Francja znana i nieznana - EDU
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4094
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Francja znana i nieznana - EDU
Witam!
Zainspirowana opowieścią Moni o katarach i jej pięknymi fotkami z Langwedocji (które tutaj wstawi)
postanowiłam otworzyć ten wątek, żeby nie męczyć Was Francją w wątkach ogrodowych.
Bardzo lubię ten kraj, podziwiam przyrodę i różne ciekawe zakątki.
Jeżeli macie swoje zdjęcia, opowieści, rady, polecacie jakieś miejsca - podzielcie się.
Chętnie skorzystam.
Ja na razie byłam tylko w Paryżu - i jestem nim zachwycona.
Ponieważ większość zdjęć wkleiłam już w moim i Krzysia wątku, więc tutaj tylko
taki mały skrót paryski
Paryż z lotu ptaka, czyli z Wieży Eiffla
Piękny Montmartre - możesz wrócić z niego ze swoim portretem (za odpowiednią cenę)
Sacre Coeur i polski akcent na cmentarzu na Montmartre
Słynny Moulin Rouge
i Notre Dame
Zainspirowana opowieścią Moni o katarach i jej pięknymi fotkami z Langwedocji (które tutaj wstawi)
postanowiłam otworzyć ten wątek, żeby nie męczyć Was Francją w wątkach ogrodowych.
Bardzo lubię ten kraj, podziwiam przyrodę i różne ciekawe zakątki.
Jeżeli macie swoje zdjęcia, opowieści, rady, polecacie jakieś miejsca - podzielcie się.
Chętnie skorzystam.
Ja na razie byłam tylko w Paryżu - i jestem nim zachwycona.
Ponieważ większość zdjęć wkleiłam już w moim i Krzysia wątku, więc tutaj tylko
taki mały skrót paryski
Paryż z lotu ptaka, czyli z Wieży Eiffla
Piękny Montmartre - możesz wrócić z niego ze swoim portretem (za odpowiednią cenę)
Sacre Coeur i polski akcent na cmentarzu na Montmartre
Słynny Moulin Rouge
i Notre Dame
Pozdrawiam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11672
- Od: 25 wrz 2007, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Langwedocja leży na południe od Garonny i wzniesień Masywu Centralnego, od Atlantyku i Gaskonii na zachodzie do Riwiery i Morza Śródziemnego na wschodzie. To wspaniałe miasta: Pau, Tarbes, Montauban, stolica regionu – Tuluza, Albi, zjawiskowo piękne Carcasonne, Perpignan, Béziers, Montpellier, Limes, Arles, Avignon. I górska twierdza, Montségur... Langwedocja to kraj, gdzie w XII i XIII wieku trubadurzy, nazywani także żonglerami, śpiewali pieśni o miłości do pięknych kobiet, gdzie rodziło się wino i wywodząca się z niego prawda, gdzie poważni Żydzi dyskutowali swobodnie nad Talmudem i Kabałą, gdzie przez Pireneje przechodzili smagłolicy Maurowie, niosący wiedzę i ostre przyprawy, gdzie wędrowali święci mężowie, odziani w długie, czarne szaty i przepasani wąskimi skórzanymi paskami, którzy osiadali w sennych miasteczkach, otwierali warsztaty tkackie i kiedy już zostali uznani za swoich – zaczynali nauczać. O Bogu, który dba o dobrego ducha w człowieku i o Szatanie, który każe ludziom zabiegać o dobra materialne, o potrzebie bycia dobrym i czystym i braku potrzeby płacenia podatków, zwłaszcza na Kościół, który jest materialną, a więc zdecydowanie nie boską uzurpacją. O potrzebie bycia przyjacielskim i spokojnym, o tym, że Bóg nie dba o to, byśmy płacili dziesięcinę, składali uroczyste przysięgi i nie chodzili do łóżka przed ślubem, tylko o to, żebyśmy byli dobrzy. A jeśli nie będziemy dobrzy, wręcz doskonali, to przyjdzie nam po śmierci powrócić na ziemię i żyć tu w kolejnym wcieleniu, wciąż doskonaląc się i zbliżając do ideału. A gdy uzyskamy już konsolację – staniemy się doskonałymi, świętymi, równymi Bogu. I odejdziemy do Niego w chwale. Oni nazywali siebie dobrymi chrześcijanami. Ich nazywano katarami...
