Za pasem święta, trochę sporo śniegu napadało, ale czy się utrzyma to raczej nie jest pewne.Podobno ma być nawet 7 stopni na plusie.
Ja wracam powoli do siebie po chorobie, która trochę mnie pomęczyła
Na szczęście już jest lepiej
Róże w końcu dotarły, jedna na pniu i druga z gołym korzeniem Vanessa Bell.Jestem bardzo ciekawa jak będą się sprawowały w sezonie
Dobrze, że wcześniej przygotowałam sobie dołki to szybko poszło z sadzeniem.
Tęskno mi już do wiosny, ale jeszcze troszkę musimy poczekać.
Najpierw święta, potem Sylwester i długi styczeń, luty mroźny i krótki, ale już wtedy będą jakieś roślinki wychodzić z ziemi…
Dorotko ten klonik to Siryiu, bardzo ciekawy ,polecam, dobrze przyrasta i nie choruje.
Ja też miałam nic nie zamawiać, ale weszłam na stronę tylko popatrzeć no i wiadomo klik i i w koszyku siedzi….na wiosnę wystartują , a ja już się cieszę na myśl o tym. Ciekawe jakie ślicznotki chciałabyś odkupić?
No właśnie masz rację, w szkółkach polskich deficyt róż angielskich.
Można zamówić z niemieckiej szkółki, ale droga jest przesyłka.
Dalie są piękne i warto je posadzić, siedzą teraz w domku opatulone kocem, nie wiem, czy dadzą radę, bo ciągle jest na małym minusie.Kiedyś udało mi się w ten sposób przezimować dalie na działce w domku. Jednak tamta altana była murowana. No trudno najwyżej zamówię kolejne na wiosnę
Krysiu nie wiem dlaczego nie widzicie moich zdjęć, ja wszystkie widzę.
Szkoda, że tak się dzieje.
Oj te dalie spędzają mi sen z powiek.Wymyśliłam ostatnio, że może zakupię taką szklarnię z półkami i w domku postawię , a w nim dalie w skrzynkach.
Jednak choroba pokrzyżowała moja plany i nici z takiego sposobu.
Jedynie kocem je owinęłam i agrowłókniną. Coś czuję, że to za mało i znów będę musiała bulwy nowe zakupić. Na szczęście dalie nie są tak drogie jak róże i co roku można kilka kupić .
Barbula mi się wysieje, to fajnie, znów oddam sąsiadce.Ona tak jak ja ma na punkcie kwiatków hopla:)
Dorotko-kogra róże w końcu dotarły, posadzone , zakopane z wiórami i skórkami po bananach. Mam nadzieję, że wiosną ruszą i zachwycą.
Oj tak, groszek nie chciał iść spać, nacieszyłam się nim do późnej jesieni.
Pewnie znów go wysieję na wiosnę, podpędzę go najpierw w domu.
Potem wystawia się go na dwór , żeby za szybko nie przyrastał.
Dalie nie wiem, czy przeżyją i czy nie zmarzną .Jak miną przymrozki to zaglądnę do nich.
Krysiu ale zawsze tak jest, czy tylko czasami?
Róże niektóre dostały kapturki...
Karmnik czeka , ale ptaszków brak...
Miłej niedzieli życzę wszystkim:)