Coś mi się czas za szybko przesunął


Lisico, no dbam o te róże, jak tylko potrafię... A że łby mają wielkie i zwisające, to coraz częściej będą trafiać do wazonów. I tym sposobem ogród wcześniej uwolni się od wszechobecnego różu...


Ależ u Ciebie fan digitalisów


Ale przyznać muszę, że u Ciebie styl gotycki prezentuje się imponująco

A u mnie raczej kipiący nadmiarem dekoracyjności, wdzięcznie powyginany barok...
Nawet Shakespeare, który dotąd trzymał się prosto, rozkwitnąwszy, popadł we wdzięczny zwis... A codzienny deszczyk gotykowi nie służy, oj, nie służy...


Margo

Nie przypominam sobie takich Twoich "grzechów"

A co do pisania, jest takie rosyjskie powiedzenie: Pospieszysz - ludiej nasmieszysz.
Może warto czasem nieco zwolnić zważywszy, że z pośpiechu tylko literówki wychodzą. notabene czasem bardzo śmieszne.
Coś ten Avalon do większości forumowiczek szczęścia nie ma, a może odwrotnie?
Mój, tak jak był różą nr 1 w pierwszym roku, tak jest nią do dziś

Życzę Ci tego samego. A psu wytłumacz, że jest sporo innych krzaków, na których może się wyżyć

Zobacz, jak czaruje mój Avalon




Dorotko! Abraham Darby niesamowicie pozytywnie mnie w tym roku zaskoczył. I gdyby nie Avalon

Deszczyk pada sobie codziennie po trochu, ja się bardzo cieszę, może nawet trawnik straci swój beżowy kolor, ale róże o tych wielkich, nabitych płatkami kwiatach ucierpiały. Abraham też. Nie był w stanie udźwignąć ciężaru namokniętych kwiatów. Gartentraume, taka cudna falbaniasta róża nie zdołała swoich rozwinąć, spadły w całości

Ale z kolei te róże, które jeszcze na dobre się nie rozkręciły, wyglądają coraz lepiej.
Np. Kronprincess Mary.



Polało, Tajko, dzięki, że się zatroszczyłaś. Szczególnie trawa i byliny zaczęły lżej oddychać. To, że chłodniej to też dobrze. Dla roślin i dla mnie, bo upałów nie lubię.
Dzwonków mam już niezłą kolekcję, bo bardzo lubię te rośliny. Zafascynowały mnie dużo wcześniej niż róże, a stara miłość nie rdzewieje

A tymczasem popatrz, jak wyglądał ogród po długotrwałej suszy. Step po prostu



Gajowa


Dobrze, że się z niebytu wynurzyłaś i w dodatku masz mnie za przyjaciela. Bardzo się cieszę.
Poczytaj sobie w wolnych chwilach, potem pogadamy.
Buziaki i nie znikaj już.


Cześć, Marto! Miło Cię znowu gościć.
Czasem się zastanawiam, czy nie potraktowałam New Dawn zbyt ostro


Ja za to podjęłam decyzję, że moje "zdychające łabądki" pożegnam bez żalu. A ile wtedy zostanie miejsca na róże wspaniałe, mocne i niekłopotliwe...
Takie chociażby jak Paul Bocuse!


Sabinko! Widzę, że u wszystkich róże wyjątkowo wielkie kwiaty wytworzyły. W różnych częściach Polski, więc niezależnie od rodzaju gleby, ilości słońca czy deszczu. Tym trudniej wywnioskować dlaczego tak jest. Jedno jest pewne - niechby już tak zostało. Bardzo mi się te olbrzymie kwiaty podobają! Tobie pewnie też.
Dla Ciebie Tuscany sprowadzona do poziomu i Mariatheresia.



A milczącemu Miasteczku proponuję pomilczeć nad urodą Lavender Ice.
Oj, chyba trafi na listę ulubionych!!!



Serdeczne dzięki za wizytę, duża buźka - Jagi