To ja się włączę do dyskusji.
Sadzę orientalne zarówno jesienią jak i wiosną. Nie zauważyłam żadnych różnic w rozwoju.
Kwestia przemarzania cebul z mojego doświadczenia bardzo zależy od odmiany, tak jak w przypadku róż. Mam orientalne, które świetnie zimują, a miałam takie, które zmarzły. Przemarznięte w tym roku, to te które szybko wystartowaly z wyrastaniem pędów. Lilie później kwitnące bardzo dobrze zniosły warunki tej ciężkiej zimy i dużych mrozów. U mnie temperatura spada do -34st, a nie jestem w stanie zabezpieczyć wszystkich lilii odpowiednio, muszą sobie radzić.
Lilia trzeba sadzić na 15-20 cm głębokości i po problemie z przemarzaniem. Ja sadze i jesienią i wiosną wszystkie lilie, doskonale mi przezimowały, aż się dziwię, bo 100% wyszło, a było przez 3 noce po -30 stopni! A nawiązując do tegorocznej zimy, pomimo bardzo zimnego lutego zapisała się jako lekko powyżej normy wieloletniej przez rekordowo ciepły grudzień, styczeń też był ciepły.
Ewunia , z moich obserwacji wynika podobnie. Wczesne orientalne w tym roku także nie wyszły . Po rozkopaniu ukazał się smutny widok. Póżne w miarę dobrze. Karolku , także jestem zwolennikiem głębokiego sadzenia , nie zawsze jednak do końca skutecznie chroni przed mrozem. W tym roku przemarzły mi korony , co nie zdarzyło się od lat. To samo z krokusami , nie wiedziałem , że krokusy mogą przemarznąć. Tylko gruba warstwa śniegu może ochronić , było za mało.
tade k pisze:Ewunia , z moich obserwacji wynika podobnie. Wczesne orientalne w tym roku także nie wyszły . Po rozkopaniu ukazał się smutny widok. Póżne w miarę dobrze. Karolku , także jestem zwolennikiem głębokiego sadzenia , nie zawsze jednak do końca skutecznie chroni przed mrozem. W tym roku przemarzły mi korony , co nie zdarzyło się od lat. To samo z krokusami , nie wiedziałem , że krokusy mogą przemarznąć. Tylko gruba warstwa śniegu może ochronić , było za mało.
Tak, to prawda śnieg pełni funkcje izolacyjną, a tego śniegu w centrum kraju, na wschodzie, zachodzie i pólnocy prawie nie było. Pokrywa 2-5 cm jest zbyt niska i nie jest w stanie ochronić roślin, a ziemia zamarza na większą głębokość. Także trzeba mieć nadzieję, że kolejna zima przyniesie większe ilości śniegu. U mnie było około 15 cm śniegu, więc i to podniosło mrozoodporność.
Zatem poczekac do jesieni z nimi czy sadzic od razu ? : ) jakie jest wieksze ryzyko sadzac je od razu czy tryzmajac w doniczce obawiam sie zrobic cokolwiek z nimi
Ja swoje sadzę w doniczkach z powodu gryzoni, które u mnie buszują. W tym roku ze względu na nawał innych prac część lilii siedzi jeszcze tylko w donicy i już widzę, że to odchorują. Nie ma znaczenia, ze podlewam, zasilam, pryskam itp. są słabsze i już. Owszem wyrosły, ale mają dużo mniej kwiatów i są takie bardziej delikatne.
Moje doniczki to pozostałości po chryzantemach, a Twoja jest innego typu i podejrzewam, że mają tam dość ciasno.
DO ZIEMI Z NIMI.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Rozanka pisze:To ja się włączę do dyskusji.
Sadzę orientalne zarówno jesienią jak i wiosną. Nie zauważyłam żadnych różnic w rozwoju.
Kwestia przemarzania cebul z mojego doświadczenia bardzo zależy od odmiany, tak jak w przypadku róż. Mam orientalne, które świetnie zimują, a miałam takie, które zmarzły. Przemarznięte w tym roku, to te które szybko wystartowaly z wyrastaniem pędów. Lilie później kwitnące bardzo dobrze zniosły warunki tej ciężkiej zimy i dużych mrozów. U mnie temperatura spada do -34st, a nie jestem w stanie zabezpieczyć wszystkich lilii odpowiednio, muszą sobie radzić.
zimowaniem też nie mam raczej problemów , w tym roku zmarzło mi kilka , ale w maju Niestety , u mnie nasadzenia wiosenne zawsze są słabsze od jesiennych , a trochę tych lilii mam Zresztą , może to moje subiektywne zdanie
A u mnie z kolei lepiej rosną te posadzone wiosną... (z wyjątkiem jednej, nad którą ulitowałam się w supermarkecie, która była tak wysuszona, że mimo posadzenia dwa miesiące temu dopiero teraz nawilżyła się i ukorzeniła wystarczająco, że zaczęła ujawniać się z ziemi).
Jak dla mnie przyczyną różnic są odmiany, ale i rodzaj gleby, otwartość lub zaciszność obsadzonego miejsca. A efekt jest taki że i tak każdy musi namacalnie sprawdzić co u niego zimuje i jakie wytrzymuje temperatury
Kontener, rozumiem, że przemarzla teraz, a nie w zimę? Zostaw ją, niech się wzmacnia. U mnie w ubiegłym roku zmarzła w czasie mojowych mrozów OT Silk Road. Zostawiłam ten czarniawy badyl, a ona po jakimś czasie zaczęla rosnąć i nawet coś na kształt pąka wypuściła.
Jak obetniesz, to się cebula nie wzmocni i w przyszłym roku będzie gorzej kwitła.
Rozanka pisze:Kontener, rozumiem, że przemarzla teraz, a nie w zimę? Zostaw ją, niech się wzmacnia. U mnie w ubiegłym roku zmarzła w czasie mojowych mrozów OT Silk Road. Zostawiłam ten czarniawy badyl, a ona po jakimś czasie zaczęla rosnąć i nawet coś na kształt pąka wypuściła.
Jak obetniesz, to się cebula nie wzmocni i w przyszłym roku będzie gorzej kwitła.
No to dzięki, to niech sobie próbuje. Teraz, w maju ją dopadło. Ona ma już potomka i ten potomek żyje dobrze, więc nie byłoby strasznej straty, ale jednak trochę szkoda, ze rosła i nie urosła.
Miałem też taką nową, puściła i zniknęła. Albo mrozy albo robaki?> Bo chyba nie nornice, w koszyku zakopałem?>