Kaśkowe storczyki
Kaśkowe storczyki
Witam serdecznie!
Moja przygoda ze storczykami zaczęła się niedawno i jeszcze niewiele o nich wiem. Mam ich dopiero kilka, ale jeszcze wszystko przede mną
Poza tym, przyznaję się bez bicia, pozazdrościłam innym storczykomaniakom i postanowiłam pochwalić się moimi "podopiecznymi"
Wszystko zaczęło się od urodzin mojej mamy. Dostała od koleżanki Dendrobium Nobile, w którym się natychmiast zakochałam i wyżebrałam go od mamy Stał sobie samotnie w moim gabinecie i umilał mi czas. Bardzo szybko postanowiłam zapewnić mu towarzystwo i po zakupach w LM pojawił się u mnie falek i cambria
Mój "pierworodny" kiedy do mnie trafił:
i dziś:
Falek:
i cambria:
Moja przygoda ze storczykami zaczęła się niedawno i jeszcze niewiele o nich wiem. Mam ich dopiero kilka, ale jeszcze wszystko przede mną
Poza tym, przyznaję się bez bicia, pozazdrościłam innym storczykomaniakom i postanowiłam pochwalić się moimi "podopiecznymi"
Wszystko zaczęło się od urodzin mojej mamy. Dostała od koleżanki Dendrobium Nobile, w którym się natychmiast zakochałam i wyżebrałam go od mamy Stał sobie samotnie w moim gabinecie i umilał mi czas. Bardzo szybko postanowiłam zapewnić mu towarzystwo i po zakupach w LM pojawił się u mnie falek i cambria
Mój "pierworodny" kiedy do mnie trafił:
i dziś:
Falek:
i cambria:
Witaj Kasiu.
To forum to świątynia storczykowej wiedzy, więc bardzo dobrze trafiłaś. Myślę, że już wpadłaś po uszy i tylko patrzeć jak będzie Ci przybywać coraz więcej tych wdzięcznych kwiatuszków. A słodkie kociaki, obawiam się, że niedługo nie będą miały wstępu nie tylko do gabinetu bo storczyki szturmem zdobywają coraz więcej wolnych parapetów a wierz mi, jak się połknie tego bakcyla to choroba postępuje w zastraszającym tempie. Trzymam kciuki za wszystkich Twoich podopiecznych, na pewno sobie z nimi poradzisz a jak będziesz miała wątpliwości, to ekspertów ci tu dostatek.
To forum to świątynia storczykowej wiedzy, więc bardzo dobrze trafiłaś. Myślę, że już wpadłaś po uszy i tylko patrzeć jak będzie Ci przybywać coraz więcej tych wdzięcznych kwiatuszków. A słodkie kociaki, obawiam się, że niedługo nie będą miały wstępu nie tylko do gabinetu bo storczyki szturmem zdobywają coraz więcej wolnych parapetów a wierz mi, jak się połknie tego bakcyla to choroba postępuje w zastraszającym tempie. Trzymam kciuki za wszystkich Twoich podopiecznych, na pewno sobie z nimi poradzisz a jak będziesz miała wątpliwości, to ekspertów ci tu dostatek.
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Ze zdjęcia nie widać, ale może mieć już uszkodzony stożek wzrostu. Zielone korzenie też nie muszą oznaczać, że tam w środku wszystko w porządku - w końcu z jakiegoś powodu tak zbiedział. Wyjęłabym go z doniczki, przejrzała, odcięła co złe z posypką węglem. Zrobiłabym oprysk Asahi i potem włożyłabym w spagnum (na dno drenaż, potem kora, a na wierzch spagnum, szczególnie wokół niego). Jak będzie miał wolę życia, to może wypuści z boku młodziaka - właśnie jednego takiego mam i młodziak ma już dwa małe listki, stare liście więdną, ale jeszcze ma sporo zapasów, by z nich czerpać, bo jeszcze nie żółkną.
Widzę, że to już niemal norma - tam gdzie storczyki, tam też koty.
Mój Portos zawsze wita się z każdym nowym storczykiem - gdy wchodzę do domu z nowym przyjacielem, to on zachowuje się tak, jakbym w torbie przywlokła najlepszy koci przysmak. Nie mogę się od niego opędzić w czasie rozpakowywania. Daję mu posiedzieć przy tym nowym lokatorze, to potem mniej go interesują. Ale ze względu na super węch do wszystkich kwiatków go ciągnie - od pąków kaktusów to już nosa nie może oderwać.
Widzę, że to już niemal norma - tam gdzie storczyki, tam też koty.
Mój Portos zawsze wita się z każdym nowym storczykiem - gdy wchodzę do domu z nowym przyjacielem, to on zachowuje się tak, jakbym w torbie przywlokła najlepszy koci przysmak. Nie mogę się od niego opędzić w czasie rozpakowywania. Daję mu posiedzieć przy tym nowym lokatorze, to potem mniej go interesują. Ale ze względu na super węch do wszystkich kwiatków go ciągnie - od pąków kaktusów to już nosa nie może oderwać.
Z tego co wiem, to dopóki kwitł, był podlewany tak jak inne rośliny doniczkowe- co 2-3 dni Kiedy skończył kwitnienie i zmarniał, to praktycznie przestał być podlewany i miał trafić do śmieci.DAK pisze:Zielone korzenie też nie muszą oznaczać, że tam w środku wszystko w porządku - w końcu z jakiegoś powodu tak zbiedział.
To jest właśnie to, co mnie przeraża Wyjęłabym go, ale boję się, że coś zrobię nie tak i jeszcze bardziej mu zaszkodzę, zamiast pomócDAK pisze:Wyjęłabym go z doniczki, przejrzała, odcięła co złe z posypką węglem.
Mam wszystko czego potrzebuję: świeżutkie podłoże do storczyków, sphagnum- tylko odwagi mi brak
Najchętniej zaprosiłabym do siebie kogoś doświadczonego w tej kwestii i poprosiła o asystowanie przy operacji
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Nie bój się, przy pierwszym wyjęciu, jak mi tu na forum poradzono, to trzęsłam się jakbym miała bez niezbędnej wiedzy i doświadczenia wykonać trepanacji czaszki i operacji na otwartym mózgu.
Ale zapewniam cię, jak już to wysypiesz, to tak odwaga w tobie się wzbierze, że sama będzie się sobie dziwić.
A zapewniam cię więcej możesz zaszkodzić ociąganiem się z tą akcją, niż mogłabyś zrobić mu krzywdą.
No to do roboty. Dasz radę. , a w razie niepokojów i problemów - tu tyle dobrych duszków wesprze cię radą. Jak będziesz miała wątpliwości może spokojnie poleżeć i poczekać z korzonkami na wierzchu, poza doniczką. Na wszelki wypadek zaopatrzyłabym się w aparat foto, bo jeśli będziesz o coś pytać, to trudno udzielać rad bez zobaczenia tego.
Uszy do góry.
Ale zapewniam cię, jak już to wysypiesz, to tak odwaga w tobie się wzbierze, że sama będzie się sobie dziwić.
A zapewniam cię więcej możesz zaszkodzić ociąganiem się z tą akcją, niż mogłabyś zrobić mu krzywdą.
No to do roboty. Dasz radę. , a w razie niepokojów i problemów - tu tyle dobrych duszków wesprze cię radą. Jak będziesz miała wątpliwości może spokojnie poleżeć i poczekać z korzonkami na wierzchu, poza doniczką. Na wszelki wypadek zaopatrzyłabym się w aparat foto, bo jeśli będziesz o coś pytać, to trudno udzielać rad bez zobaczenia tego.
Uszy do góry.