Olu. Nie mam takiego goździka, więc i nie mam zidentyfikowanego. W tym ogrodzie jak już pisałam wcześniej nie mam goździków - o przepraszam - mam jeden od Monisi, ale nie mam go zidentyfikowanego. Dopiero w przyszłości muszę trochę pachnących goździków posadzić.
Anuś. Z reguły róże kupujemy jak mamy okazję i wtedy sadzimy je w różnych często wolnych miejscach. Ja miałam tą możliwość, że przenosiłam wszystkie róże razem, więc mogłam je jakoś pogrupować, w dodatku mając taką mieszaninę kolorów jaką mam. Jeszcze nie wszystko wyszło prawidłowo i muszę czerwoną rabatę przerobić jesienią i znów kilka róż poprzesadzać, ale ogólny zarys już się nie zmieni. Mogą najwyżej wyskoczyć jakieś róże a w to miejsce przyjdą inne, ale już w takim układzie.
Grażynko. Żółte czosnki są niziutkie. Tej samej wysokości są jeszcze czosnki białe i różowe, ale mnie się jakoś one nigdy nie uchowały, tylko żółte są mi wierne.

Serduszka Burningh Hearts jest nowością i miałam to szczęście, że do mnie trafiła, gdyż jest piękna i bardzo z niej się cieszę. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie bardziej dostępna.
Gorzatko. Alinka jest żarówą dającą po oczach i o ile pamiętam to jednak nie jaśnieje. Dużo w kolorze róży tego typu zależy jednak od nasłonecznienia i często od temperatury otoczenia. Monika pierwszy kwiat miała bardzo jasny, aż byłam zaskoczona, że tak, a w tej chwili gdy temperatury znormalniały to i ona wróciła do swoich typowych barw. Może Alinka u Ciebie też trochę straci żółci a zyska czerwieni. Widziałam ją wczoraj u Ciebie i też byłam nią zdziwiona.
Daguniu. Pilgrimek powtarza, więc jak wrócisz z nad morza to zapraszam. W takim razie życzę miłego wypoczynku i cudnej pogody.
Comciu. Niestety - chwasty będą musiały robić za trawkę
To dla odmiany trochę na niebiesko
i zaczynają kwitnąć liliowce
A na dobranoc dziś coś z warzywnika
