Dziękuję za pomysł ze skrzydełkami przy butelkach. Natychmiast wypróbuję go w swoim ogrodzie.
Ja z butelek wykonuję zimowe karmniki dla sikorek. W bocznych ściankach dużej butelki wycinam cztery bramki. Do wnętrza wsypuję ziarna słonecznika i wieszam na gałęzi drzewa.
Witam tez mam kreta w ogrodzie i zastosuje pomysł tych opatentowanych butelek z góry Dzięki.A co do kreta to tez go kiedys złapałem i wyniosłem poza ogrod ale widac wrocił :o
eMZet pisze:Dziękuję za pomysł ze skrzydełkami przy butelkach. Natychmiast wypróbuję go w swoim ogrodzie. ...
I jaki wynik?
Jeśli uznać, że od miesiąca nie widziałem śladu bytowania kreta, to wynik bardzo zadawalający. Nie wiem tylko jaki udział mają w tym: dwie butelki ze skrzydełkami, cztery odstraszacze elektroniczne i susza.
Ja też mam w ogródku kreta, jak na razie buszuje "tylko" w warzywniaku. Stwierdziłam, że te pare kopczyków nie zaszkodzi moim warzywom, a robakom i owszem, więc póki co nie robię nic!
Erazm pisze:Nie wiem czy mi uwierzycie, ale dziś "gołymi" rękoma złapałem kreta...
A dziś upolowałem specjalnymi widełkami kreta. Robił mi szkody od 3 dni ale dziś przesadził i polowałem na niego kilka godzin. Po użyciu świec dymnych wyszedł na powierzchnię i zakończył żywot ... To nie jedyny sukces w dniu dzisiejszym. Jak pisałem w innym temacie upolowałem też dwa turkucie dł. 5 cm.
Erazm pisze:A dziś upolowałem specjalnymi widełkami kreta. Robił mi szkody od 3 dni ale dziś przesadził i polowałem na niego kilka godzin. Po użyciu świec dymnych wyszedł na powierzchnię i zakończył żywot ... To nie jedyny sukces w dniu dzisiejszym. Jak pisałem w innym temacie upolowałem też dwa turkucie dł. 5 cm.
No i ja tez próbowałem te butelki i antykrecik i zalewnie wodą nic nie pomogło.Ale dzisiaj zasypując kolejne kretowisko zauwazyłem jak powstaje na moich oczach nastepne wiec użyłem porady kumpla babki czy kogos tam i jednym rruchem motyki pozbyłem sie kreta.Jest mi go troche szkoda bo to mało humanitarne ale innego sposobu juz nie było
groszek27 pisze:No i ja tez próbowałem te butelki ...
Butelki działają tylko jak jest wiatr. U mnie na razie kreciki buszują w pobliżu mojej działki m.in. na alejce i u sasiadów, ale do mnie nie zaglądają. Na wszelki wypadek mam w pogotowiu świece dymne i "widełki".
Na terenie m.in. ogródków działkowych nie jest. A widełek użyłem tylko dwa razy w ciągu 24 lat, gdy krecik okazał się sprytniejszy ode mnie. Stosuję w większości wypadków metody bezkrwawe m.in. łapanie w "rekę".