Mieszkam nad rzeką, mamy mały pomost, łódkę. Niestety brzeg coraz bardziej zarasta liliami (nie wiem jak to dokładnie sie nazywa, ale takie duże liście z kwiatami żółtymi i białymi). Utrudnia nam to korzystanie z łódki bo po przepłynięciu kilkunastu metrów nikt nie ma sił wiosłować przez te liście. Czy jest jakaś metoda na ograniczenie rozrostu tych roślin, bo one w zastraszającym tempie zbliżają się do brzegu i niedługo to nawet nie będę mogła nóg zanurzyć z pomostu.
Skoro są pod ochroną to wydaje mi się, że ograniczanie ich rozrostu też jest łamaniem prawa. Więc jedynym skutecznym sposobem walki z nimi jest pozostawienie ich w spokoju. Zresztą latem ładnie wyglądają jak kwitną
bo bajki lubie prawie tyle samo co gorzkie zale ;)
gofimi pisze:Czy jest jakaś metoda na ograniczenie rozrostu tych roślin, bo one w zastraszającym tempie zbliżają się do brzegu i niedługo to nawet nie będę mogła nóg zanurzyć z pomostu.
Proponuję w takim razie przedłużyć pomost, poza grążele, to te żółte i grzybienie, to te białe. Usunięcie ich nic nie da, za dwa najwyżej trzy lata sytuacja się powtórzy. Można co najwyżej systematycznie usuwać pływające liście z powierzchni wody i będziesz miała dostęp do pomostu.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski "MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo. "PORADNIK" - Oczko Wodne
Dziękuję za zainteresowanie. Wynika z tego, że niestety muszę pokochać te rośliny no i mąż poprawi swoją sprawność fizyczną jak będzie przedzierał się łódką przez tą gęstwinę.
Przedłużanie pomostu jest niemożliwe, bo musiał by być wysunięty prawie do środka rzeki (akurat w tym miejscu jest płytko).