Hanuś, Twoja zima zupełnie zwaliła mnie z nóg... niech to cholerne zimnisko się skończy
Ogródkowe rozkosze Hanki -2009r. cz.2
- gucia
- Przyjaciel Forum

- Posty: 2740
- Od: 27 wrz 2007, o 18:27
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Rany, ale pychotka...już na widok samego zdjęcia ślinka leci
Hanuś, Twoja zima zupełnie zwaliła mnie z nóg... niech to cholerne zimnisko się skończy
Hanuś, Twoja zima zupełnie zwaliła mnie z nóg... niech to cholerne zimnisko się skończy
Pozdrawiam serdecznie, Bożena
Moje wątki
Moje wątki
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Haniu, Ty piszesz o powikłaniach poszczepiennych, a tymczasem młoda matka w przychodni może dostać kompletnego kręćka, bo coraz więcej szczepień jest oferowanych, a niektórzy lekarze namawiają bardzo do stosowania wszystkiego. Oczywiście większość kosztuje i to sporo, ale cóż, rodzice są gotowi dla dziecka tę kasę spod ziemi wydobyć, jak lekarz powie, że ryzyko bez szczepienia jest duże... Trudny temat...
Goloneczka boska, też już nabyłam na sobotnią wyżerkę. Od razu 3 sztuki - jedna dla męża, a dwie dla reszty rodzinki
Czy takie ciągoty do tłustego żarełka nie oznaczają, że zima jeszcze potrwa?
Goloneczka boska, też już nabyłam na sobotnią wyżerkę. Od razu 3 sztuki - jedna dla męża, a dwie dla reszty rodzinki
Czy takie ciągoty do tłustego żarełka nie oznaczają, że zima jeszcze potrwa?
- gagawi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2446
- Od: 20 gru 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Haniu, a ja znowu o różach...
Przeczytałam własnie, że nie można sadzić nowych róż w miejscu, w którym rosły inne róże, ponieważ nicienie, które sie nagromadziły wokół korzeni starych róż- zupełnie im nie szkodząc, zaszkodzą korzeniom tym nowo posadzonym. I należy całą ziemię wymienić
i że ta ka zużyta przez róże ziemia musi odpoczywać 10 lat ...
I przyszłam zapytać Ciebie o zdanie.
(Moja mama planuje nowe nasadzenia różane w miejsce starych róż nie ja
tak piszę, co byś nie była zdziwiona...
Zdróweczka życzę
Przeczytałam własnie, że nie można sadzić nowych róż w miejscu, w którym rosły inne róże, ponieważ nicienie, które sie nagromadziły wokół korzeni starych róż- zupełnie im nie szkodząc, zaszkodzą korzeniom tym nowo posadzonym. I należy całą ziemię wymienić
I przyszłam zapytać Ciebie o zdanie.
(Moja mama planuje nowe nasadzenia różane w miejsce starych róż nie ja
Zdróweczka życzę
- Ave
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8216
- Od: 9 kwie 2008, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź/łódzkie
Coś w tym jest, Aniu, że jeszcze gromadzimy...
Zresztą wystarczy za okno wyjrzeć - wszędzie biało 
Grażynko - to może podsadzic róże aksamitkami - przywabią nicienie, a potem razem z aksamitami (po wyrwaniu) pójdą precz... albo aksamitkie je załatwią (bo mówi sie też, ze akasamitki "trują" nicienie...)
Grażynko - to może podsadzic róże aksamitkami - przywabią nicienie, a potem razem z aksamitami (po wyrwaniu) pójdą precz... albo aksamitkie je załatwią (bo mówi sie też, ze akasamitki "trują" nicienie...)
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Aniu, nie jestem lekarzem, więc nie będę wpływała na Twoje decyzje.
Dałam temat do przemyślenia, bo jest ciekawy. I tyle.
Koncerny farmaceutyczne cały czas produkują nowości ale przecież nie kupujemy
i nie zażywamy wszelkich antidotów, które są w aptece...
Mówisz ciągoty do tłustej goloneczki ?
Ależ ona nie jest tłusta!
Ona jest chudziutka, bo w procesie gotowania i pieczenia,
cały tłuszcz " wyłazi", wytopiony jak smalczyk.
I zostaje pod skórką samo delikatne, soczyste i mięciuchne mięseczko.
Do łykania z rozkoszą
.
Grażynko, sadzenie róż po różach to, co najmniej 2 problemy.
I. - to wyjałowienie gleby, ba! wręcz wysterylizowanie ze składników pokarmowych.
Róże mają korzenie sięgające do 1,5 m !!! , a gęstą siecią włośników pokarmowych
odżywiają krzew, dostarczając mu pokarmu do wielokrotnego kwitnienia.
Forsycja, migdałek, jaśminowiec - kwitnie tylko raz.
Róża, często i trzy razy.
Wtedy musi dostać 3 x więcej składników pokarmowych.
Dlatego sadząc róże po różach, zaleca się wymianę ziemi na ok. 60-80cm x 3 wymiary.
II. pasożyty i choroby odkorzeniowe, pozostające w miejscu bytowania poprzednich krzaków
Im większy dół z wymienioną ziemią, tym lepsze warunki startu, nowego krzewu.
