AGNESS, sweety - u nas nadal susza, liście zaczynają z drzew opadać, podlewanie niewiele daje, nienawidzę lipca.
Mufeczko, ja też ostatnio tylko podlewam i podlewam, A że mam przy domu, to jeszcze jakoś sobie daję radę. Ty to co innego. Jedziesz na działkę, żeby cieszyć się letnimi widokami i odpoczywać, a kończy się na wytężonej pracy, która ma wystarczyć na kilka dni. Życzę ci miłego dnia, Mufciu
Małgocha, w tym roku jakoś wyjątkowo wcześnie czuć jesienne powiewy. DZiwne, bo wiosna była opóźniona, więc można by liczyć na opóźnioną jesień. Pozdrawiam Małgosiu.
leszczynko, witaj

Chorób różanych to i u mnie w tym roku jest sporo, Krysiu. Teraz co prawda jest susza, ale wcześniejsze deszcze spowodowały atak grzyba i teraz są tego skutki. Już nawet nie opryskuję, bo to i tak nie pomaga. Natomiast zapisuję sobie róże, na których chorób nie widać. I może właśnie takie jeszcze kiedyś dokupię na miejsce tych chorowitych. Jednak zdrowotność jest obok mrozoodporności cechą najważniejszą.
Tajeczko, no niestety, ani kropla u nas nie spadła. A już się zanosiło na porządny deszcz, nawet wszystkie sprzęty z ogrodu pochowałam pod dach. I się rozeszło nie wiadomo gdzie . Tak więc muszę podlewać, tym bardziej że przez mój piasek wszystko szybko przelatuje. Pozdrawiam cię serdecznie.
Margo, witaj

To nie czarnowidztwo, tylko same fakty. Jesień Małgosiu idzie i nic na to nie poradzisz. A susza jest jedank okropna i na nic optymizm, trzeba stać z wężem i podlewać. Chociaż ci powiem, że nawet nie jest to takie znów przykre, bo można się dokładnie przyjrzeć roślinom. Ale ty to jesteś w ogóle dzielna dziewczynka, że mimo pracy znajdujesz czas na ogródek i na FO. Pozdrawiam serdecznie
Stefanku, cóż ja ci mogę zaproponować. Do donicy, która ma zostać na zimę na balkonie, trudno jest coś wymyślić. Może spróbuj najpierw z jakąś okrywówką. Na przykład
Fairy lub White Cover. Co prawda niewiele pachną, ale cały sezon są obsypane kwiatami. No i należą do tanich. W razie straty żal będzie mniejszy i można posadzić wiosną drugą.
lawenda, witaj, Uleńko

Rzeczywiście wiele się zmieniło w moim ogrodzie. Przede wszystkim posadziłam dużo róż i właściwie pochłaniają prawie całą moją uwagę. Pytasz o dąb. Ma się świetnie

. A rosną pod nim hosty, żurawki, trochę traw, liliowców. Wiosną kwitną cebulowe. Trzeba tylko pilnować i podlewać, bo takie drzewo zabiera mnóstwo wody, a z kolie deszcz nie dociera pod gęstą koronę.
Edytko, no cóż, ja podlewam ogród już od kilku dni. Codziennie. Właściwie zaczynam dzień od podlewania i na nim go kończę.
April, dzień dobry, Jolu.

Na zdjęciach faktycznie nie widać jesieni. Ale wiesz, to powiewanie trawek na wietrze, kwitnienie hortensji, opadające listki, no i winobluszcze, o których wspomniałaś... Niedługo zaczną się przebarwiać żurawki. Szybko to jakoś w tym roku zleciało
Na dzisiaj mam dla was niektóre z moich najulubieńszych
żurawek. Gdy się zastanawiam, co rośnie u mnie najlepiej, to dochodzę do wniosku, że właśnie żurawki są niezawodne. Nic im nie przeszkadza, ani upał, ani deszcze, ani szkodniki, ani choroby. Dlatego obsadzam nimi wszystkie wolne miejsca i dokupuję nowe odmiany, które są na rynku coraz atrakcyjniejsze.
Nawet jakiś grzyb mi cichcem urósł.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających
