Dzisiaj umyłam okno

Nie,żeby samo w sobie było jakimś wielkim wydarzeniem, ale jest to akurat okno, na którym stoi moja największa hoja. Żeby umyć to okno musiałam ją wytaszczyć, a więc była okazja na prysznic i sesję zdjęciową. Oto ona:
hoja carnosa
Dostałam ją rok temu od pewnej zaprzyjaźnionej klientki. Kwitnie jak szalona. U Niej była rozwieszona na ścianie - u mnie rośnie na wielkim kole (pomysł nie jest niestety mojego autorstwa - zgapiony z internetu

).
Carnosy mam dwie - druga wisi pod sufitem i też dostałam ją w prezencie - od mojego Dziadka. Obie więc mają dla mnie bardzo dużą wartość sentymentalną. Carnosa od Dziadka była moją pierwszą hoją - od niej wszystko się zaczęło.
bergamotko - po pierwsze witam serdecznie, po drugie masz bardzo fajny nick - jejku jak ja lubię Earl Greya

, po trzecie - polineurę mam od wczoraj i też jestem nią bardzo oczarowna - już nie mogę się doczekać jak podrośnie
Judytko - mam jeszcze trochę miodu dla Ciebie - oleander rozwija pąki i jest chyba pełny czy półpełny - nie wiem. Ale nie zwykły
Miłej niedzieli Wam wszystkim życzę
