Nareszcie ogród podlany, nocą ma jeszcze padać.
Lucynko za piwoniami nie przepadam.

Owszem ładne, zapachu niestety nie czuję. Biegam z konewkami, pilnuję nawożenia, a kwitną dwa dni.

Ogromne krzewy, a mogłabym posadzić tam dłużej kwitnące byliny lub krzewy.
Dziękuję,

zdrowie najważniejsze. Powoli wycinam orlaję, bo zagłusza startujące do kwitnienia kolejne byliny.
Igo przykro, że miałaś tyle niepowodzeń w wysiewach.

Jak masz jeszcze nasiona wysiej w lipcu, tylko podlej czasem jak sucho. Moje naparstnice od lat przeżywają, nieraz ponad 20 stopni mrozu. Muszą jednak ukorzenić się przed zimą. Podobnie oraja. Może na Twojej glinie wygniwają.
Dziękuję, ostatnia piwonia rozkwita, i druga czysto biała ma kwiaty. Pozostałe po dwu dniach zrzucają płatki, dziś obcięłam.
Rzeczywiście byliny przyśpieszyły kwitnienie, jeżówki już pokazują kolor.
Jolu bardzo dużo mam limonkowego koloru, on rozjaśnia zieleń. Zestawienia czasem podpatrzone w innych ogrodach, a często przypadkowo wychodzą. Jak mi coś zgrzyta w odbiorze, przesadzam.

Tylko krzewów nie ruszam.
Czosnek Krzysztofa w tym roku ma około 15 cm wielkości.
Jesienią posadziłam 3 sztuki czosnku Szuberta, to dopiero gigant,

choć ma ażurowe kwiaty. Jeszcze nie rozkwitnięty w pełni, a już ma 30 centymetrową kulę. Niestety jeden już zjedzony przez podziemne potwory, przegryzły doniczkę od dołu i zjadły cebulę.
Największe terminatory w moim ogrodzie, szałwie. Czasem ślimaki trochę podgryzą, ale są niezawodne i od lat żadna nie zaginęła. Rosną w najgorszych warunkach, i niezawodnie kwitną dwukrotnie.
Pierwsza biała już zrzuca płatki.
