Dorotko i to jest właśnie ta loteria przy kupowaniu marketowych powojników.

Nigdy nie wiesz na co trafisz a raczej wiesz na co na pewno nie trafisz!

Czyli jeśli jakiegoś powojnika na pewno nie chcesz to kup właśnie jego. Masz gwarant, że zakwitnie coś innego!

Dziękuję za potwierdzenie Eden Rose.
Grażynko powstała taka zwiewna mgiełka z migoczącymi refleksami.
Aniu i Tobie dziękuję za potwierdzenie Królowej. I tak oto stałam się posiadaczką trzech Edenek.
U mnie też na jednej lili uschły dwa pąki. Nie wiem dlaczego.
Agnieszko lilia Garden Affair jest u mnie pierwszy sezon. I przyznam Ci się, że miałam opory przed jej zamówieniem, przez te żółte jej wnętrze. Całkiem niepotrzebnie jak się okazało, bo nawet ten jej budyniowy środek do mnie przemawia. No i ten cudny zapach.
Olu co robię z powojnikami? Praktycznie nic. I to jest chyba gwarant sukcesu, bo zbyt częste nawożenie sprzyja chorobom grzybowym na które są one podatne. Wiosną przycinam. Daję po garści azofozki i dolomitu i potem dopiero w czerwcu raz dałam Magicznej Siły. I to tyle. No jeszcze po tabletce nadmanganianu w ziemię wiosną wcisnęłam.
A co do róż... To ja też chciałam tylko 3-4 sztuki zamówić a skończyło się na 17. I wiosną kupiłam jeszcze 11 w swoim ogrodniczym. I juź szukam miejsca na kolejne.
Aniu-anabuko to fakt zawsze chciałoby się więcej i więcej! Taka już natura ogrodnika.
Aniu-neno a dlaczego użerania się? Chodzi o jej kaprysy w rośnięciu?