Pierwsze koty za płoty cz.ll
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Będę czekała z niecierpliwością na pierwszy kwiat Dietera Mullera i Hot Chocolate, bo dopiero sie ukorzeniają .Idzie im to jakoś słabawo .Fotki cudne jak zwykle i zawsze cos oryginalnego Iwonko upolujesz jak kwiat powojnika
Cieszę sie ,ze nie mam całkowitego SKS-u 
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Pierwszy raz na tyle lat bocian dał pokaz.
Śliczne róże,szczególnie ta kolorowa. Ja już nagrałam trzy filmiki,w roli głównej róże,w zimie jak znalazł.
Augusta Luiza też piękna.,zresztą wszystkie kwiatki mają swój urok.
Śliczne róże,szczególnie ta kolorowa. Ja już nagrałam trzy filmiki,w roli głównej róże,w zimie jak znalazł.
Augusta Luiza też piękna.,zresztą wszystkie kwiatki mają swój urok.
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko , widzę że angielki radzą sobie u Ciebie całkiem dobrze . U mnie one jakieś leniwe i od zera wystartowały w tym sezonie . Jubile łaskę robi że rośnie , a Lady of Sharlot dopiero wzięła się za siebie .Eglantyna okazała się chorowita , więc mam z nimi kłopot .
Chyba jednak muszę je postraszyć kompostownikiem
.Pozdrawiam 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Florek, zawsze staram się wybrać najlepsze. Cieszę się, że się podobają

Marysiu, pustynniki już rosną mi stanowczo za gęsto, ale boję się je ruszyć, bo mają bardzo kruche korzenie. Trudno je wydobyć z ziemi. Już tak kiedyś zmarnowałam dwa
Ale w końcu będę musiała się do tego przymierzyć.
Czasami wpadnie coś w oko zupełnie przypadkiem i wtedy krążę wokół pomysłu, aż w końcu efekt mnie zadowoli
Zmęczona tego dnia byłam i to bardzo. Wykończyły mnie zmagania z mchem zarastającym różaną rabatkę. Niczym nie mogłam go wytępić. A ponieważ ostatnio całkiem nieźle podlało, to jakoś mi to szło. Początkowo myślałam, że uporam się z tym w miarę szybko, ale było tego tyle, że zdołałam usunąć tylko z połowy rabaty. Z połówki wyniosłam cztery wiadra mchu
A tak się trzymał gruntu, że prawie pazurami musiałam rwać 
Kwitną już mi pelargonie od Ciebie
Z trzech gałązek zrobiłam dziewięć sadzonek i podzieliłam się z mamą.

Basiu, dla mnie najważniejsze, żeby rower działał. Z samochodu korzystam niezwykle rzadko i to wyłącznie jako pasażer.
Augusta mi się podoba, ta jej zmienność zupełnie mi nie przeszkadza. Za to do Aquarell jakoś nie mogę się przekonać. Ale może muszę dać jej więcej czasu?

Aniu, te dwie róże śnią mi się po nocach
Ale to są spore krzaki i jak na razie dalej tylko o nich marzę. Kocham niebo na zdjęciach i takie fotki nader chętnie cykam 

Maryniu, ten bordowy penstemon, to mój świeży nabytek. Kupiłam go w zeszłym roku, ale był maleńką sadzoneczką. W tym roku się rozrósł, nawet nie wiem czy nie za bardzo
Ale jest urodziwy, doskonale go widać na tle zieleni. Po przekwitnięciu ma cudne nasienniki, zdobią go do późnej jesieni 

Agnieszko, Jazz kupiłam jako ostatnią sztukę w Rozarium. Ale już jej tam nie ma
Byłam nią zachwycona całe lato. Kwiaty ma małe, ale jest ich bardzo dużo i dość długo utrzymują się na krzewie. Deszcz i słońce nie robią na nich wrażenia
Zamek o stu wieżach

