Klon - choroby liści, zamieranie pędów
Chory klon jeszcze raz
Zapomniałam dodać, ze rośnie w dość gliniastej glebie i w pełnym słońcu. Tej wiosny część pączków się rozwinęła, a część jakby zaschła. Pozostałe listki też suchawe. W tym roku sporo u nas pada, ja go regularnie podlewam więc nie wiem co mojemu globusikowi dolega. Na pewno macie większą wiedzę niż ja więc podpowiedzcie jak mu pomóc. Z góry dziękuję.
a tak on wygląda[img][img]http://images41.fotosik.pl/125/9fc752a4090815a8m.jpg[/img][/img]
Jakieś grzybowe choróbsko, to często dopada szczepione klony o nie tylko klonyagataa pisze:a tak on wygląda[img][img]http://images41.fotosik.pl/125/9fc752a4090815a8m.jpg[/img][/img]
Myślałam, że bardziej doświadczeni się odezwą. Nie wiem czy coś jeszcze tu pomoże, chyba najpierw jakiś środek grzybobójczy o działaniu układowym, więc leczniczym (dobrze byłoby na ten temat poczytać, ja właśnie mam zamiar, bo też muszę ratować moje kloniki i zrobić zakupy). Podlać i opryskać. I najlepiej różne na zmianę. Co uschło wyciąć, zasmarować pędy pędy funabenem, ważne-pastą, , bo widzę, że w necie jest dużo o maści, która nie ma właściwości grzybobójczych....i mieć nadzieję.agataa pisze:opryskać go? podlać jakimś preparatem? A jeśli tak to czym?
To nie choroba, to typowy objaw nieodpowiedniego doboru rośliny do rodzaju gleby.Klony nie lubią gliniastych, mało przepuszczalnych gleb Nie mogą wtedy rozwijać odpowiednio systemu korzeniowego , listki są małe, gałązki zasychają Często obserwuję, że wiele niepowodzeń w uprawie roślin przypisuje się chorobom, podlewa i opryskuje niepotrzebnie chemią, podczas gdy często jest to spowodowane niewłaściwym doborem rodzaju rośliny do rodzaju gleby. Chemią można jeszcze dodatkowo zaszkodzić
Nie upieram się przy swoim, ale po czym poznałaś, że to nie choroba grzybowa? Mnie się wydaje, że jeśli nie wiadomo co jest, to lepiej założyć gorsze i zastosować jakieś fungicydy, niż nie zrobić nic i stracić roślinę. Niektórych roślin nawet herbicydy nie potrafią załatwić więc moim zdaniem tekst o tym, że fungicydami można bardziej zaszkodzić jest nieco przesadzony.selli7 pisze:To nie choroba, to typowy objaw nieodpowiedniego doboru rośliny do rodzaju gleby.
Nie stwierdziłam jednoznacznie, że to nie choroba grzybowa, nie da się nawet tego zrobić na podstawie załączonego zdjęcia, ponieważ trzeba by z bliska obejrzeć liście.Jednak wygląd korony na tym zdjęciu( małe niewykształcone listki i zamierające gałązki wiele mówią) mi wystarczy by stwierdzić, że fizyczne warunki nie pozwalają się drzewku rozwijać.Problem jest raczej 'w korzeniach', coś mu nie pasuje, często duże szkółkowane drzewka rosnące dłuższy czas w ciasnych donicach potrzebują kilka sezonów na rozwiniecie systemu korzeniowego.Rodzaj gleby może czasem to utrudniać, również nadmiar wody i zalewanie po posadzeniu na gliniastych glebach powodują zasklepienie się wierzchniej warstwy i 'duszenie sie ' korzeni, brak powietrza, co powoduje zamieranie tych drobniejszych odpowiedzialnych za prawidłowy rozwój.kattka pisze:Nie upieram się przy swoim, ale po czym poznałaś, że to nie choroba grzybowa? Mnie się wydaje, że jeśli nie wiadomo co jest, to lepiej założyć gorsze i zastosować jakieś fungicydy, niż nie zrobić nic i stracić roślinę. Niektórych roślin nawet herbicydy nie potrafią załatwić więc moim zdaniem tekst o tym, że fungicydami można bardziej zaszkodzić jest nieco przesadzony.selli7 pisze:To nie choroba, to typowy objaw nieodpowiedniego doboru rośliny do rodzaju gleby.
