Gdzieś tam na końcu świata...
- Tacca
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4486
- Od: 12 lut 2009, o 12:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Andziu zajrzyj do mnie , wkleiłam formy .
- Paulii
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2462
- Od: 25 lut 2013, o 15:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: PsiaSkórka południowe mazowsze
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Witaj Aniu
Piękna Prymulka
Widzę, że Wiosna powolutku puka do twego ogrodu, bo wiosenne kwiatuszki powolutku wychodzą spopod ziemi bzy mają paczki
Dzwoneczek śliczny,rojniczek również
Jałowiec fajny
Niesamowite piwonia sadzona w styczniu ma pąka
Jakie śliczne ostróżki, szałwiae i kocimiętki Ci wykiełkowały niech zdrowo rosną

Widzę, że Wiosna powolutku puka do twego ogrodu, bo wiosenne kwiatuszki powolutku wychodzą spopod ziemi bzy mają paczki

Dzwoneczek śliczny,rojniczek również

Jałowiec fajny
Niesamowite piwonia sadzona w styczniu ma pąka

Jakie śliczne ostróżki, szałwiae i kocimiętki Ci wykiełkowały niech zdrowo rosną
Pauli
"To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
ojjj brrr ja od niemieckiego jak od mrozu- wolę trzymać się z daleka. Za bardzo od początku mylił mi się z angielskim. Może i dobrze z niego wychodziłam w szkołach. Ale co z tego skoro prawie nic nie pamiętam? No i niestety wyraźnie go nie lubiłam. Wrócę jeszcze do Twoich wysiewek. Chyba lubisz pikowanie?
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
hehe-te trzy kuwetki to początek. Na pozostałych parapetach mam jeszcze wysiany łubin, poziomki, zatrwian, ostrogowiec, a w lodówce stratyfikuje się już wysiany sadziec
Wszystko wysiewałam po pół paczuszki, bo zdaję sobie sprawę że to chyba trochę za wcześnie na siewy, ale to taka moja hodowla eksperymentalna
Stwierdziłam, że skoro siedzę w domu, a do pracy wrócę dopiero za rok to mam czas żeby tak się bawić. Zwłaszcza że mam takiego małego pomocnika-ogrodnika, któremu taka zabawa wyjątkowo odpowiada
Ostróżki już popikowałam do wielodoniczek-robiłam to po raz pierwszy w życiu i poszło bardzo dobrze
Wszystkie siewki dalej rosną 
-- 16 lut 2014, o 09:46 --
Paulinko dziękuję za miłe słowa
Nie chcę zapeszać, ale dobrze byłoby żeby te siewki się poprzyjmowały
To by bardzo wzmocniło moje ogrodowe morale 





-- 16 lut 2014, o 09:46 --
Paulinko dziękuję za miłe słowa



Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Od razu powiem, że powojniki z B to loteria
Nigdy nie wiadomo, co zakwitnie, ale na ogół są to odmiany odporne i chętnie rosnące. Lubię tam kupować, ale raczej nie na kolorystycznie zaplanowane miejsca
Teraz możesz posiać kobeę i niedługo heliotrop, optymalny termin 



- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Ewa piękny ten heliotrop, nazwę słyszałam ale jakoś nigdy nie zainteresowałam się bliżej. Kurcze, nie mam w najbliższym planie wyjazdu do miasta więc zrezygnuję w tym roku. No bo przecież ja się muszę wiecznie mojego M prosić żeby mnie zawiózł, jeśli chcę jechać na większe zakupy. Brak prawa jazdy i dziecko panikujące na widok pociągu skutecznie utrudnia mieszkanie na wsi
A o kobei myślałam, ale w końcu kupiłam zwykłego jednorocznego wilca, którym zamierzam się odgrodzić od drogi. Taki właśnie mam plan-zanim wyrośnie mi żywopłot z iglaków (którego notabene jeszcze nie mam) to będę sadzić jednoroczne jakieś pnącza. Ciekawe czy to zda egzamin. Marzył mi się kokornak, ale mój M się nie zgodził na pnącza wieloletnie twierdząc że pod ich ciężarem siatka będzie się niszczyć. Więc czeka mnie coroczne sadzenie, a później zrywanie pędów
Moze w przyszłym roku spróbuję z kobeą bo mi się podoba 



Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Wilec nie-chyba, że masz płot z drewna. Z siatki zrywa się koszmarnie i pierwsze takie działanie skutecznie wybiło mi z głowy ten pomysł. Kokornak jest faktycznie zbyt ciężki i wielki, ale powojniki to niezły pomysł. Nie są bardzo ciężkie, a włoskie dość szybko rosną. Z jednorocznych raczej groszek pachnący albo nasturcja, jednak ona po pierwszym przymrozku wygląda fatalnie i trzeba natychmiast ją usunąć.
- Sylwia85
- 1000p
- Posty: 3555
- Od: 24 lut 2013, o 16:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Siedlec
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Witaj Aniu, zapisuję sie i ja żeby mi nic nie umkneło. Piękna działeczka i ile miejsca do działania. Też mieszkam na wsi tylko blisko miasta ale już niestety nie mam takich widoków jak Ty. U mnie głównie pola jak ktoś jeszcze obrabia to traktorem a koniki piękne. Piękna dziewczyna z Ciebie a synek śliczny. Rośnie pmały przystojniak. 
Szkoda miżże po obfotych deszczach Twoje warzywa pogniły ale mam takie wrazenie ze działeczka jest podmokła.
A jakie mas zplany na najbliższy sezon?
https://imagizer.imageshack.us/v2/464x3 ... 7/vc4a.jpg wydaje mi sie że to dabrówka ale jaka odmiana to już nie wiem.
Pozdrawiam i będę do Ciebie zaglądać, miłej niedzieli Wam życzę.

Szkoda miżże po obfotych deszczach Twoje warzywa pogniły ale mam takie wrazenie ze działeczka jest podmokła.
A jakie mas zplany na najbliższy sezon?
https://imagizer.imageshack.us/v2/464x3 ... 7/vc4a.jpg wydaje mi sie że to dabrówka ale jaka odmiana to już nie wiem.
Pozdrawiam i będę do Ciebie zaglądać, miłej niedzieli Wam życzę.
Ogród początki - zapraszam serdecznie
Ogród cz.2-poprawianie tego co jest i ciągłe zmiany lato/jesień/zima
Moje małe, wielkie szczęście - ogród cz. III-aktualny- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=74317" onclick="window.open(this.href);return false;
Ogród cz.2-poprawianie tego co jest i ciągłe zmiany lato/jesień/zima
Moje małe, wielkie szczęście - ogród cz. III-aktualny- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=74317" onclick="window.open(this.href);return false;
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Cześć Sylwuś
Patrz jak Cię przywołałam swoim wchodzeniem do Twojego ogródka
Dziękuję za miłe słowa, aż się zarumieniłam
Mieszkasz blisko moich jak ja to nazywam terenów
Siedlce są w połowie drogi między mną, a moi rodzicami. Zawsze gdy do nich dojeżdżałam to twierdziłam, ze tutaj już zaczynają się moje rodzinne strony
Bo ja pochodzę z Białej Podlaskiej-i to zawsze będzie dla mnie DOM, nieważne gdzie bym mieszkała. Moja działka ma tylko 1000 metrów. Twoja za to wydaje się ogromna-i ile pracy w nią włożyłaś. Ale teraz już widać efekty. Tylko tak czasem się zastanawiam-bo napracowałaś się z tą korą-co Ty bidulko będziesz robić jak Ci ją zaczną chwaściory przerastać. Ja walczę non stop z perzem, który przerasta mi systemową podmurówkę i ciągle do mnie włazi z sąsiednich działek
A na korze to wygląda strasznie
Ale może u Ciebie perz jest skutecznie wytępiony.
Ps. Ty chociaż czekoladę na walentynki dostałaś, a ja od swojego eMa nic bo gdzieś mu to z głowy wyleciało
Faceci...ech 







