Witajcie mżysto i zimno na pagórach.
Pogoda nadal barowa i o wyjściu czy pracy w ogrodzie można tylko pomarzyć.
Krzewy w pałąk wygięte do ziemi, kwitnące roślinki mają zwieszone łebki w dół, ostróżka połamana mimo podwiązania - ech..... nawet nie chce mi się na to patrzeć.

Nie będę pisać już o ślimakach ani o zgniliżnie, bo to zaczyna być już nudne.
Lucy - nie mam nic przeciwko temu.
Możesz nawet prawie tam zamieszkać.
Tujeczko - mam zapisaną kolejkę na gożdzikową i jesteś na liście.
Sadzonki już się ukorzeniają.
U mnie też przewaga zieleni, kwiaty trzeba szukać.
Danusiu - czekam zatem na sygnał.
Jadziu - urosną szybko, nic się nie martw.
Wody w tym roku pod dostatkiem, więc pogonią w górę, tylko patrzeć.
W kogrobuszu raczej mizernie, za to na balkoniku i owszem.
Zapachowo, kwieciście, cieplutko i zacisznie.