Lucynko, u mnie też ciężka ziemia, ale zrobiliśmy pustynnikom dobry drenaż i sobie rosną. Już na jesieni zasłaniam je grubą folią, aby nie było im zbyt mokro
Różyczki jeszcze nie wszystkie kwitną, ale prawie wszystkie są zapączkowane. Tylko dwie pnące kupione tej wiosny nie maja ani jednego. Ale może za to dobrze się ukorzenią?
Ostróżkę mam tylko jedną i koniecznie muszę to zmienić.
Samochodzik już znowu jest z nami
To na szczęście był drobiazg 

Ewelinko, owadów jest bardzo mało. Ani pszczół, ani motyli nie widać. Ostatnio jak byłam na działce to przyleciały dwa, ale przeleciały jak pershingi i tyle je widziałam
O Dieter Muller niewiele mogę jeszcze powiedzieć, bo to świeżynka z jesieni
Ale kwiat ma przecudnej urody 
A do Lady of Shalot musiałam się po prostu przekonać. Trochę to trwało, nie powiem
Wszyscy się nią zachwycali, a mnie jakoś nie chwyciła za serce. Malutka i wiotka. Ciągle zwieszała swoje piękne główki do dołu i to tak mocno, że musiałam się kłaść na ziemi, żeby zrobić jej zdjęcie. Wnerwiała mnie bardziej niż zachwycała. Ale chyba wzięła sobie do serca, to co jej gadałam, bo już w powtórnym kwitnieniu pokazała klasę. Wyrosła, zmężniała- nareszcie mogłam się z nią zmierzyć jak równy z równym
W tym roku od początku zadziera nosa i dumnie spogląda w niebo i z czystym sumieniem mogę Ci ją polecić. Nie chorowała, ale ogólnie moje róże w ubiegłym roku nie chorowały, więc nie wiem czy ta wiadomość będzie miarodajna.

Jadziu, niestety SKS, chyba już i mnie dopada. A jakbym spytała swojego eMa, to na pewno by powiedział, że nie tylko mnie dopadł, ale już dawno zupełnie opanował
. Zupełnie nie wiem, która dalia będzie tą od Ciebie. Jeszcze tylko dwie nie mają zabarwionych pąków i naprawdę mam nadzieję, że jedna z nich to będzie ta właściwa.
Trzymam kciuki za ukorzenianie różanych patyczków

Danusiu, lubię u siebie dużo i kolorowo. Różnorodność i mnogość kolorów dodają mi energii. Niektórych być może rozboli od takich widoków głowa, ale to jest moje miejsce na ziemi i to ja mam się tam czuć dobrze
Ale jest mi bardzo miło, jak jeszcze podoba się innym.

Elu, moje właściwie też startowały od zera. Ale po początkowym zastoju wzięły się ostro do roboty i w tej chwili nie mogę o nich złego słowa powiedzieć.
Już mi tęskno za działką, bo znowu kilka dni nie byłam. Mam nadzieję na czwartek i piątek, ale zapowiadają ostre burze i nie wiem czy z moich planów coś wyjdzie.

Miłego dnia. Ja na razie idę spać


Marysiu, pustynniki już rosną mi stanowczo za gęsto, ale boję się je ruszyć, bo mają bardzo kruche korzenie. Trudno je wydobyć z ziemi. Już tak kiedyś zmarnowałam dwa
Czasami wpadnie coś w oko zupełnie przypadkiem i wtedy krążę wokół pomysłu, aż w końcu efekt mnie zadowoli

Zmęczona tego dnia byłam i to bardzo. Wykończyły mnie zmagania z mchem zarastającym różaną rabatkę. Niczym nie mogłam go wytępić. A ponieważ ostatnio całkiem nieźle podlało, to jakoś mi to szło. Początkowo myślałam, że uporam się z tym w miarę szybko, ale było tego tyle, że zdołałam usunąć tylko z połowy rabaty. Z połówki wyniosłam cztery wiadra mchu
Kwitną już mi pelargonie od Ciebie
Z trzech gałązek zrobiłam dziewięć sadzonek i podzieliłam się z mamą.
Basiu, dla mnie najważniejsze, żeby rower działał. Z samochodu korzystam niezwykle rzadko i to wyłącznie jako pasażer.
Augusta mi się podoba, ta jej zmienność zupełnie mi nie przeszkadza. Za to do Aquarell jakoś nie mogę się przekonać. Ale może muszę dać jej więcej czasu?

