Shire -Monika mam wrażenie, że zima wreszcie dała za wygraną. Może skleroza jedna wróci się na chwilę, prusząc śniegiem przez chwilkę czy dać przymrozkiem w niejedną jeszcze noc... ale w nozdrzach czuć już wiosnę.
Małgosiu -clem niestety sadzenie cebulowych to i moja najbardziej znienawidzona ogrodnicza czynność. Nie mam pojęcia dlaczego ale naprawdę nie cierpię tego robić. Paradoksalnie jednak uwielbiam ich widok wiosną toteż się męczę jesienią. Także doskonale rozumiem Twoje słowa.
Elwi niezmiernie podniosły mnie na duchu Twoje słowa o "niekopczykach". znając moją naturę lekkoducha, mogę przez Ciebie (a jak! Na kogoś musi być

) i w tym roku nie kopcować. Sobotnie wizyta na działce też dodała mi otuchy. Róże nie wyglądają źle. Padły tylko dwie marketowe miniaturki, które dostałam od dzieci dwa lata temu na Dzień Matki.
W zabawie koszykowej czeka mnie teraz trzeci etap. Nawkładanie mam już z gowy, eliminację też. Niestety u mnie trzecim krokiem to nie będzie ponowne napychanie ale kolejne wyrzucanie, po lekturze, rosebooka, forum i internetów, bo jak wiesz miejsca nie mam. A ze trzy panny chciałabym wcisnąć. A w koszyku mam 9 sztuk róż i około 5 powojników. Połowa i to co najmniej, musi odejść.
Elwi specjalnie dla Ciebie Charles Darwin, którego to wdzięki będziesz u siebie podziwiać już od tego sezonu:
Ewelino masz rację róże nie wyglądają źle.

U mnie jednak swojski mikroklimat. I Tobie życzę, by panny dobrze przezimowały. Myślę, że ze dwa tygodnie i będziemy pewne na czym stoimy.
Tworzenie bujnego ogrodu i czekanie aż wszystko urośnie zleci Ci szybciej niż myślisz. Wspomnisz moje słowa.
Anido gwarantuję Ci, że niezapominajki zdążyły Ci się wysiać. Ja też wyrywam jak zauważę pierwsze objawy grzyba a ich coraz to więcej. W tym sezonie będzie ich u mnie cała plaga. Chyba sporo powyrywam przy okazji rwania chwastów. To bardzo plenna roślina.
Margo dziękuję.
Jak to robimy? Ja naprawdę mam upchane na gęsto. Za gęsto. Nachodzi czas pożegnania się z co niektórymi roślinami, bo ciasnota przeokrutna.
Soniu na szczęście nie widzę póki co większych uszkodzeń na różach.
Oby Twoje słowa się spełniły i zakwitło choć połowę zeszłorocznych tulipanów...
Krokusiki kwitną i pierwszy z irysków też pokazał swoje piękno. Czekam na resztę.
Basiu tak, nie zamówiłam ani jednej róży jesienią i wiosną teraz też.
Anida ma rację, to szachownica perska. Skusiłam się na nią mimo iż wiem jaka ona potrafi być kapryśna. Np teraz nie wychyla łepka. Czyżby to już koniec? Taka jedno sezonówka..?
Kasiu a nie pokażę. Nie, nie... nie z przekory... to wredny serwer odmówił wgrania moich zdjęć.
Musisz zadowolić się wspominkami.
Stare zdjęcia niedostępne, bo są na jeszcze innym hostingu. Nie da się tego już naprawić.
Seba tak, trawnik musi być! Zaczynasz przygodę z powojnikami?! To fantastyczna wiadomość!!! Pamietaj tylko, by zacząć tę przygodę z głową, by szybko nie dopadło Cie zniechęcenie przez wybranie samych trudnych odmian.
Zuzia tak mnie zestresowałaś, upsss przepraszam... zmotywowałaś, swoim wpisem że szybciutko pognałam sprzątać działeczkę. Dziękuje Ci za to!!!
Róże przetrwały nadzwyczaj dobrze jak na takie porzucenie jakie im zafundowałam.
