Witajcie!
Już drugi zimowy mroźny dzień pełen słońca i widoków zapierających dech w piersiach.
Zupełnie jak w baśni Andersena: "Królowa śniegu". Cała poranna mgła osiadła na drzewach, krzewach , dachach budynków i na każdym miejscu, nad którym wcześniej wisiała jak muślinowa firanka.
Taką zimę kocham, taka zima zdobywa moje serce.
Przypuszczam, że u Was jest podobnie, nie potrafiłam sobie jednak odmówić zamieszczenia fotek upamiętniających te baśniowe widoki, bo nie wiadomo, kiedy będzie mi dane podobne cudeńka podziwiać.
Danusiu - mam nadzieję, że słoneczko i do Ciebie po niebie powędrowało, rozjaśniając skrzące się w nim widoki. W takie bajeczne dni nawet głowa nie ma odwagi boleć, ufam więc, że ból już do Ciebie nie wrócił.
Dobrego tygodnia, Danusiu.
Marysiu - na szczęście ode mnie nikt nie wymaga jeżdżenia na łopacie, może ewentualnie na miotle... Dlatego właśnie mogę się tylko rozkoszować pięknem zimowego krajobrazu. A Tobie mogę jedynie współczuć wysiłku,

bo nie pomogę z uwagi na zbyt dużą odległość.
Przykro mi z powodu straty przyjaciela, który był Ci tak bardzo bliski, mimo że tak daleko mieszkał.
A z dziećmi jeszcze się niejeden raz spotkacie pod warunkiem, że choroby Wam nie przeszkodzą, czego życzę Wam z całego serca.
My nie widzieliśmy się z naszymi dziećmi od sierpnia i okazało się, że niemożliwe może być możliwe. Dawniej nawet przez myśl by mi nie przeszło, że np. święta można bez najbliższych przeżyć.
Cały czas ściskam kciuki za powodzenie w uprawie sasanek, a zdrowie z wdzięcznością przygarniam, z całego serca dziękuję i odwzajemniam.
Seba - to nie ja pędzę, to wątek tak się spieszy. Dokąd?
Prawidłowo rozpoznałeś szachownicę - to rzeczywiście 'Lutea'. Wszystko ma żółciutkie, nawet pręciki.
Pozdrawiam wzajemnie, dziękuję za zdrowie, którego życzę również Tobie.
Halinko - każdy ma prawo się pomylić. Gdybyś wiedziała, ile razy ja takie plamy dawałam...
U mnie korony cesarskie rosną, ale nie zawsze chcą zakwitnąć, a ja zupełnie nie mam pojęcia, dlaczego takie chimeryczne.
Miałam też magnolię 'Suzan', ale coś ją podgryzło, a właściwie zjadło korzenie i wylądowała na kompoście.
Pozdrawiam wzajemnie i dobrego tygodnia życzę.
Ewuniu - dziękuję w imieniu moich kwiatuszków.
No tak, ja podziwiam jedynie piękną białą zimę, śniegu odgarniać nie muszę, Tobie już nie jest tak wesoło, szczególnie podczas machania łopatą. Na pocieszenie prognozy wróżą ocieplenie, ale w związku z tym szykuje się inny problem - roztopy i chlapa. Cóż, takie są plusy i minusy tej pory roku, dla nas nie do przeskoczenia.
Zdrówko przygarniam z wdzięcznością i odwzajemniam. Pozdrawiam cieplutko.
Dorotko - odśnieżania nie zazdroszczę. Mnie to nie dotyczy, toteż spokojnie mogę tylko podziwiać uroki białej zimy.
Swoją magnolię opatulam jeszcze przed każdą zimą w obawie przed przemrożeniem jej pączków, które sobie buduje do jesieni.
Mam nadzieję, że zakwitnie wiosną.
Dziękuję i Tobie również życzę dobrego, spokojnego tygodnia.
Beatko - cieszą mnie zimowe obrazy za oknami i w otoczeniu. Takie widoki pozwalają zapomnieć o smutkach i znacznie poprawiają nastrój.
Nasiona pelargonii dostałam od sąsiadki, której kupowałam online. Są to pelargonie rabatowe, ale nazw odmianowych nie zapisałam. Sadzonki kiedyś przechowywałam, a po pewnym czasie albo mi się to znudziło, albo może zmarniały... To było dawno i nie pamiętam.
Mam kilka koron cesarskich, ale uparciuchy nie zawsze kwitną. W minionym sezonie zakwitła tylko ta jedna, a magnolia jest jeszcze młoda, więc na każdą zimę dostaje paltocik.
Zdrówka.
Maryniu - zasypało, zasypało, ale roślinki na działce, co bardzo mnie cieszy.
Z koronami nie jest łatwo się dogadać, ale bardzo je lubię.
Trzymaj się zdrowo.
Halszko - kupiłyśmy nasiona pelargonii online dla sąsiadki, która trochę wysiała sama, a resztę przyniosła do mnie, wobec tego zasiałam i co będzie, to będzie.
Jeśli chodzi o ziemię do siewu, to ja od pewnego czasu wyparzam ją w piekarniku, dzięki czemu już nie pokazują się ziemiórki, które niszczyły korzonki maleńkich siewek.
Wszystkie floksy szydlaste mam od Soni. Lubię te maleństwa.
Koron mam kilka, tylko z kwitnieniem są kłopoty. Nie wiem, z czego to wynika, może część cebulek coś podgryza, a może zagniwają, bo u mnie jesienie są na ogół dość mokre.
Wzajemnie życzę Ci spokojnego wieczoru.
Iwonko1 - szczerze mówiąc bardziej podobają mi się te pomarańczowe i czerwone korony i nawet mam ich kilka, tylko ja im się raczej nie podobam, bo tylko liście pokazują, a kwiatów skąpią.
Do 25 stycznia coraz bliżej. Będziemy siać!
Ufam, że już nic złego się nie przydarzy i tego się trzymam, a zdróweczko przytulam i z całego serca odwzajemniam.
Hiacyncik hiszpański biały.
Kwiatki aronii.
Zawilec wielkokwiatowy.
Śniedek baldaszkowaty. U nas nazywany "śpioszkiem".
Dobrego tygodnia, kochani.