wstąpiłam na pocieszenia prognozowe, że może u was w Polsce już troszeczkę lepiej a tu mnie straszą -40 stopni..
a podobno angielska zima miała być..a już odliczałam, że połowa stycznia za nami, cebulowe ruszyły, ani się obejrzę będzie pięknie i kolorowo. A tu masz.. jak tak dalej pójdzie to nic nie zakwitnie, bo przemrozi. Tym bardziej, że u mnie śniegu brak. Wczoraj poobcinałam moją świąteczną choinkę i biegałam okrywać to co wylazło skuszone przez pseudo wiosnę.. -40.. no nie mogę uwierzyć, może to była prognoza z Rosji?
Ela, nie słyszałam. Ale to dobrze, mogę udawać, że o niczym nie wiem i żyć w błogiej nieświadomości
Sabina, nie przyjmuję do wiadomości. Miała być angielska zima i właśnie takiej sobie życzę. Ciekawe, co ona na to
Marta, swoich nie ruszam. Boję się narobić jeszcze więcej szkód.
Ewciu jestem ciekawa czy zabezpieczyłaś róże.... piszesz, że ich nie ruszasz
Mam już kilka róż z 5 strefą i nawet z 4, ale ja bym się bała zostawić je na takie mrozy.
Moje też tylko zakopcowane. Ostatni raz ogród widziałam pod koniec listopada, tak więc nie widzę, nie myślę... To znaczy myślę i liczę na więcej śniegu w najbliższych dniach. Poza tym z dnia na dzień ma być cieplej. A potem...? Mam nadzieję, że nie sprawdzą się prognozy .
"zima prawdy" - dobre
Ewunia bardzo ładne i takie piękne kompozycje.
Ja sie martwie bo zapowiadają -30 ,a u mnie sam lód na 1do 2cm i -15
Kilka lat temu też dużo roślin mi wypadło,nawet takie które miałam po babci od przedwojnia.
Jadzia, może jednak telewizja kłamie Zacznę się martwić, kiedy temperatura spadnie poniżej -25. Wtedy może być problem. Twoich "babcinych" roślin bardzo mi szkoda
Majka, zdjęcie było podwójne, wcześniejsze na pewno przedstawia First Lady Złapałam tylko inny kwiatek Marudziłam cały sezon, że u mnie susza, więc i ta róża zdołała się rozwinąć, pierwszy raz, od kiedy ją mam w ogrodzie (trzy lata). Zwykle zastygała.