Dziękuję Ci
Agnieszko 
Ja oczywiście mam świadomość wielu mankamentów, których staram się nie pokazywać na zdjęciach, jednak muszę się przyznać że i mnie się podoba, teraz w sezonie to nawet nie chce mi się do pracy chodzić, siedziałbym cały dzień wśród kwiatów (ale chodzę bo nie ma innego wyjścia

)
Zbyszku 
mój pełen podziw. Gdzie zaopatrujesz się w takie rarytasy? Ciągle mam wrażenie, oglądając przeróżne Wasze Forumków rośliny, że u nas w Galicji, mamy słabe zaopatrzenie, marny wybór.
Olgo ten rdzawy to najstarszy nasz liliowiec, dała nam go moja nauczycielka ze szkoły podstawowej, przyjaciółka rodziny, niestety nieżyjąca już, miała taką rękę do roślin że cokolwiek uszczyknęła i posadziła do ziemi, zawsze jej się przyjęło. Pozostał po niej ogród, jednak bardzo zmieniony przez nowych właścicieli.
Rozwar w gruncie i...w makutrze
Lilia orientalna 'Mona Lisa', pierwszy sezon w ogrodzie, oby nie ostatni, zauważyłem że znikają cebule, pozostają tylko przewrócone, odgryzione łodygi...a kotów pełno spaceruje po ogrodzie, te jednak wolą nie nornice, tylko się uganiać za ptakami.
Na liliowcach jest jeszcze sporo pąków
Pozdrawiam Tomek
