Wróciłam do zadań specjalnych...
Elwi 
, zaimponowałaś mi, zaiste, naukowym zacięciem w kwestii koguciego piania

. Widać, że kwestia jest złożona i niejednoznaczna. z komentarzy najbardziej podobał mi się ten, w którym stwierdzono, że koguty są jak ludzie, śpią kiedy chcą, wstają kiedy chcą i pieją kiedy chcą

.
Filozof jakoś chwilowo sprawę odpuścił, ale kiedy o niej wspomni - zacytuję mu co nieco.
Zlatan zaś to moja całkiem niespodziewana wielka radocha od EURO 2012. I pomyśleć, że kiedy w 2001 roku Leo Beenhakker ściągnął go do Ajaksu Amsterdam, okazało się, że na początku
Ibra grał fatalnie. Wtedy usłyszał od trenera: "tylko dwóch ludzi wierzy, że będzie z ciebie dobry piłkarz, ja i ty"

. He, he, he.
PS. O deszczu już mi proszę nawet nie mówić, bo gotowa jestem gryźć

.
Yoll 
, z tych nielicznych chmur spadło kropelek co kot napłakał

. Już mi tylko zgrzytanie zębami zostało. No i pewnie przyjdzie mi pożegnać róże i też zacząć marzyć o hektarze irysów...

.
Tak do końca jeszcze nie wiadomo, gdzie
Zlatan będzie grał. Prawdopodobny jest ponoć Manchester United. Bardzo mi żal paryskiej atmosfery i całej drużyny PSG, ale cóż, niech już gra gdzie chce, bylebym mogła oglądać transmisje.
Dla Ciebie obrazek jeszcze nie całkiem ususzonego ogrodu.
Sylwio 
, a nie można jakoś budowlańców zmotywować, żeby kranik potraktowali priorytetowo? Noszenie konewek w taką pogodę to czysty horror, kiedy z każdej strony słychać rozpaczliwe wołanie roślin: pić, pić, pić!!!
Sterczenie z wężem to też nic podniecającego. Coraz częściej zdarza mi się nastawić zraszacz, zupełnie nie bacząc na to, gdzie się woda leje. A po liściach róż przecież nie powinna...
Marysiu Masko 
, dzięki za nazwę mojej nowej trawki. Sitniczka zwisła, uroczo!
Pisząc o akancie miałaś zapewne na myśli agapant

. Z moich dwóch olbrzymich donic stękając i kwękając wykluło się po pięć pączków, które, nie wiedzieć czemu, ociągają się z kwitnieniem. Jakiś dziwaczny rok dla agapantów. W zeszłym było po 19 kwiatostanów

.
Krysiu 
, mnie też obudził miły szmerek, ale rezultat okazał się do kitu. Prawie wszystko widać spadło za obwodnicą

. Ciesz się chociaż Ty, bo ja na razie nie mam z czego

. Ja też walczę, ale wygrać nie mam szans.
Już miałam ochotę zamknąć wątek i (ewentualnie) otworzyć nowy pt. "Róże na pustyni i koty na puszczy"

.
Dla Ciebie kotki kaszubskie.
Dorotko 
, dzięki za dobre słowo i życzenia deszczu. Gdzie moim biednym pokojom do Twojego różanego gąszczu. Zauważyłaś, że ani słowem do tej pory nie zająknęłam się o różach? Zostawiam ten temat na następny raz. Na razie jestem zadowolona, że uporałam się z zaległościami. Ale kiedy już się wyśpisz, przeczytasz o róży, która Cię zainteresowała

.
Dobrej nocy i wspaniałego dnia - Jagi