Asiula, one w ogóle słabo się lepią, niestety - trzeba bardzo mocno ścisnąć i ostrożnie zanurzać w czekoladzie, albo (już chyba o tym pisałam przy okazji przepisu) włożyć masę do foremek na lód i do zamrażarki

Jak się zmrozi, można bez problemu nurzać w czekoladzie, dodatkowo szybciej ona zastyga na pralinkach

A co do bezy, to mój piekarnik mi robił podobnie, dlatego obniżyłam jeszcze bardziej temperaturę pieczenia, jest ok. ale trzeba z kolei pilnować, żeby nie piec zbyt długo, bo całkiem w środku wyschnie, a moim zdaniem najlepsza jest z wierzchu chrupiąca a w środku lekko ciągnąca
No właśnie, to "ALE" jest najgorsze
Jak tam megagronki?

Ja dziś kilka też wysiałam
Eluś, "pochłaniaczy słodkości" była też słuszna ilość

(13 sztuk zadomowionych plus kilku dochodzących

) Tak, że zniknęły dość szybko
Asiu to jeszcze nie wszystko, bo Mama przyniosła jeszcze pączki z różą

Ale z ręką na sercu, zjadłam tylko połówkę, z Młodym na spółę
Aniu, masz 100% racji

Jutro nowa część, a na początek będzie parę przepisów imprezowych, bo w niedzielę mam gości - spóźnione urodziny, już 2 razy odkładane z powodu ciągłego braku czasu
M.in. dzięki Twoim namowom
, walczę ze wznowieniem przewodu
Nie jest łatwo, czas na wagę złota, ale nie żałuję, że się zdecydowałam na powrót na uczelnię i jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to od października zaczynam