Niestety, ale tylko siebie mogę winić - gdybym nie zaszalala z przesadzeniem ich do wielkiej doniczki, to mogłyby mieszkać na parapecie i tam miałyby zdecydowanie więcej światła. A tak uschły, bo doniczka była za duża i zwyczajnie za ciężka na parapet (budulec, z którego zrobione są ściany mojego budynku, to taka cienka prowizorka, że nie ośmieliłabym się postawić takiej wielgachnej i ciężkiej donicy i to nawet gdyby akurat było na nią miejsce).
Podejrzewam, że na parapecie okiennym spokojnie by przeżyły.
Zresztą... z tego samego powodu, czyli niedoborów światła, padła mi w tym roku
większość roślin egzotycznych. Padła tzn. wygląda na całkiem uschniętą, nie wyrzuciłam tylko dlatego, że mama mi zabroniła, bo "może jeszcze odbije na wiosnę" (nie sądzę

gorzka, ale pożyteczna nauczka na przyszłość - mierz siły na zamiary).