Witku, jak myślisz, czy w bobie z kwietniowego siewu będzie problem ze szkodnikami zjadającymi nasiona? Pierwszy raz siałem tak późno, zazwyczaj uwijałem się do końca marca. Mszyc nie liczę, chyba że jako wątpliwą dekorację albo paszę dla biedronek.
Myślę a sądzę po sobie że nie.W ubiegłym roku sadziłem w grunt później niż w tym bo 16 kwietnia i żadnych szkodników nasion nie miałem i wschody na poziomie ponad 90% na podobne liczę i w tym roku.A mszyce to na nie jestem przygotowany bo są zawsze,tylko kwestia czy wcześniej czy później się pojawią.
Serdecznie pozdrawiam. MK Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę.Bruno/Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
Powiem Ci że ja w przeciwieństwie do ubiegłego roku nasion nie moczyłem a tak jak pisałem to dopiero połowa żeby zachować ciągłość zbiorów drugą partię wysadzę gdzieś końcem kwietnia.
Serdecznie pozdrawiam. MK Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę.Bruno/Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
Normalne,ich nie trzeba prosić,żeby co innego pożytecznego tak chciało rosnąć jak chwaściory.
Po niedzieli będziesz mieć lepsze warunki do dziabania.Przynajmniej tak prorokują.
Serdecznie pozdrawiam. MK Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę.Bruno/Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
Faworyt pisze:Normalne,ich nie trzeba prosić,żeby co innego pożytecznego tak chciało rosnąć jak chwaściory.
Roszponka i łoboda mają taką zaletę
Mój jedyny rządek bobu, jak zwykle z przerwami (przez askochytozę) i jak zwykle nadjedzony (przez oprzędziki). Mrówki już po nim kursują. Ciekawe, co tak pracowicie noszą
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić." Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Moje boby dopiero od około tygodnia zaczęły się pojawiać. Bardzo długo kiełkowały, ale to wina i odmiany i niskich temperatur.
Jak by nie było - dobrze, że wreszcie ruszyły. Liczę, że ostatnio obecne ciepło pobudzi ich wzrost.
Moje też dopiero wylazły z ziemi, są w fazie pierwszych listków, a siane uwaga... 31 marca.
Ponad dwa tygodnie kiełkowały. Ale ostatecznie wschody są całkiem ładne.
Mam nadzieję, że tunel teraz przyspieszy ich wzrost, bo specjalnie posiałam bób i rzodkiewkę na kawałku, na który mają w połowie maja iść pomidory, żeby nie stał pusty i trochę się wzbogacił w wiązane przez bób składniki pokarmowe. Żałuję teraz, że nie wsadzałam z rozsady (choć niezbyt miałabym ją jak zrobić), no ale już trudno, najwyżej wsadzę pomidory z opóźnieniem.
Najprawdopodobniej nadejdą nareszcie noce bez przymrozków.Mój bób to idealny barometr.
Trzy tygodnie od sadzenia zaczyna wschodzić. Porównywalnie w roku ubiegłym przy całkiem innej pogodzie a było już wręcz upalnie wykiełkował już po ośmiu dniach.
Serdecznie pozdrawiam. MK Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę.Bruno/Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
Natomiast te wysadzone z rozsady cierpuą z powodu suszy. Mimo obfitego zalania przy wysadzeniu, widać teraz że mocno pobladł. No musi sobie chłop radzić, bo podlewać mogę tylko wschodzace warzywa póki co.
Witku A tam obok bobu, to słoneczniki? U mnie też ich teraz sporo wychodzi, a to dla mnie z kolei wyznacznik ocieplenia.
Błażej sucho i u mnie.To co pokropiło jakiś czas temu nic nie znaczy.Deszcze teraz i majowe to urodzaj w polu,taka zawsze była dewiza.
No niestety to co widzisz to nie słoneczniki a bardzo podobnie wyglądające w tej fazie chwasty.
Serdecznie pozdrawiam. MK Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę.Bruno/Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).