Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Gosiu nie możesz oceniać wszystkich odmian Delbarda na podstawie jednej odmiany i to rzeczywiście słabszej! Jest cala masa innych, doskonałych róż, chociażby właśnie 'Angie', cała seria Bordure, 'Mamy Blue', 'Grafin Bettina', 'Dieter Muler', 'Chartreuse de Parme', tak można wymieniać jeszcze długo.
To tak jakbym ja zrezygnowała z róż Kordesa, bo 'Valencia' się do niczego nie nadaje w moich warunkach.
To tak jakbym ja zrezygnowała z róż Kordesa, bo 'Valencia' się do niczego nie nadaje w moich warunkach.
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Zdążyłam wykopać Camille Pissarro - do niczego się nie nadawał, zmieniła też miejsce Gloire de Dijon - jak nie będzie chciała rosnąć pożegna się z ogrodem.
Wsadziłam zakupioną tawułe - odmiana Bullata i patrząc na nią ciągle mam wątpliwości czy aby nie jest zasuszona, ma mieć 40 cm.

Kwitną jeszcze powojniki

Jak róże i jesień to muszą być też owoce:
Chianti

Heritage

Queen of the Musk

Multiflora

Celeste opada z liści - jak ktoś szuka odmiany bardzo odpornej na zimo - to ją proponuje - tylko należy pamiętać że ona kwitnie raz.

Na szybko - Baronesse

Sofia.

Gebruder Grimm.

Wsadziłam zakupioną tawułe - odmiana Bullata i patrząc na nią ciągle mam wątpliwości czy aby nie jest zasuszona, ma mieć 40 cm.

Kwitną jeszcze powojniki

Jak róże i jesień to muszą być też owoce:
Chianti

Heritage

Queen of the Musk

Multiflora

Celeste opada z liści - jak ktoś szuka odmiany bardzo odpornej na zimo - to ją proponuje - tylko należy pamiętać że ona kwitnie raz.

Na szybko - Baronesse

Sofia.

Gebruder Grimm.

- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Każdy kupujący kieruje się własnym rozumem, doświadczeniem, ale też opiniami innych. A na te, uważam, że jest zdecydowanie za wcześnie, i to bez względu na to, czy są negatywne czy pozytywne. Praktyka ogrodnicza rozstrzygnie, zapewne po upływie ładnych paru lat, które róże się na naszym rynku przyjmą, a które nie. Upowszechnianie się konkretnej opinii większościowej na temat konkretnej odmiany róży - to proces długotrwały.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Gosiu ładne jeszcze kwiatuszki pokazujesz a owoce różane też są pełne wdzięku podczas białych zim.
Chciałam się Ciebie spytać o różę Hermitage czyli Joachim du Bellay bo wiem że ją masz. Jak ona się sprawuje u Ciebie i jaka duża czy też rozłożysta ona rośnie.
Chciałam się Ciebie spytać o różę Hermitage czyli Joachim du Bellay bo wiem że ją masz. Jak ona się sprawuje u Ciebie i jaka duża czy też rozłożysta ona rośnie.

- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Gosiu,
a jeszcze piękne kolorki masz w ogrodzie. Podoba mi się kolor Sofii i Gebruder Grimm.
Sofia owszem już jest moim skrytym marzeniem.
Popatrz wyautowałaś Gloire de Dijon , a któraś z naszych koleżanek miała na nią ochotę. Odradziłam jej i jak się okazuje miałam rację Namówiłam ją na angieleczkę. Znacznie lepiej przetrwa w naszych warunkach.

Sofia owszem już jest moim skrytym marzeniem.
Popatrz wyautowałaś Gloire de Dijon , a któraś z naszych koleżanek miała na nią ochotę. Odradziłam jej i jak się okazuje miałam rację Namówiłam ją na angieleczkę. Znacznie lepiej przetrwa w naszych warunkach.

- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9833
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Zawsze chciałam Cię zapytać, czy zostawiasz owoce róż i czy wszystkie?
Bo rozumiem, żeby pobudzić kwitnienie, trzeba ścinać przekwitłe róże na bieżąco, ale potem chyba można zostawić?
Bo rozumiem, żeby pobudzić kwitnienie, trzeba ścinać przekwitłe róże na bieżąco, ale potem chyba można zostawić?

Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
To ja pragnęłam Gloire
Nie porzuciłam tej myśli, tylko odłożyłam na przyszłość. Wciąż jeszcze kocham chorujące i chimeryczne 


- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Jarko - ja nie widzę powodu by milczeć - róża była w moim ogrodzie chyba 4 lata - potem gdy były silniejsze mrozy to zmarzła mimo silnego okrycia i ciepłego miejsca - może nie piszmy o różach to nikogo nie obrazimy ani nie wydamy żadnej opinii. Camilla to róża z 1996 roku czyli jest już trochę na rynku, a strefa jej to 6b - czyli powinna sobie u nas poradzić.
Miłka - zwykle zostawiam owoce na różach kwitnących raz, też na niektórych piżmowych np Mozarcie lub Robin Hoodzie - mają dużo ładnych i drobnych owoców - znakomicie się nadają do bukietów.
Ewa - też ją kocham - dlatego została - rozumiem Twoją miłość, w zeszłym roku miała piękny pęd, może za rok to powtórzy znów dla mnie.
Miłka - zwykle zostawiam owoce na różach kwitnących raz, też na niektórych piżmowych np Mozarcie lub Robin Hoodzie - mają dużo ładnych i drobnych owoców - znakomicie się nadają do bukietów.
Ewa - też ją kocham - dlatego została - rozumiem Twoją miłość, w zeszłym roku miała piękny pęd, może za rok to powtórzy znów dla mnie.

- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
To taka niepewność-kocha-nie kocha, zakwitnie-nie zakwitnie
Co do opinii, uważam, że trzeba je wyrażać. Wiadomo, że w każdym ogrodzie panują inne warunki. Przy moim ostrym klimacie lubię wiedzieć, jak spisała się wybrana róża u kogoś. Decyzję o kupnie nowej róży oczywiście podejmę sama, ale będę wiedziała, czy jest bardzo ryzykowna.

- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Świetny pomysł z owocnikami róży do bukietów albo nawet stroików.
Mam piękne i ogromne owocniki na pnących różach i już wiem że je wykorzystam.
W temacie odpornych lub mniej odpornych róż powiem jedno - szukam tych odpornych, najlepiej z ADR.
Co do nowych zakupów, często radzę się na forum wybierając odporne na choroby i przemarzanie.
Właśnie dzisiaj będę sadziła 6 róż pnących, dokładnie takich jakie mi doradzono wiosną na wątku o różach pnących.
Zależy mi na tym by były wysokie i zarosły pergole więc na pewno będę kopczykować je co roku.
Ale nie słyszałam by ktoś np. owijał róże pnące zimową agro.
Co ty o tym myślisz ?
U mnie dostają kopczyki tylko te róże, które sadzę jesienią, pozostałe muszą sobie radzić.
Co prawda co roku obiecuję sobie że porobię kopczyki ale .... jakoś tego nie robię.
Dlatego zima u mnie weryfikuje nasadzenia i powiem że wypadły mi dotychczas tylko dwie róże.
Pozostałe czasem dłużej się zbierają ale żyją i osiągają niezłe rozmiary za wyjątkiem Maizner F.
Mam dwa i czekam czy padną ( jakoś nie potrafię wykopać i wywalić ) ale one wykazują wielką wolę życia, tylko nie są wysokie, nie dają rady.
Ale w tym roku jakoś mnie ich kwiaty ujęły za serce więc pewnie zrobię im kopczyki.
Mam piękne i ogromne owocniki na pnących różach i już wiem że je wykorzystam.
W temacie odpornych lub mniej odpornych róż powiem jedno - szukam tych odpornych, najlepiej z ADR.
Co do nowych zakupów, często radzę się na forum wybierając odporne na choroby i przemarzanie.
Właśnie dzisiaj będę sadziła 6 róż pnących, dokładnie takich jakie mi doradzono wiosną na wątku o różach pnących.
Zależy mi na tym by były wysokie i zarosły pergole więc na pewno będę kopczykować je co roku.
Ale nie słyszałam by ktoś np. owijał róże pnące zimową agro.
Co ty o tym myślisz ?
U mnie dostają kopczyki tylko te róże, które sadzę jesienią, pozostałe muszą sobie radzić.
Co prawda co roku obiecuję sobie że porobię kopczyki ale .... jakoś tego nie robię.
Dlatego zima u mnie weryfikuje nasadzenia i powiem że wypadły mi dotychczas tylko dwie róże.
Pozostałe czasem dłużej się zbierają ale żyją i osiągają niezłe rozmiary za wyjątkiem Maizner F.
Mam dwa i czekam czy padną ( jakoś nie potrafię wykopać i wywalić ) ale one wykazują wielką wolę życia, tylko nie są wysokie, nie dają rady.
Ale w tym roku jakoś mnie ich kwiaty ujęły za serce więc pewnie zrobię im kopczyki.

- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Ewa - ja też uważam że wyrażanie opinii jest bardzo ważne - przecież wiadomo, ze piszę tu tylko o swoim ogrodzie - u kogoś innego ta róża może rosnąć bardzo dobrze. przecież moja róża mogła być już kiepska od szczepienia.
Mariola - u mnie się pisało o włókninie - przez całą zimę zakrywałam Elfe. Co do zimowej włókniny - moja ciocia zakrywała swoje róże nawet podwójną warstwą - liście zielone były do wiosny. Oczywiście gdy jest ciepło wymaga to odkrywania róż - ale z tym idzie sobie poradzić - gorzej jak ma się działkę z dala od domu. Zwykle ja robię tak - najpierw róże kopczykuje, potem na kopczyk sypię liście, wbijam obok róży stelaże i na nich rozciągam włókninę - takie zabezpieczenie wystarczy. Co do kopczyków - nie daje je na róże wybitnie mrozoodporne - Celeste, Madame Plantier, Louise Odier - reszta ma kopczyki.
Co do owoców - z naszej róży Caniny widziałam ułożony krzyż - na zasadzie wbicia pędów z owocem w suchą piankę - ładnie to wyglądało i naturalnie - o wiele lepiej niż te sztuczne wiązanki. Caniny jest dużo i rośnie na każdym nieużytku - jak się zetnie kilka gałęzi to nic złego się nie stanie. W katalogu Schultheisa widziałam wianki wykonane z owoców róż - z róż piżmowych.
Mariola - u mnie się pisało o włókninie - przez całą zimę zakrywałam Elfe. Co do zimowej włókniny - moja ciocia zakrywała swoje róże nawet podwójną warstwą - liście zielone były do wiosny. Oczywiście gdy jest ciepło wymaga to odkrywania róż - ale z tym idzie sobie poradzić - gorzej jak ma się działkę z dala od domu. Zwykle ja robię tak - najpierw róże kopczykuje, potem na kopczyk sypię liście, wbijam obok róży stelaże i na nich rozciągam włókninę - takie zabezpieczenie wystarczy. Co do kopczyków - nie daje je na róże wybitnie mrozoodporne - Celeste, Madame Plantier, Louise Odier - reszta ma kopczyki.
Co do owoców - z naszej róży Caniny widziałam ułożony krzyż - na zasadzie wbicia pędów z owocem w suchą piankę - ładnie to wyglądało i naturalnie - o wiele lepiej niż te sztuczne wiązanki. Caniny jest dużo i rośnie na każdym nieużytku - jak się zetnie kilka gałęzi to nic złego się nie stanie. W katalogu Schultheisa widziałam wianki wykonane z owoców róż - z róż piżmowych.
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Chyba się nie zrozumieliśmy w kwestii opinii. Przecież nie tylko ich nie neguję, ale wyrażnie mówię, że ich wydawanie, po czasie doprowadza do tego, że jedne z nich stają się tzw. opiniami większościowymi, które ostatecznie przesądzają o powodzeniu lub niepowodzeniu danej odmiany na rynku. Taka jest rola m.in. tego forum.
A początkujący nie mogą zapominać, że czytają i jedne i drugie (tj. również te mniejszościowe).
A początkujący nie mogą zapominać, że czytają i jedne i drugie (tj. również te mniejszościowe).
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25220
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Gosiu, podziwiam Twoje róże.
Jestem bardzo ciekawa nowych zakupow.
Jak się sprawdzą w naszych warunkach.
Słyszę, że już szkółki zaczynaja wysyłać rośliny.
Czy Sip coś przyśle?
Jestem bardzo ciekawa nowych zakupow.
Jak się sprawdzą w naszych warunkach.
Słyszę, że już szkółki zaczynaja wysyłać rośliny.
Czy Sip coś przyśle?
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Ok - Jarku coś mi się pomieszało.
Margo - u kogo to słyszałaś? Nasze szkółki by zarobić więcej pieniędzy wysyłają róże już od września nie przejmując się różami. Po prostu wykopywane róże są pryskane chemicznie by zrzuciły liście lub te liście są ręcznie obrywane - w innych szkółkach szczególnie poza naszymi granicami róże są wykopywane dopiero pod koniec października kiedy zaczynają wchodzić w stan spoczynku. Spodziewajcie się jakiś wieści pod koniec października i na początku listopada. Od Sipa nic nie dostałam na email, ale róże od niego zostały potwierdzone więc na pewno je dostaniemy.
Mój znajomy szkółkarz twierdzi że róże najlepiej się sadzi w grudniu.

