Witam Was bardzo serdecznie
.
W niedzielę odwiedziła mnie Jola Yollanda.Opowiadała o rojach motyli w swoim małym ogródku. I nagle zauważyłam, że i wokół nas zaroiło się od motylków. Zupełnie jakby do zielonych pokoi za Jolą przyleciały
.
Aniu, kocimiętka wymaga przycięcia kiedy nieco zbrzydnie lub zanadto się na rabacie rozwali. Zobacz, jak wygląda dwa tygodnie po przycięciu na jeża. Za chwilę zakwitnie ponownie.
Się przyczepiłaś do tego oliwnika, przecież mówiłam, że miał być wycięty w pień. Nie martw się o niego, do końca sezonu znowu urośnie wielki i rozczochrany. To drzewo ma niesamowitą zdolność do regeneracji. On się sam na ludzi wyprowadzi, spokojna główka

. A odrost pojawił się po 15 latach i drugim podejściu do wycinki, więc nie jest tak źle jak z sumakiem. Oliwnik chcesz oddać? Nie rób tego!
Justynko, w życiu nie chciałabym Grzesiowi fundować stresów

. Ale Tobie królewny stresów szczędzić jednak nie będą

.
Za zaproszenie dzięki, odwiedzę Was tego lata z przyjemnością, bo nie ukrywam, że się za Wami i "Rozczochranym" stęskniłam. A i droga do Was jest taka piękna...

.
O pani Kasi trochę zapomniałam. Byłaś tam? Warto pojechać?
A z bylin zrezygnować nie sposób, są zachwycające i takie różnorodne. Kolory, kształty i formy mają znacznie ciekawsze niż róże

.
Elwi 
, jakieś herezje opowiadasz! Ja mam wrażenie, że tylko szerokie plany pokazuję

. Zaraz swoją porcyjkę dostaniesz. A róże? Jeszcze na dobrą sprawę ich nie pokazywałam, bo się na nie boczyłam za ten błyskawiczny czerwcowy uwiąd. Jeśli odniosłaś wrażenie, że mam tylko bladawce, to znaczy, że się nachalnie wepchały w kadr

.
Soul dopiero raczkuje, a
Young Lycidas miał swoją ekskluzywną sesję (patrz str. 74!). Widać tam też kawałek jednego bukszpanowego szpalerka. Inne jeszcze nie są takie zwarte. Po różach, nawiasem mówiąc, mam zamiar się dopiero przejechać i to krytycznie...
Dla Ciebie pokazowy Baden - Baden z własnoręcznie wyhodowaną lobelią i kilka szerszych planów.
Voila...
I kto powiedział, że ogród bez róż nie może zachwycać burzą kwiatów...

.
A ze wszystkich łysych facetów wybieram
Zlatana 
.
Co czytam? Ciągle pławię się w mrocznych kryminałach. Aktualnie "pożeram" książki Leifa GW Perssona. Kapitalnie pisze. Fajnie rysuje sylwetki policjantów: jest to, co mówią zgodnie z wymogami szefostwa, ale też to, co naprawdę myślą... Bardzo ciekawa jest też seria książek autora książkowej wersji scenariusza serialu "The Killing", Davida Hewsona. Brytyjczyk, który akcję swoich powieści umieszcza w różnych europejskich stolicach. Jedno mnie tylko martwi. Już dawno nie trafiłam na książkę, z której można by przytoczyć jakiś smakowity cytacik...
Wysyłam tę część z obawy, że przepadnie gdzieś bez wieści...