej cieniste miejsce ,żeby nie miała popalonych kwiatów . O 12 jest tam pełnia słońca do godziny 16
BOGUSIA wiem o tym ,że to mój skarb, a czosnki już są dojrzałe wiec po co je trzymać dalej w zimi ,żeby się rozdwoiły
No to teraz jej fotki
