Pati To dla mnie czysta przyjemność.
W świetle dziennym anturium ma oczywiście kompletnie inny kolor niż na zdjęciu nocnym, wykonanym pod wpływem emocji, że mam taaakie ładne anturium
Elciu Kupiłam je właśnie w casto..... za 18 zł

. Może na jakąś promocję trafiłam...Doniczka do hojki była droższa

.
Nie lękaj się...dasz radę, widziałam przecież Twoje kwiatuszki

. Z taką ręką nie może się nie udać

A jak nie spróbujesz to się nie przekonasz.
Nie wiem co ja mam z tym zamiłowaniem do żółtych kwiatków, bo oczywiście anturium też mi się marzy następne, ale oczywiście żółte

. Sprawdziłam u wuja gugla, są. Tylko że w żadnym markecie jeszcze nigdy nie widziałam żółtego

.
Kasiuflo dzięki za wizytę

i za dodawanie nam ( Elci i mnie) wiary i nadziei

.
Czyli przy odrobinie szczęścia damy radę...
Basiu 
, Tobie również dziękuję za odwiedzinki i za miłe słowa.
Vanda trzyma się dzielnie, liście nie żółkną, nowe też rosną cały czas. Czy zakwitnie? Moje marzenie

.
Czy hoja uratowana to się dopiero okaże. Te jej korzonki...eh... Muszę Ci się przyznać (w tajemnicy oczywiście), że ona jest równolatką z Twoją seniorką- byłam już u Ciebie i widziałam

.
Powiesiłam ją bliżej okna. Tylko muszę jej dokupić jakieś łańcuszki, żeby doniczkę w dół trochę opuścić, bo żeby nalać wody muszę drabinę wyciągać

. U mamy rosła na zachodnim parapecie, moje okno też jest zachodnie. Może sobie przypomni więc stare czasy, kiedy była cała obsypana kwieciem...
Na koniec niespodzianka jaką zrobiły mi hiacynty...
Zaczęły "puszczać się " z cebulek, zanim posadziłam je do doniczki.
W ubiegłym roku po zasuszeniu wylądowały w chłodnej spiżarce. Zapomniałam o nich zupełnie, aż do ubiegłego tygodnia.
Martwię się jednak, bo jak odnalazłam te cebulki takie obudzone to były mniejsze niż jak je chowałam, a to nie dobrze

.
