Jadziu ten kolor azalii mnie też się bardzo podoba to
Sunte Nectarine-jeśli wierzyć zawieszce.
W tym roku dokupiłam jeszcze trzy azalie w podobnym kolorze ale innych odmian. Dwie z nich mają już kolorowe pąki a jedna pąki ma jeszcze zielone.
Jak będzie po mojej myśli,to czas ich kwitnienia nieco się wydłuży.
Powiadasz,że dużo terenu? Już czuję że wkrótce będzie mi go mało
Ten bordowy RH jest wyjątkowo wstrzemięźliwy z kwitnieniem -jeszcze ukrywa swe (tak liczę) piękno w pąkach.A tak naprawdę to miał on być limonkowy
Małgosiu mój złotokap strajkował w ubiegłym roku,a azalia też się specjalnie nie popisała -dwa kwiatostany ,to stanowczo za mało ,by ją chwalić.Tak jak pisze Ala ,daj złotokapowi dolomitu i za rok oczekuj pięknego kwitnienia.O ile mnie pamięć nie myli w ubiegłe lato podsypałam kilka garści dolomitu pod krzaczek.Trochę obawiałam się o jego kwitnienie,,bo w tamtym roku zafundowałam mu jeszcze kosmetyczne cięcie a czytałam,że on tego nie lubi-mój widocznie kpi sobie z kanonów i postanowił zakwitnąć ...i to jak!?
Alu no...

nie pontyjska Miałam podobną historię do Twojej i już z przyzwyczajenia chyba tak napisałam.Oczywiście w planach miałam azalię pontyjską a wyszło jak widać.
Piwoniowy urok właśnie przeszedł do historii-wyjątkowo krótko cieszyłam się jego widokiem.Gorączka i porywisty wiatr nie dały szans kwiatkowi.Zatem czekam do następnego roku na swoją białą i niebawem na zdjęcia Twojej różowej.
Alu pożalę Ci się na moją niesforną różę Kopf Horn,mam jej dwie sztuki,jedna zupełnie przyzwoita a druga- sama zobacz co jej może dolegać?
Na Chopinie nabrzmiewają pączki
A to Charles Austin
...Merlin nadal nie zachwyca
Za to glicynia,choć mała - cieszy
Czosnki czekały na swoje "pięć minut"
