
Witam wszystkich serdecznie. Szalenie mi miło, że tyle osób do mnie zagląda. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się takiego zainteresowania, tym bardziej, że nie mam póki co jak chwalić się ładnymi widoczkami i profesjonalnie cykanymi fotkami.
Właśnie piję wieczorną herbatkę.
Byłam dziś na działce. W sumie z przypadku, bo nie miałam ani planów, ani właściwie na to patrząc czasu na to wyjście - mam zły dzień, bardzo zły humor i na niczym nie mogłam się skupić, więc postanowiłam zajść, odetchnąć.
No i tak zaszłam i odetchnęłam, że znowu padam z nóg.
Sesja zdjęciowa pszczółek:
Na krok przed kłótnią

Sekundę później się poprztykały i rozleciały na boki.
Oczywiście azalie altankowe.
I jeszcze ciut cebulowych. Nie wiem w sumie co mam, ale mam tego ogrom. No i odkryłam kolejne ze 20 piwonii rozsianych na caaaałej działce...

Lubię piwonie, ale... hej, bez przesady.
Różana gałązka.
Dziś kolejne koszenie i pierwsze poważniejsze próby przekopywania. Dość... mizerne.
Uprzątnęłam teren z zewnątrz przy murku i sam murek. Było tam od groma odrostów róży, zaschniętych różanych gałązek wbijających się w dłonie przy zbieraniu mimo rękawic... no, nie wyobrażam sobie, że przyprowadziłabym tu psa. Muszę całkowicie odizolować i zabezpieczyć od spodu tę różę, jeśli ma zostać - a jeśli nie będzie się dało, to choćby miała najpiękniejsze kwiaty, to pójdzie do ścięcia. Zwierzęta mają pierwszeństwo, a to w końcu ma być też miejsce wypoczynku dla mojego psa.
To wynik moich prac przy wycinaniu winogrona - to jeszcze nie koniec, ale większość wycięta. Strasznie spróchniałe i brzydkie. Zajmowało wcześniej całą tę ścianę, dach i drzewo.
Moje nędzne próby kopania.
Znalazłam takie śmieszne, ładne, zdrowe drzewko na tyłach działki. Zasugerowano mi, że to wierzba mandżurska. Co sądzicie? ;)
A roślinki mi strasznie wolno ostatnio kiełkują... z cebulek dopiero jedne (profesjonalne - Exhibition) są w górze, niektóre amatorskie nie ruszyły nawet jeszcze po jednym nasionku, w szklarence z 50 sztuk łączonych bakłażanów + papryk pokazały się dopiero 2-3 siewki, w pozostałych pojemnikach jeszcze nic. Co tu się dzieje.

A potem będą mi rośliny narzekały, że sezon był za krótki. Nosz.
W ogóle... miałam nie mieć kwiatów prawie wcale, a wychodzi, że będę ich miała całkiem sporo.

Zrobię dokładny spis, jak będę miała dłuższy moment, żeby przysiąść, posegregować i wprowadzić wszystkie moje nowe nasionka.
Pozdrawiam!