Zaczynam czytać też o palmach, bo przywłaszczyłam dwie palmy (nie wiem jakie) Mamy, które były w fatalnym stanie. Zdjęć nie mam, bo przykro było robić. Mama te palmy potraktowała nabłyszczaczem (szok) do liści i profilaktycznie tabletkami na tarczniki wbitymi tuż przy łodyżkach. Rezultat: liscie popalone, palma prawie umarła. Wzięłam sekator (palmy były dość pokaźnych rozmiarów) i ścięłam wszystko , pozostawiając jakieś 5-10 cm nad ziemią. Już coś zielonego wyrasta. Czyli może się uda.
Co do dracen, to jeszcze nie wiem skąd się biorą na głównym pinku te rozgałęzienia. Bo żadnych sladów cięcia (w tamtym miejscu) na nim nie ma. I jeśli obcięłabym czubek, to czy (po zalaniu woskiem) mogą wyrosnąć następne rozgałęzienia i czy może ich być więcej niż dwa (tak jak z głównego pinka moich dracen)?
Z góry przepraszam za dociekliwość, to brak wiedzy na ten temat i troche natura moja

Pozdrawiam
