Witajcie.
Niedawno kupiłam Tatulkowi w prezencie muchołówkę amerykańską. Nie jestem na miejscu, więc nie potrafię opowiedzieć o sposobie podlewania i doborze wody, wiem że jeszcze tydzień temu roślinka stała na oknie od strony zachodniej. Na dniach miała zostać wyniesiona w miejsce zimowania.
Chodzi o to, że na ziemi pojawiła się pleśń

Podobno roślinka rosła w oczach, kto wie, pewnie dalej rośnie...
Od razu powiem, że szukałam na różnych forach info o pleśni, ten temat przeczytałam w 90%... ale nigdzie nie znalazłam, a coż... jutro raniutko jadę do domu i nie mam czasu czytać wszystkiego...

a chciałabym coś pomóc... zamieszczam zdjęcia sprzed tygodnia. Wiem że odkąd pleśń sie pojawiła, Tatko ograniczył podlewanie. Ze sklepu w którym ją zamówiłam przysłano też opis hodowli, więc myślę, że robił wszystko jak trzeba, no ale nie wiem na 100%. Jedyne o co proszę, to jeśli ktoś już miał taki przypadek, to proszę o radę, co z tym zrobić... czy zebrać tą pleśśń, co jest zresztą dość chyba ryzykowne, przez to, że pułapki leżą na ziemi, i bez ich ruszania byłoby ciężko... Czy może poczekać, może ta pleśń nie zaszkodzi za bardzo...
Serdecznie wszytskich pozdrawiam i będę ogromnie wdzięczna za odpowiedź

Jak wrócę od rodziców to opowiem jak teraz wygląda sytuacja roślinki i wkleję nowe zdjęcia.