Aniu, te dwie róże śnią mi się po nocach

Maryniu, ten bordowy penstemon, to mój świeży nabytek. Kupiłam go w zeszłym roku, ale był maleńką sadzoneczką. W tym roku się rozrósł, nawet nie wiem czy nie za bardzo

Agnieszko, Jazz kupiłam jako ostatnią sztukę w Rozarium. Ale już jej tam nie ma
Byłam nią zachwycona całe lato. Kwiaty ma małe, ale jest ich bardzo dużo i dość długo utrzymują się na krzewie. Deszcz i słońce nie robią na nich wrażenia
Zamek o stu wieżach

Lucynko, u mnie też ciężka ziemia, ale zrobiliśmy pustynnikom dobry drenaż i sobie rosną. Już na jesieni zasłaniam je grubą folią, aby nie było im zbyt mokro
Różyczki jeszcze nie wszystkie kwitną, ale prawie wszystkie są zapączkowane. Tylko dwie pnące kupione tej wiosny nie maja ani jednego. Ale może za to dobrze się ukorzenią?
Ostróżkę mam tylko jedną i koniecznie muszę to zmienić.
Samochodzik już znowu jest z nami

Ewelinko, owadów jest bardzo mało. Ani pszczół, ani motyli nie widać. Ostatnio jak byłam na działce to przyleciały dwa, ale przeleciały jak pershingi i tyle je widziałam
O Dieter Muller niewiele mogę jeszcze powiedzieć, bo to świeżynka z jesieni
A do Lady of Shalot musiałam się po prostu przekonać. Trochę to trwało, nie powiem

Jadziu, niestety SKS, chyba już i mnie dopada. A jakbym spytała swojego eMa, to na pewno by powiedział, że nie tylko mnie dopadł, ale już dawno zupełnie opanował
. Zupełnie nie wiem, która dalia będzie tą od Ciebie. Jeszcze tylko dwie nie mają zabarwionych pąków i naprawdę mam nadzieję, że jedna z nich to będzie ta właściwa.Trzymam kciuki za ukorzenianie różanych patyczków

Danusiu, lubię u siebie dużo i kolorowo. Różnorodność i mnogość kolorów dodają mi energii. Niektórych być może rozboli od takich widoków głowa, ale to jest moje miejsce na ziemi i to ja mam się tam czuć dobrze
Ale jest mi bardzo miło, jak jeszcze podoba się innym.
Elu, moje właściwie też startowały od zera. Ale po początkowym zastoju wzięły się ostro do roboty i w tej chwili nie mogę o nich złego słowa powiedzieć.
Już mi tęskno za działką, bo znowu kilka dni nie byłam. Mam nadzieję na czwartek i piątek, ale zapowiadają ostre burze i nie wiem czy z moich planów coś wyjdzie.