Margo - u kogo to słyszałaś? Nasze szkółki by zarobić więcej pieniędzy wysyłają róże już od września nie przejmując się różami. Po prostu wykopywane róże są pryskane chemicznie by zrzuciły liście lub te liście są ręcznie obrywane - w innych szkółkach szczególnie poza naszymi granicami róże są wykopywane dopiero pod koniec października kiedy zaczynają wchodzić w stan spoczynku. Spodziewajcie się jakiś wieści pod koniec października i na początku listopada. Od Sipa nic nie dostałam na email, ale róże od niego zostały potwierdzone więc na pewno je dostaniemy.
Mój znajomy szkółkarz twierdzi że róże najlepiej się sadzi w grudniu.
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Moja różanka - rok 2011 - Gosia.
Racja, pod warunkiem, że grunt jeszcze nie zmarznięty na tyle, aby uniemożliwić wkopanie sadzonki.Deirde pisze: Mój znajomy szkółkarz twierdzi że róże najlepiej się sadzi w grudniu.
Dokładniej - róże powinny być wykopane w szkółce, gdy już zakończyły, lub kończą wegetację (soki przestają płynąć, pędy drewnieją, liście opadają). Aby tak się stało, konieczne są przede wszystkim: odpowiednio niska temperatura (im bliżej zera i poniżej tym szybciej to przebiega), susza fizjologiczna (im bliżej zimy tym wilgotność powietrza mniejsza, mniej opadów), mniej światła (mniej godzin słonecznych, promienie słoneczne padają pod dużym kątem i nie wzmacniają procesów życiowych).
I nieważne czy to grudzień, czy listopad, ale powyższe musi zaistnieć. W tych warunkach wykopane róże powinny być dalej przechowywane do czasu wysyłki. I co b. ważne, w takich też warunkach powinny być sadzone i warunki te powinny być do czasu zimy utrzymane. Wtedy jest gwarancja, że po posadzeniu sadzonki nie wznowią wegetacji przed zimą. Bo gdyby tak się stało, jest to sprzeczne z fizjologią rośliny i może spowodować (zwłaszcza przy niesprzyjających warunkach) wypadnięcie sadzonki. Tak jest, nie dajcie się omamić wypowiedziami niektórych naszych polskich producentów, którzy usiłują oczywiste prawdy podważać.