Ewulku, Guciu, zima zaskoczyła nawet Krzysiaka.
HIhihihihihihi, chciał wyjechać z garażu, a tu...półmetra śniegu.
Spóźnił się na spotkanie, bo najpierw musiał przebić sobie drogę wyjazdową z garażu.
Drogi i chodniki super, bo pługi jeżdżą bez przerwy ale na dachach i w ogrodzie...
zezdjęciuję, bo zaraz muszę iść po zakupy.
( Schowałam Krzysiowy portfel i teraz sama muszę zasuwać
)
Na dworze przyjemnie, tylko -5C i sypie, sypie, sypie...
Biedna smokini.
Dałam temat do przemyślenia, bo jest ciekawy. I tyle.
Koncerny farmaceutyczne cały czas produkują nowości ale przecież nie kupujemy
i nie zażywamy wszelkich antidotów, które są w aptece...
Mówisz ciągoty do tłustej goloneczki ?
Ależ ona nie jest tłusta!
Ona jest chudziutka, bo w procesie gotowania i pieczenia,
cały tłuszcz " wyłazi", wytopiony jak smalczyk.
I zostaje pod skórką samo delikatne, soczyste i mięciuchne mięseczko.
Do łykania z rozkoszą
Grażynko, sadzenie róż po różach to, co najmniej 2 problemy.
I. - to wyjałowienie gleby, ba! wręcz wysterylizowanie ze składników pokarmowych.
Róże mają korzenie sięgające do 1,5 m !!! , a gęstą siecią włośników pokarmowych
odżywiają krzew, dostarczając mu pokarmu do wielokrotnego kwitnienia.
Forsycja, migdałek, jaśminowiec - kwitnie tylko raz.
Róża, często i trzy razy.
Wtedy musi dostać 3 x więcej składników pokarmowych.
Dlatego sadząc róże po różach, zaleca się wymianę ziemi na ok. 60-80cm x 3 wymiary.
II. pasożyty i choroby odkorzeniowe, pozostające w miejscu bytowania poprzednich krzaków
Im większy dół z wymienioną ziemią, tym lepsze warunki startu, nowego krzewu.
Ewulku, Guciu, zima zaskoczyła nawet Krzysiaka.
HIhihihihihihi, chciał wyjechać z garażu, a tu...półmetra śniegu.
Spóźnił się na spotkanie, bo najpierw musiał przebić sobie drogę wyjazdową z garażu.
Drogi i chodniki super, bo pługi jeżdżą bez przerwy ale na dachach i w ogrodzie...
zezdjęciuję, bo zaraz muszę iść po zakupy.
( Schowałam Krzysiowy portfel i teraz sama muszę zasuwać
Na dworze przyjemnie, tylko -5C i sypie, sypie, sypie...
Biedna smokini.
- Ave
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8216
- Od: 9 kwie 2008, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź/łódzkie
No to ładnie... zima w rozkwicie, faktem jest, że to normalna pora na zimę, tylko my rozbestwione ubiegłoroczną "wiosną w zimie", mamy już dość i chcemy prawdziwej WIOSNY 
W sumie lepiej , że sypie niżby miały przyjść mrozy, bez śniegowej pierzynki...
Te wieści o różach bardzo przydatne, nie o wszystkim wiedziałam
Dziękuję za najlepszą recenzję golonki jaką kiedykolwiek dostałam
W sumie lepiej , że sypie niżby miały przyjść mrozy, bez śniegowej pierzynki...
Te wieści o różach bardzo przydatne, nie o wszystkim wiedziałam
Dziękuję za najlepszą recenzję golonki jaką kiedykolwiek dostałam
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Czarna plamistość, to choroba nabyta.gagawi pisze:Nie bardzo wiem, jak mogą wyglądać problemy z nicieniami... do tej pory róże kwitły aż do przymrozków i łapała je tylko czarna plamistość.
To może wystarczą aksamitki
Zarodniki lataja w powietrzu i atakują:
- róże ze skłonnością do chorób, czyli odmiany słabe immunologicznie
- róże osłabione ( przenawożone azotem, moczone, niedożywione, etc)
Nicieni ze skłonnością do grzybowych zaraz, to bym nie łaczyła.
Ale, na przykładzie róż Izy/ liski, zobaczcie dziewczęta,
jak fajnie można ograniczyć choroby zarodnikowe, pogrubiając błony komórkowe i wzmacniając odporność zbilansowanym odżywianiem
( gnojówki z pokrzyw, skrzypu, gnojowica zwierzęca).
W tych płynach jest zrównoważona ilość łatwoprzyswajalnych mikro i makroelementów, pierwiastków.
To takie jakby " żywienie cyckiem niemowlaka".
Sypanie odżywek na zasadzie im więcej tym lepiej ( a nie łyżkę na krzak), to jak dawnie noworodkowi sterydów na szybki wzrost.
Też można, tylko, że efekty będą na dłuższą metę, mało fajne.
A skoro krzew ma zdobić ogród wiele lat, to warto ograniczyć zasilanie rozdymające,
na korzyść wzmacniającego, prawda? :P

