Witam serdecznie,
Już na samym wstępie chciałam powiedzieć, że jestem nowicjuszką w pielęgnacji storczyków i prawdopodobnie nieświadomie zrobiłam mu krzywdę. Prosiłabym o diagnozę problemu i wskazówki jak się z nim uporać.
Kupiłam storczyka w castoramie ok. miesiąc temu (w czasie transportu tem. na zewnątrz ok. -2 st. jechałam samochodem ok. 10 minut). Przez 3 tygodnie pięknie kwitł. Podlewałam go wkładając na 20-30 min do wody. Proces ten powtarzałam co tydzień. Niestety pozostawiałam wodę w osłonce, przy czym nie miała ona styczności z korzeniami.
Nie mogę go trzymać na parapecie, gdyż mam zlecone przez właściciela wietrzenie pokoju zimą i dodatkowo kaloryfer elektryczny pod oknem strasznie wysusza powietrze. Ponieważ nie stoi na parapecie chciałam go doświetlić żarówką, kierując światło w jego okolice, ale zrobiłam to max. 10 razy w ciągu jego całego pobytu w moim pokoju.
Przed wyjazdem do domu na święta, wstawiłam storczyka na 50 min to przegotowanej wody na kąpiel i pojechałam do domu na 2 tyg. (w tym czasie nikt go nie podlewał). Po powrocie zobaczyłam, że zaczynają mu więdnąć kwiaty, a jeden z liści zaczyna robić się żółty (teraz widzę, że pozostałe mniejsze zaczynają robić się żółtawe. Kwiaty opadły, pozostały tylko dwa, które rozwinęły się ok. 2 tyg. temu. Ostatnio podlewałam go 31.12.
Chciałabym się zapytać, co mogło być przyczyną takiej sytuacji. Czy kwiaty opadły bo był na nie czas, czy może go przelałam. Jeśli jakoś zawiniłam, czy jest dla niego jakiś ratunek? Czy obciąć pędy, czy na razie zostawić go w spokoju i dać mu czas? Jak tak to proszę o poradę. Zdaję sobie sprawę, że mogłam przedobrzyć, ale to wynika z tego, że jestem nadopiekuńcza

.
Jeśli zdjęcia są niewyraźnie lub nie zamieściłam zdjęcia jakiegoś kluczowego elementu to proszę dać znać.
Będę wdzięczna za pomoc!
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia
Oto link do zdjeć:
http://pokazywarka.pl/88u8m9/