I znów nie mam zdjęć

Aparat wzięłam ale nie przewidziałam że córka wyjmie kartę pamięci.
Trudno.
Niewiele zrobiłam bo musiałam przyciąć żywopłot z ligustru a to niełatwe.
Musiałam wleźć pomiędzy żywopłot a siatkę i sekatorkiem wycinać wszystkie pędy rosnące w kierunku siatki ( nakaz zarządu ). Pod koniec już miałam wielki bąbel, który natychmiast pękł ale robotę skończyłam :P
Jestem teraz podrapana - całe ręce w kreski, do tego już po powrocie z działki naliczyłam na lewej ręce 27 ugryzień komarów
Niespecjalnie to na działce zauważyłam - pewnie pogryzły mnie w malinach bo tradycyjnie tam się gnieżdżą najchętniej.
Muszę popryskać Trebonem ale tylko po krzewach ozdobnych bo właśnie malinki mi zaczęły porządnie owocować.
Dzisiaj jak kroiłam pomidorki bo nie dość że pozostałość po bąblu zamokła to kwasek z pomidorków sprawił że podskakiwałam i to nie z radości
A ponieważ nie mam zdjęć z ogrodu więc tylko pomidorki wam pokażę.
Dziwaczek i następna porcja pomidorków do suszenia.
Muszę wam powiedzieć że choć pomidorki mam trzeci rok na działce to dopiero w tym roku mam ich więcej niż garsteczkę.
Wcześniej upierałam się że będę miała pomidorki bez oprysku, dopiero w tym roku w czerwcu opryskałam Revusem a w lipcu Gwarantem.
I mam pomidorki