Miłego dnia. Ja na razie idę spać
-
clem3
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Jak ja ci zazdroszczę tego zmoknięcia
U mnie spadło zaledwie kilka kropel
Różany festiwal trwa, coraz bardziej lubię czerwiec
Ale ciekawa ta pelargonia. Zamek o stu wierzach cudny, co to?
Różany festiwal trwa, coraz bardziej lubię czerwiec
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
kropelka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Świetne zdjęcia. Róże kwitną Ci zjawiskowo! Pustynniki w takiej ilości zwracają uwagę. U mnie już prawie przekwitły...
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Ja Iwonko pewnie obeszłabym się bez samochodu, ale trudno byłoby i dłużej by mi ze wszystkim schodziło, mieszkam kawałek od miasta, autobusy kursują co godzinę... Można przejść na nogach, ale to pół godziny.
Też lubię Auguste wraz z jej zmiennością.
Też lubię Auguste wraz z jej zmiennością.
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Ja też lubię jak jest kolorowo.Dlatego mam tyle kwiatów,że miejscami przejść nie można.
Straszyli burzami, nie pojechałam na ogród i żadnej burzy do tej pory.
Fajne różyczki.
Straszyli burzami, nie pojechałam na ogród i żadnej burzy do tej pory.
Fajne różyczki.
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko, burze mamy już dzisiaj, to jest nadzieja, że na weekend się wypogodzi i będziesz mogła ucieszyć się działeczką, czego Ci z całego
życzę. 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Małgosiu, padało i to nawet sporo
Ale mój tata twierdzi, że już nie ma po deszczu śladu. Pelargonia jest od Marysi- Maski
Bardzo ładnie się rozrosła. Jeżeli będziesz chętna, to na jesieni Ci poślę. A zamek, to nasienniki czosnku sztyletowego

Mariolko, pustynniki w tym roku są wyjątkowo niskie. Zazwyczaj szybują wysoko do nieba i dopiero wtedy robią należyte wrażenie
Może czegoś im brakuje?

Basiu, kiedy się mieszka za miastem, to bez samochodu ani rusz
Ale i w mieście nie potrafimy się już bez niego obyć. Jednak bardzo ułatwia życie.

Danusiu, dzisiaj skończyło się na strachu, ale i a jutro zapowiadają. Bardzo mi to nie w smak, bo mam teraz dwa dni wolne i planowałam spędzić je na działce, a jak na razie nie wiadomo jak się to skończy. Muszę wreszcie uporać się z tym mchem, bo okropnie to wygląda
A i trawa pewnie będzie już do koszenia

Lucynko, do mnie burze jeszcze nie doszły. W weekend pracuję, to niech się dzieje wola nieba. Teraz mam wolne, poproszę o pogodę na najbliższe dwa dni
A później poproszę o pogodę na weekend dla Was, bo czemu nie? Za życzenia

Dzisiaj miałam rodzinkę na kolacji. Zrobiłam sushi. Proszę się częstować

Miłego wieczoru, pozdrawiam

Mariolko, pustynniki w tym roku są wyjątkowo niskie. Zazwyczaj szybują wysoko do nieba i dopiero wtedy robią należyte wrażenie

Basiu, kiedy się mieszka za miastem, to bez samochodu ani rusz

Danusiu, dzisiaj skończyło się na strachu, ale i a jutro zapowiadają. Bardzo mi to nie w smak, bo mam teraz dwa dni wolne i planowałam spędzić je na działce, a jak na razie nie wiadomo jak się to skończy. Muszę wreszcie uporać się z tym mchem, bo okropnie to wygląda

Lucynko, do mnie burze jeszcze nie doszły. W weekend pracuję, to niech się dzieje wola nieba. Teraz mam wolne, poproszę o pogodę na najbliższe dwa dni

Dzisiaj miałam rodzinkę na kolacji. Zrobiłam sushi. Proszę się częstować

Miłego wieczoru, pozdrawiam
- anida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Ale narobiłaś mi smaku.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Zuzia111
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2090
- Od: 13 paź 2016, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko..bardzo ładne różyczki, clematis także a na talerzu mniam, mniam.
. U mnie także wczoraj dopadało późnym wieczorem, w dzień było pięknie i tobie takiej właśnie pogody życzę. 
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7206
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko a co to za różowe kwiatki?
Suszi chętnie bo uwielbiam
Suszi chętnie bo uwielbiam
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko piękne zdjęcia
ale jakie pyszności, hmm ostatnio chodzi za mną sushi
więc chętnie się częstuję 
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2652
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Ja też się sushi poczęstuję, bo u mnie nikt oprócz mnie nie lubi, więc tylko biedronkowe czasem kupię, a wiadomo, to nie domowe.
Ja też lubię galimatias kolorystyczny, no może czerwony w mniejszości.
Ja też lubię galimatias kolorystyczny, no może czerwony w mniejszości.

