Miło, że zaglądacie.

Na prośbę Ani, mój słodziak Karol, który niedługo skończy sześć miesięcy. Edit: Róża równie piękna.
Moniko miałaś pracowity, ale też ciekawy czas. Bałagan z kostką i budową niemiły, za to potem będzie pięknie.
Aniu dzięki,

uwielbiam ten czas, szkoda, że hortensje już różowieją, wyjątkowo wcześnie. Wanilka ma wiotkie pędy i potrzebuje trochę czasu, żeby się wzmocnić, bardzo ją lubię za wyjątkową biel kwiatów. Natomiast Pinki Vinki wyjątkowo odporna, nawet po deszczu kwiaty nie leżą nisko. U mnie tradycyjnie wszystko się wysiewa. Żeniszek i ostnica teraz kiełkują w dużych ilościach, już nie pielę, bo nie mają szans przy wyższych roślinach.
Aneczko jesteś miła,

ale rabata przy garażu trochę z konieczności taka. Ma tylko 180 cm szerokości, więc nic nie upchnę, tylko hortensje, rząd cynii i obwódka. Pędy hortensji i tak wypychają cynie. Pęcherznica Luteus zdecydowanie gęściejsza niż czerwona, ale moje pięcioletnie w szpalerze wszystkie już ogromne. Mają około dwu metrów i w tym roku nawet nie przycięte. Czerwonych na pniu miałam trzy do wczoraj.

Jedna poszła precz, bo musiałam przesadzić przetaczniki Christa, które miały grzyba w poprzednim miejscu. Może w większym nasłonecznieniu będą lepiej rosły. Hortensje na pniu zdecydowanie wolniej rosną, chyba jeden pień nie nadąża wykarmić tyle pędów w koronie. Moja trzyletnia na pniu ma dwa razy mniejsze kwiaty niż ta w formie krzaczastej.
Iwonko dzięki.

Moje trzyletnie doświadczenie z hortensjami na pniu podpowiada, że jednak pień ogranicza rozrastanie korony. Vanilki rzeczywiście szybciej rosną, tylko trochę się pokładają po deszczu, tego nie lubię.
Ulsi z perspektywy widać, jaki układ ma ogród. Też uwielbiam takie widoki w innych ogrodach, ma się wtedy wgląd na całość, a nie tylko na poszczególne rośliny. Jestem wzrokowcem, najbardziej lubię patrzeć na duże fragmenty rabat, dlatego też staram się sadzić większe grupy koloru. Większość rabat mam wysypane korą, niewiele pielę. Najczęściej te fragmenty, które są jeszcze ciągle w budowie, z widoczną glebą.
Ewelinko dziękuję za miłe słowa,

napędzają mnie do pracy i kolejnego przesadzania. Bonica to moja pierwsza róża. Nawet nie wiedziałam, że to okrywowa.

Kupiłam za 2 zł, była zabiedzona wyjątkowo. Teraz odwdzięcza się kwiatami. Ja iglaki kupowałam na początku tworzenia ogrodu. Niektóre wypadły, kilka zmieniło miejsce po trzy razy.

Warto je mieć, bo plamy zieleni uspokajają trochę wielość kolorów na rabatach. Hortensje cięłam w tym roku różnie. Dwie przycięłam bardzo krótko, na 25-30 cm. Niestety różnicy wielkiej nie ma, wypuściły takie same długie pędy, tylko kilka mniej. Cynie przy hortensjach miały być wszystkie bordowe, ale zrobiły mi niespodziankę i są różne.
Aniu anabuko1 dzięki.

Bardzo lubię czas kwitnienia hortensji, są takie optymistyczne, choć zwiastują jesień.

Przycięłam dwie nisko, ale poza mniejszą liczbą pędów różnicy nie widać.
Lucynko dzięki za babunię,

prawdziwie szczęśliwą. Na pewno inaczej się zagospodarowuje działkę, a inaczej rabaty przy domu. Twoje są takie radosne.

Masz też wiele niespotykanych roślin. Ja jakoś nie mam do rarytasów ręki. Zaliczyłam wiele porażek, to trochę ograniczam swoje zapędy.
Anitko białe cynie kocham, ale wymyśliłam bordowe do hortensji. Nasiałam z nasion sklepowych i swoich. Połowę rozdałam, a reszta powędrowała na rabaty, choć kolory pomieszane.

Białe coś mi źle w tym roku wzeszły, a połowę zjadły ślimaki.

Najlepiej rosną te siane do gruntu, trochę później zakwitły.
Patriotycznie i kolorowo.
Dobrego dnia 