Witajcie, dzionek wstał, jak marzenie, słońce i temperatura umiarkowana 
.
I tylko historia moich pleszek skończyła się tragicznie. Nawet nie chce mi się pisać, jak

.
Definitywnie likwiduję budkę lęgową. Trudno

. Ale serce boli

.
W ogrodzie po deszczach niezły bałagan, masa zielonego i kolorowego do wycięcia. Ale robić nic mi się nie chce. Popadłam w apatię przez te ptaszki

. Muszę to jakoś odreagować
Na szczęście róże zachowują się przyzwoicie: jedne co prawda przekwitły, ale inne kwitną bujnie, a młodziaki się sposobią.
Francesco, jak Ty długo siedzisz po nocach! Wśród Twoich ulubionych różowych róż taki maślany akcencik aż się prosi

.
Baju, przecież to była czysta polszczyzna w mniemaniu rzeczonego Rosjanina...

.
Pati, w rzeczy samej z tą saperką trochę daleko, tym bardziej, że
Gipsy Boy dopiero przyjedzie, bo poprzedniemu się zdechło

.
Coś mi się widzi, że te Wasze agapanty są pod zbyt dużą presją. Spróbuj swojego na jakiś czas spuścić z czujnego oka.
Oj,
Keetee, witaj, ile ja się kawy w samotności opiłam

. Najpierw mnie odcięło od internetu, potem Tobie spodobało się wyjechać...
Eden się odkuje, ale inne Twoje różyczki dzielnie na Ciebie czekały. Widziałam! Piękna parada róż.
Dobrze, że już jesteś, potrzebuję Twojej wesołości na ten ptasi smutek.

.
Jagódko, dobrze mówisz. Wykopuj, mogła
Sweety tak sugestywnie nie kusić

.
Cieszę się ze słonka w Małopolsce, bo u nas już świeci

.
Na razie - Jagoda