Marto, dziękuję! Co do zakupów ubraniowych, to także robię je zwykle sama i trochę mnie to kosztuje... nie znoszę zakupów!
Madzia, boli, ale mniej niż wczoraj... miałam spokój przez większą część wiosny i lata, ale teraz zaczyna się najgorszy okres, więc zapewne będę umierać na migrenę nie raz... taki los! Dzięki za troskę
Grażynko, witam z kawą w dłoni

Na szczęście na razie nie pada, ale i tak na zewnątrz nieprzyjemnie... Włączyliśmy już ogrzewanie, bo jakiś przejmujący chłód człowieka w domu dopadał... Za dawkę dobrego humoru dziękuję - bardzo się przyda

Nie wiem jeszcze co zrobię na obiad, ale chodzi za mną pieczony kurczak z ćwiartkami ziemniaków, cebulką, marchewką i papryką. Co o tym sądzisz?
Gosiu, miło mi, że tak myślisz, jednak fizycznie nie byłabym w stanie ogarnąć dwóch wątków. Kulinaria to jedno z moich hobby, na które niestety wciąż mam za mało czasu, więc wszystko robię po łebkach... nie lubię tak
Marysiu, bardzo dziękuję - dziś jest ciut lepiej... ćmi, byleby się nie rozkręciło...
Nowonarodzona, dziękuję, miły gościu za odwiedziny i dobre słowo! Tarty są proste w wykonaniu - spróbuj!
Dario, jeśli Aga nie poda swojego sposobu, to ja wkleję przepis z którego sama korzystam...
Jagi, mokro, zimno, ponuro... jasne, że już tęsknimy za tropikami!

Perspektywa długiej zimy zawsze mnie przeraża, ale jak co roku musimy ją przetrwać, licząc na łagodną naturę.
Nie przypuszczałam, że z kuchnią u Ciebie na bakier... ja lubię i jeść i gotować

Pozdrawiam!
Aguś, to dobrze, że problemy z rh to tylko skutek letniego przesuszenia. Zobaczysz, że wiosną się zregenerują i odbudują utracone listki. Jasne, że szkoda by się przerzedziły, ale na pewne koleje losu mamy ograniczony wpływ. Moje rh i ich niektóre liście robią się z kolei czerwonawo-pomarańczowe, ale wyglądają wciąż na zdrowe... czy wiesz, co to oznacza?
Miłego tartowania!
Anetko, badań na tolerancję glutenu nie robiłam nigdy... od wczesnego dzieciństwa cierpię na migreny i chyba jeszcze z 10 lat się pomęczę. Ponoć w pewnym wieku te dolegliwości się wyciszają. Ale kilkadziesiąt lat z bólami głowy to i tak wystarczająco przykre doświadczenie. Fajnie, że Twoje dziecię niewymagające pod względem ubioru... moja córka zawsze była w tym względzie uparta.
Zupa dyniowa - uwielbiam...
Bogna, ciekawam co kupiłaś w Grodzisku i czy będzie tarta?

Ja spokojnie mogłam się rano wybrać na targ, bo fachowca od pieca wciąż nie ma, mimo że miał być o 8ej
Marzenko, a to przedszkolak wybredny! Mimo to, przynajmniej wiesz jakie ma wymagania... ja za swoją córką trafić nie mogę, więc już dawno sobie odpuściłam ;-)
Jestem wciąż pod wrażeniem Twoich poczynań w ogrodzie... dziesiątki wrzosów i setki cebulowych - to działa na wyobraźnię!