Ja to mam coś z deklem normalnie ....
ale po kolei stawiam, kawkę a potem spowiedź
A więc wczoraj pojechałam na działkę , co tam , że deszcz padał jak cholera ...
posadziłam sobie moje kwiatki parapetowe tj. balsaminę , nemezję i astry oraz mydlnicę
potem ( bo tak mi się fajnie pracowało ) wysadziłam siewki z inspektu bratki , aksamitki i zatrwian ...
No dalej było mi mało to posiałam wprost do gruntu inne kwiatki , co mi wpadło w ręce ......
minęła dobra chwilka zanim się jorgnęłam , że cała już przemokłam....
zmarzłam okrutnie i dzisiaj czuję się kiepsko....
co prwda sutuacja odwrotna ale chyba mogę sobie z Danusią podać rękę ....