Ps. Ty chociaż czekoladę na walentynki dostałaś, a ja od swojego eMa nic bo gdzieś mu to z głowy wyleciało


Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Sylwia85
- 1000p
- Posty: 3555
- Od: 24 lut 2013, o 16:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Siedlec
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu krajanko moja
to zapraszam w takim razie do siebie. Musimy się zgadać
Jak mamy tak blisko siebie to aż wstyd żeby sie nie spotkać. Aniu wygląd mojego ogrodu to nie tylko zasługa moja ale i rodziców. Gdy ja jestem w pracy to oni pracują. Zawsze chciałam mieć ogród i rośliny koło siebie. Jak byłam w podstawówce to przechodziłam koło ładnego ogrodu i powiedziałam ze ja tez taki bedę mieć. Wiadmo później zajełam sie nauką i gdzieś to odeszło ale od kiedy zaczełam pracowac to po malutku coś kupowałam do ogrodu. A to kwiaty, cebulki jesienne i tak aż dosżłam do drzew i krzewów. Wiesz moja fascynacja ogrodem zaczeła się chyba po niepowodzeniach w sferze uczuciowej .Uciekałam do ogrodu jak to ja mówie zaszywałam się i działałam. Ten sezon zapowiada się tak samo. Aniu masz kochanego męża, cudownego synka czego można chcieć wiecej.
A teraz sprawa kory. Ja pod nią mam położona agrowłóknine, pod kamienie też. Wiec jak cos juz się zdarzy że urośnie to z kory łatwo sie wyrywa godzej z kamieni ale daję radę
Perz to cieżka sprawa a może popryskaj go jak może jakimś środkiem na chwasty. Tylko własnie jak przechodzi z sąsiednich działek to taka syzyfowa praca, współczuję.
Na szczęście u mnie nie ma dużo perzu. Na poczatku walczyła moja mama z podgorycznikiem ale część sie udało wytepis a część niestey ale jest ( w żywopłocie).
Aniu ale pewnie buziaka walentynkowego dostałaś


A teraz sprawa kory. Ja pod nią mam położona agrowłóknine, pod kamienie też. Wiec jak cos juz się zdarzy że urośnie to z kory łatwo sie wyrywa godzej z kamieni ale daję radę

Perz to cieżka sprawa a może popryskaj go jak może jakimś środkiem na chwasty. Tylko własnie jak przechodzi z sąsiednich działek to taka syzyfowa praca, współczuję.
Na szczęście u mnie nie ma dużo perzu. Na poczatku walczyła moja mama z podgorycznikiem ale część sie udało wytepis a część niestey ale jest ( w żywopłocie).
Aniu ale pewnie buziaka walentynkowego dostałaś

Ogród początki - zapraszam serdecznie
Ogród cz.2-poprawianie tego co jest i ciągłe zmiany lato/jesień/zima
Moje małe, wielkie szczęście - ogród cz. III-aktualny- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=74317" onclick="window.open(this.href);return false;
Ogród cz.2-poprawianie tego co jest i ciągłe zmiany lato/jesień/zima
Moje małe, wielkie szczęście - ogród cz. III-aktualny- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=74317" onclick="window.open(this.href);return false;
- beacia0088
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2599
- Od: 25 lis 2013, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Witaj Aniu
Twarda z ciebie dziewczyna,pełna energii i zapału.Oj będzie się działo na wiosnę
Będę zaglądać i czerpać energię od ciebie ,pozdrawiam:)

