
Fakt faktem jest taki, że mój Pan M nigdy nie uznawał 8 marca, a mi zapadł od dzieciństwa widok panów baaaardzo wesołych z nieodzownym tulipanem w celofanie i idących zamiast prosto to jakby slalom gigant ćwiczyli, i w tym dniu nigdy nie pojawiają się żadne oznaki radości z powodu tej daty

Mój małżonek z uporem maniaka kupuje mi od czasu do czasu storczyki, które niestety nie zakwitają u mnie ponownie tak jak u np. Wiolci - bo mnie nie lubią


eM twierdzi, że może mi się kiedyś uda

Ewcia w razie czego będziemy musieli się przerzucić na totalny "kwiatorianizm" i będziemy z bólem serca skubały od czasu do czasu np. płatki liliowców czy później przerabiały płatki róż na konfiturę

A tak w ogóle to wszyscy twierdzą, że przytyli to ograniczenia będą w sam raz
