witam wszystkich forumowiczów. jestem zupełnie zielona w temacie ogrodnictwa, ale mam nadzieję, że z waszą pomocą zielone będą warzywka na mojej grządce, a nie ja ;)
podczepię się pod ogródkowy temat. w tym roku mamy zamiar zasiać trochę warzyw. mam dość kupowania naszpikowanych chemią, bezsmakowych warzyw w marketu, tudzież ekobrokuła za 6 zł :/ nie mamy własnego ogrodu, ale zacharapciliśmy kawałek trawnika u teściów. mają sporą działkę, a ładny, słoneczny kawałek jest praktycznie nieużywany, zarośnięty. coś około 60 m2. taki pas 10 x 6, może nawet trochę więcej. co prawda ziemia jest tam trochę piaszczysta i glinasta, ale kawałek dalej rodzice mają malutki ogródek i wszystko ładnie rośnie. oczywiście od razu podzielimy sobie na małe poletka, żeby na kazdym co roku było co innego zasadzonego.
zaczynamy zupełnie od zera

po pierwsze kwestia nawożenia. w kącie ogrodu jest kompostownik z całkiem ładnie rozłożoną masą, poza tym jest jeszcze kurnik, więc możemy również wykorzystać trochę kurzego obornika...tylko czy nie będzie wtedy za dużo azotu i nie wypali nam warzywek... w każdym razie chcieliśmy przekopać oczyszczoną od trawy ziemię z tym kompostem i ewentualnie niedużą ilością (wiadro?) tego obornika, ładnie podlać, odczekać 2 tyg i dopiero zabrać się za sadzenie. myślicie, że będzie dobrze? proszę o rady.
co do warzywek. czytałam, że najpierw najlepiej zasiać ziemniaki...no cóż. nie zależy nam na jakichś meeega zbiorach. niektórzy piszą, że w takim wypadku można sadzić od razu warzywa. chcemy posadzić
Groszek zielony
Groszek cukrowy
Fasolka szparagowa
Bób
Por
Seler naciowy
Dynia
Cukinia
Cebula
Marchew
Buraczki
Koper
pietruszka
Sałaty
Szpinak
Rzodkiewka
ewentualnie jeszcze jakąś rzepę albo rzodkiew.Może spróbujemy kalafior i brokuł.
które z tych warzyw można od razu siać do ziemi, a które koniecznie trzeba najpierw wysiać poza grządką i dopiero potem zasadzić na docelowe miejsce ??
generalnie plan jest taki, żeby narobić jak najwięcej mrożonek na zimę, a wiosną zajadać się świeżymi warzywkami prostu z grządki.
może to trochę sporo jak na pierwszy raz, ale do odważnych świat należy. wiem, że musimy strategicznie rozplanować co obok czego posadzić, jak przygotujemy ziemię to zabawię się w to warzywne sudoku ;)
jeszcze jedna kwestia. nasz kawałek ogrodu jest 50 km od nas. będziemy jeździć na weekendy, ale w tygodniu teściowa zobowiązała się do podlewania i podglądania naszych roślinek. mam nadzieję, że damy radę.