Twarda z ciebie dziewczyna,pełna energii i zapału.Oj będzie się działo na wiosnę

Będę zaglądać i czerpać energię od ciebie ,pozdrawiam:)
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Ewuś ja tak mam, że uczę się tylko na swoich błędach
-spróbuję tego wilca, a później najwyżej będę się wściekać. Liczę na to, że Kubie spodoba się zrywanie
Groszek pachnący też posadzę i nasturcję pnącą-tak na zmianę z wilcem. Zależy mi na szybkiej ścianie od drogi bo na razie jesteśmy pod totalnym obstrzałem spojrzeń ludzi, a że dodatkowo nie jesteśmy stąd więc każdy z zainteresowaniem śledzi każdy nasz krok. Już takie plotki o nas słyszałam, ze hoho
No, ale każdy musi czasem poplotkować, grunt żeby to nie szkodziło na dłuższą metę
Z tymi powojnikami-muszę kwestię porządnie przemyśleć. Widzę je raczej na pierwszym planie, na ładnej pergoli, a nie robiące tło dla iglaków
No ale zanim iglaki urosną...przemyślę 
Sylwuś Ja bardzo chętnie wpadnę na kawkę gdy będę jechać do rodziców, ale na razie nie jadę bo kto mi będzie siewek pilnował
Zapraszam za to do siebie, gdybyś kiedyś była w okolicach Jadowa ub Łochowa
Od swojego eMa buziaka nie dostałam bo on w ogóle nie jest romantyczny, a poza tym jak wrócił z pracy to ja już spałam
Szkoda, bo czasami mógłby mi okazać trochę więcej zainteresowania. Niby jest dobry i kochany, ale....no cóż-ideału mieć chyba nie można. A z tym moim perzem to właśnie tragedia jakaś. Chyba muszę coś wkopać przy podmurówce, jakąś blachę czy coś, bo ten perz będzie zawsze przechodził. Obok siebie mam pola i to się szybko nie zmieni...ech...U Ciebie jest pięknie, widać ogrom pracy. Cudownie, że masz blisko wspierających rodziców. Pewnie czasem masz ich dosyć i wolałabyś mieszkać w oddaleniu, ale uwierz mi-rodzice w pobliżu to skarb. Ja tego nie mam i czasem, nawet dosyć często żałuję, ze nie wybudowaliśmy się w pobliżu rodziny-mojej czy teściów. Byłoby raźniej i byłoby komu Kubę podrzucić 






Sylwuś Ja bardzo chętnie wpadnę na kawkę gdy będę jechać do rodziców, ale na razie nie jadę bo kto mi będzie siewek pilnował




Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Beatko Dziękuję za miłe słowa
Też mam nadzieję, że będzie się działo, ale brak kasy chyba trochę hamuje moje zapędy. Teraz to wszystko będę robić powolutku ;) A tak na serio, muszę w tym roku bardzij skupić się na drugiej części podwórka, gdzie jest jeszcze miejsce do przekopania i zasiania trawy. Planuję tam mały sadek i obsadzenie siatki od drogi tujami. Tak więc ogrodowe fundusze skupią się raczej na tym
Ale nie byłabym sobą gdybym co nieco nie gwizdnęła na ozdobne, ale to niespodzianka 



Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Moja dzisiejsza działeczka-w dalszym ciągu śnieg zwycięża. I niestety już widziałam pośniegowe straty-pęchęrznica nie wytrzymała naporu i się biedna połamała
W dalszym ciągu drżę o moją jedyną azalię-juhanitę. Ona jest w dalszym ciągu cała pod śniegiem 



Wszystko pływa-góra śniegu, deszcz w nocy i gliniasta ziemia zrobiły swoje. Najbardziej obawiam się o cebule tulipanów, lilii i narcyzów-jak one to wytrzymają, no i o roczną siewkę hibiscusa schowanego pod włókniną i kartonikiem.








Wszystko pływa-góra śniegu, deszcz w nocy i gliniasta ziemia zrobiły swoje. Najbardziej obawiam się o cebule tulipanów, lilii i narcyzów-jak one to wytrzymają, no i o roczną siewkę hibiscusa schowanego pod włókniną i kartonikiem.



Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- gracha
- 1000p
- Posty: 4328
- Od: 23 maja 2012, o 21:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu jakie duże już masz siewki,niedługo będziesz pikować ,może dobrze zrobiłaś że tak szybko posiałaś, wiosna już za progiem,ja dopiero będę wysiewała , miałam dom opanowany przez gości więc sobie odpuściłam ale teraz ostro do roboty, miłego słonecznego tygodnia życzę , całuski dla Kubusia-słodziaka 
