Dziękuję za podglądanie ogrodu. 
Dziś chłodno. Czasu na ogród nie miałam. Zebrałam tylko trochę nasion i ścięłam parę przekwitłych kwiatów. Kolejne liście róż łapią plamistość.
Pomidory trzymają się dzielnie, wszystkie zdrowe. Kończę zbiór z trzeciego rzutu fasolki, a czwarty kwitnie. Mam nadzieję, że będzie ciepło i zdąży zawiązać strąki.
Wnusio pomaga dziadkowi kosić trawnik, aż się trzęsie, żeby mu pozwolić choć przez moment iść za kosiarką.
Aniu miło, że podobają Ci się rabatki.

Jedne bardziej udane zestawienia inne przypadkowe, ale przez to ogród co roku jest inny. Na razie tylko 2 opakowania tulipanów do donic kupiłam. Oczywiście białe Exotic Emperor, świetnie sobie u mnie radzą. Do drugiej donicy muszę też jakieś wybrać, ale na razie pomysłu brak.

W tym roku niewiele bylin kupiłam, bo już zaczyna być ciasno na rabatach, a na niektórych chcę mieć luźne nasadzenia, żeby wyeksponować kwiaty i zimozielone rośliny.
Alu u mnie to pierwszy kwiat hibiskusa bylinowego. Ma jeszcze sporo pąków, pewnie ze dwa tygodnie popatrzę na kwiaty. Żal mi go tylko, bo wyrasta spod żywotnika i pędy ma pod kątem 45 stopni. Tak mądrze go posadziłam, nie mając wyobraźni, że iglak osiągnie takie rozmiary.

Trawy w tym roku wyjątkowo ładne. Nawet jednoźdźbłowy Morning Light się obudził i całkiem ładnie wygląda. No właśnie, można by coś robić w ogrodzie, ale niestety czas będę mieć dopiero w piątek. Mam nadzieję, że upał nie dotrze do tego czasu do nas, bo znowu nic nie zrobię.
Ewelinko przy temperaturach poniżej 20 stopni już zakładam cieplejsze rzeczy, bo bardzo marznę. Czekają nas jeszcze bardzo ciepłe dni i jeszcze się pogrzejemy.

Mam osiemem odmian rozchodników. Cztery dostałam, zwykłe różowo kwitnące, Herbstfreude od sąsiadek, Star Dust od Marty Koziorożec i Variegata od Krysi. Trzy z ciemnymi pędami kupiłam w pobliskiej szkółce i jeden w sklepie internetowym. Niestety odmianowe bardzo słabo rosną. Próbowałam podzielić, ale nie chcą przyrastać. Już wybrałam im docelowe miejsce, ale jeden jasno kwitnący tydzień temu przesadziłam, może zmiana miejscówki pobudzi go do rozwoju.
Red Baron mam pięć lat i nigdy nie wymarzł. Raczej stojąca woda mu zaszkodzi. U mnie przyrasta pięknie i mam w pierwotnym miejscu ogromną kępę, która wrasta w bukszpany. Miałam ją przesadzić wiosną, ale choroba zweryfikowała moje plany.

Kolejny rok już tam nie może rosnąć, więc nic mnie nie wstrzyma przed wykopaniem Red Barona i znalezieniem mu nowego miejsca.
Wandziu nie znałam rozchodników. Widywałam w ogrodach zwykłe jasnoróżowe i takie posadziłam na początku mojej przygody ogrodowej. Były podarowane, więc rosły, ale nie miałam do nich przekonania. Dopiero biegając po forum zobaczyłam, że można mieć wiele odmian i ładnie je zestawić z innymi bylinami. Szkoda tylko, że odmianowe są takie oporne w tworzeniu kępy. Mam posadzone blisko siebie Matronę, Purple Emperor i Orange Xenox i właśnie w takim zestawieniu widać różnicę.
Lucynko dziękuję.

U mnie mimo suszy, róże złapały plamistość, pryskałam je nawet na choroby grzybowe. W ubiegłym roku nic nie robiłam i były w zasadzie zdrowe.
Hibiskusa dostałam w formie małego korzonka od sąsiadki. Już w pierwszym roku zakwitł. Niestety beznadziejnie go posadziłam, a teraz boję się go wykopywać, bo musiałabym wykopać też żywotnik przy którym rośnie.
Na cięcie bukszpanów to już ostatni dzwonek. Moja ogrodniczka już na mnie pokrzykuje, że za późno. Niestety nie mogłam wcześniej, więc w weekend skończę cięcie ostatnich. Jak nie zdążą zdrewnieć przed zimą i zmarzną, to w marcu, kwietniu przytnę brzydkie resztki.

Tnij swojego, to odporny krzew. Łatwiej się zregeneruje, niż z mocnego cięcia po zimie.
Ewuniu masz taką liczbę róż, że nawet, jak kilka bez liści, to specjalnie tego nie widać.

Poza tym wiele obsypanych obficie kwiatami. U mnie siedem na rabacie z miskantami, a cztery gołe. Widok przygnębiający.

Zbieram liście bardzo dokładnie, ale jakoś nie mam przekonania, że to pomoże.
