Popieram koleżankęgienia1230 pisze:Możliwe, możliwe że nie kwitły. Jeśli wyrosły z orzeszka a nie z odkładu, to tak szybko nie zakwitną.

Popieram koleżankęgienia1230 pisze:Możliwe, możliwe że nie kwitły. Jeśli wyrosły z orzeszka a nie z odkładu, to tak szybko nie zakwitną.
Nie muszą.W przypadku leszczyny rozmnażanie z nasion(generatywne) to najgorsze rozwiązanie. Na orzeszki trzeba czekać długie lata i mogą się one znacznie różnić od tych z krzewu matecznego.Leszczynę łatwo rozmnaża się poprzez odkłady,odrosty korzeniowe lub kopczykowanie i uzyskane tym sposobem krzewy(wegetatywnie) szybko zaczynają rodzić i powtarzają cechy krzewu matecznego.Dama kameliowa pisze: ale chyba wszystkie muszą być z orzeszka?
Teraz to chyba trudno powiedzieć , efekt będzie widać jak zaczną rosnąć orzeszki .pawelp1320 pisze:A tak na marginesie jak tam u was z zapyleniem leszczyny?
Czemu wycinasz -może spróbuj najpierw oprysków , ja tak zrobiłam.beatazg pisze: ale u mnie moniloza tak mnie wkurza ,ze wycięłam mateczną , tą z nasion już też a była ogromna i czerwoną , wielki krzaki i nic , ponieważ nasiałam tych orzechów mam z 5 może 2 metrowych krzaków , które też miały owoce i mogę komuś oddać , bo ich nie chcę albo po prostu wytnę i po sprawie
U mnie zapyla się dobrze.Kupiłem u znajomego ogrodnika trzy odmiany,niestety nie wiedział jak się nazywają a i ja nigdy tego nie dociekałem.Leszczyny nie opryskuję,rośnie zdrowo.Czasami trafi się jakiś chory czy robaczywy orzeszek ale większego wpływu na plon takie przypadki nie mają.Laskowe orzechy bardzo lubią wiewiórki.Potrafią szybko ogołocić leszczynę z orzeszków więc czasami można obejść się smakiem.pawelp1320 pisze:A tak na marginesie jak tam u was z zapyleniem leszczyny?