Również się nie upieram przy swojej diagnozie, jednak sama mam gliniasty grunt i ogród od 20 lat i wiem jak wyglądają i rosną rośliny którym nie odpowiada nieprzepuszczalny grunt, ponieważ sama miałam podobne problemy i rozmawiałam na ten temat z ludźmi, którzy się na tym znają.Szczególnie jeden z nich uzmysłowił mi ważną zależność - rodzaj gleby i wygląd rośliny że nieprzypadkowo wybiera się teren pod przyszły ogród botaniczny.Stalo się to wręcz moją obsesją i od tego czasu często obserwując rośliny w różnych miejscach dociekam rodzaju gleby.
Nie będę tu robić wykładów ta temat gleby, ale tylko napiszę, że gleby gliniaste bywają bardzo niejednorodne i czasem roślina przesadzona kilka metrów dalej potrafi sobie dać radę, a akurat w tym miejscu może być podglebie bardziej ilaste i drzewko ma problem.Szczepione klony też często sadzi się w bardzo reprezentacyjnych miejscach, często w pobliżu domu, gdzie wcześniej był plac budowy, została zniszczona struktura gleby, przemieszane jej warstwy, nawieziona inna ziemia.To ma spory wpływ na ukorzenienie i wygląd posadzonej rośliny.
Reasumując problem moim zdaniem w tym przypadku ma swoje źródło 'w korzeniach'
Re: Chory klon
agataa pisze: Widać że się przyjął bo ma nawet dzikie pędy na pniu poniżej szczepienia
A te pędy są też takie marne czy silnie rosną?
- dtlissa
- 200p
- Posty: 384
- Od: 29 mar 2007, o 22:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wroclaw
Klon - gubi liscie na potege
Witam,
prosze bardzo o pomoc... posadzilam pare lat temu trzy klony, najzwyklejsze - odmiana Deborah. Sa to juz dosc duze drzewa, okolo 7 metrow; W tym roku, bardzo fajnie "podskoczyly" do gory tyle, ze jeden z nich w ostatnim czasie zaczal gubic liscie, najpierw z lewej strony... teraz powoli przenosi sie to opadanie lisci na srodek drzewa, nie wiem jak pomoc drzewu opadajace liscie nie maja zadnych brunatnych plam sa calkiem zdrowe-> drzewu nie jest sucho... bo we Wroclawiu caly czas pada. Innych szkodnikow brak... no poza mrowkami, chodzacymi po pniu w gore i w dol, ale to raczej nie one.
Prosze o pomoc dla drzewa.
Dziekuje
prosze bardzo o pomoc... posadzilam pare lat temu trzy klony, najzwyklejsze - odmiana Deborah. Sa to juz dosc duze drzewa, okolo 7 metrow; W tym roku, bardzo fajnie "podskoczyly" do gory tyle, ze jeden z nich w ostatnim czasie zaczal gubic liscie, najpierw z lewej strony... teraz powoli przenosi sie to opadanie lisci na srodek drzewa, nie wiem jak pomoc drzewu opadajace liscie nie maja zadnych brunatnych plam sa calkiem zdrowe-> drzewu nie jest sucho... bo we Wroclawiu caly czas pada. Innych szkodnikow brak... no poza mrowkami, chodzacymi po pniu w gore i w dol, ale to raczej nie one.
Prosze o pomoc dla drzewa.
Dziekuje
Witam w ogrodzie... (NL1)
Witam!
Mrówki chodzą, bo na drzewie są mszyce.
Wiosną deszcz nie padał 6 tygodni. Do tego dolicz bardzo długą zimę w tym roku i późne, silne przymrozki w maju, a nawet czerwcu.
Często gęsto zdaża się wtedy, że drzewa tracą liście, choć nie ma szkodników. Mogą nawet całe konary zamierać. Dzieje się tak w wielu miejscach w Polsce.
Piszesz o Wrocławiu, więc klony są w mieście. Dochodzi tu zasolenie gleby najprawdopodobniej.
Mrówki chodzą, bo na drzewie są mszyce.
Wiosną deszcz nie padał 6 tygodni. Do tego dolicz bardzo długą zimę w tym roku i późne, silne przymrozki w maju, a nawet czerwcu.
Często gęsto zdaża się wtedy, że drzewa tracą liście, choć nie ma szkodników. Mogą nawet całe konary zamierać. Dzieje się tak w wielu miejscach w Polsce.
Piszesz o Wrocławiu, więc klony są w mieście. Dochodzi tu zasolenie gleby najprawdopodobniej.