Katarzy... pełna tajemnic nazwa. Najprościej ją wywieźć z greckiego katharsis – oczyszczenie. Ale ich katoliccy przeciwnicy tłumaczyli to poprzez slang niemiecki, gdzie kathar oznacza osobę, oddającą cześć kotom... Bo i ich, podobnie jak templariuszy, oskarżano o sodomię... A byli po prostu jednym z wielu odłamów chrześcijaństwa, który domagał się od kościoła ubóstwa i wyrzeczenia się ziemskich przywilejów, samemu w praktyce to stosując. Różne odłamy poszły różnymi drogami i często od przypadku i mocno niereligijnych czynników zależało, czy traktowano ich jak reformatorów kościoła, czy jak heretyków. Jedne odłamy przekształcały się w zakony, a ich przywódców uznawano za świętych. Innych palono na stosie. Jak mało brakowało, by święty Franciszek z Asyżu został uznany za heretyka!!
Papież Innocenty III rozpętał przeciwko nim krucjatę. Chociaż przyświecały jej założenia religijne, to jednak głównym celem nie było wytępienie katarów, lecz zniszczenie ducha tolerancji, jaki rozpanoszył się w Langwedocji. Odszczepieńców religijnych, którzy nawoływali do czystości, ubóstwa, nie troszczenia się o dobra doczesne i nie oddawanie kultu relikwiom, a pieniędzy Kościołowi – było może kilkuset, może kilka tysięcy. Tych, którzy pozwalali im swobodnie żyć i pracować, a także głosić swoje prawdy, których nawet sami nie popierali – setki tysięcy.
Zapłonęły stosy... Palono na nich heretyków i tych, którzy ich ukrywali... Tych, którzy w herezji zmarli wcześniej, wykopywano z grobów i palono ich spróchniałe kości... Wreszcie 16 marca 1244 r. padła ostatnia twierdza katarów – dumny górski zamek Montségur. Na stos poszli wszyscy jeszcze żyjący katarscy doskonali i ci, którzy się dobrowolnie do nich przyłączyli: przeszło dwieście ciał zmieniło się w popiół ad maiorem Dei gloriam...
Carcassonne
Montsegur- ostatni katarski bastion
Peyrepertuse
Katedra w Narbonne
Katarzy... pełna tajemnic nazwa. Najprościej ją wywieźć z greckiego katharsis – oczyszczenie. Ale ich katoliccy przeciwnicy tłumaczyli to poprzez slang niemiecki, gdzie kathar oznacza osobę, oddającą cześć kotom... Bo i ich, podobnie jak templariuszy, oskarżano o sodomię... A byli po prostu jednym z wielu odłamów chrześcijaństwa, który domagał się od kościoła ubóstwa i wyrzeczenia się ziemskich przywilejów, samemu w praktyce to stosując. Różne odłamy poszły różnymi drogami i często od przypadku i mocno niereligijnych czynników zależało, czy traktowano ich jak reformatorów kościoła, czy jak heretyków. Jedne odłamy przekształcały się w zakony, a ich przywódców uznawano za świętych. Innych palono na stosie. Jak mało brakowało, by święty Franciszek z Asyżu został uznany za heretyka!!
Papież Innocenty III rozpętał przeciwko nim krucjatę. Chociaż przyświecały jej założenia religijne, to jednak głównym celem nie było wytępienie katarów, lecz zniszczenie ducha tolerancji, jaki rozpanoszył się w Langwedocji. Odszczepieńców religijnych, którzy nawoływali do czystości, ubóstwa, nie troszczenia się o dobra doczesne i nie oddawanie kultu relikwiom, a pieniędzy Kościołowi – było może kilkuset, może kilka tysięcy. Tych, którzy pozwalali im swobodnie żyć i pracować, a także głosić swoje prawdy, których nawet sami nie popierali – setki tysięcy.
Zapłonęły stosy... Palono na nich heretyków i tych, którzy ich ukrywali... Tych, którzy w herezji zmarli wcześniej, wykopywano z grobów i palono ich spróchniałe kości... Wreszcie 16 marca 1244 r. padła ostatnia twierdza katarów – dumny górski zamek Montségur. Na stos poszli wszyscy jeszcze żyjący katarscy doskonali i ci, którzy się dobrowolnie do nich przyłączyli: przeszło dwieście ciał zmieniło się w popiół ad maiorem Dei gloriam...
Carcassonne
Montsegur- ostatni katarski bastion
Peyrepertuse
Katedra w Narbonne
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Ad maiorem Dei gloriam - jak to cynicznie brzmi...
Nie mam takiego daru opowiadania jak Monika, ale może poopowiadam zdjęciami. Klasztor na górze świętego Michała - Mont Saint Michel. Położony u wybrzeży Francji, w pobliżu wyspy Jersey. Podczas odpływu jest półwyspem, z olbrzymim parkingiem. Podczas przypływu - z lądem łączy go tylko wąziutka grobla. Monumentalny, zrośnięty ze skałą. Robi wrażenie nawet podczas niepogody.
Nie mam takiego daru opowiadania jak Monika, ale może poopowiadam zdjęciami. Klasztor na górze świętego Michała - Mont Saint Michel. Położony u wybrzeży Francji, w pobliżu wyspy Jersey. Podczas odpływu jest półwyspem, z olbrzymim parkingiem. Podczas przypływu - z lądem łączy go tylko wąziutka grobla. Monumentalny, zrośnięty ze skałą. Robi wrażenie nawet podczas niepogody.
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11672
- Od: 25 wrz 2007, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Nie do końca tekst zgodny z tematem, ale zamieszczam tutaj, żeby nie mnożyć wątków
Mało jest tematów, które wzbudzają tyle emocji i tak mocno poruszają ludzką wyobraźnię, jak motyw i symbolika świętego Graala. Zainspirował on nie tylko twórców literackiej beletrystyki, ale stał się również źródłem pokaźnej ilości opracowań naukowych oraz przyczyną wielu kontrowersji i sporów. Oprócz średniowiecznych utworów poświęconych Graalowi, zdumienie może budzić liczba współczesnych odmian tej legendy, które jednakże są często sprzeczne ze sobą. Ciekawym zjawiskiem jest to, iż mimo mijających stuleci, pojawiają się nowi chętni, by wzorem rycerzy Okrągłego Stołu udać się na poszukiwania Graala- czy to będą naukowe poszukiwania korzeni legendy, realne wyprawy po zaginiony przed wiekami tajemniczy przedmiot, czy też poszukiwania sposobu osiągnięcia symbolizowanej przez niego doskonałości duchowej.
Słowo "Graal" ma najprawdopodobniej średniowieczną, francuską etymologię i oznacza "półmisek, głębokie i szerokie naczynie".Warto jednak od razu zauważyć, że w literaturze Graal nie zawsze występował w postaci naczynia, bywał misą i kielichem, ale też kamieniem, klejnotem, księgą, a nawet człowiekiem czy bytem niematerialnym. Znane jest również tłumaczenie pochodzenia świętego Graala jako "Sang Real" - Święta Krew.
Skąd wziął się sam temat i czemu służy to ogromne zainteresowanie świętym Graalem, symbolem kojarzonym głównie, lecz oczywiście nie tylko, z chrześcijaństwem? A przede wszystkim, dlaczego legendę tę tak bardzo polubili ci, którzy z myślą chrześcijańską niewiele mają wspólnego - kontynuatorzy myśli gnostycznej czy okultyści?
W opinii większości uczonych pierwszym znanym tekstem, w którym pojawił się Graal jest XII- wieczny romans Chretiena de Troyes"Perceval, czyli opowieść o Graalu". Od pojawienia się tej wersji legendy, historia Graala zaczyna w średniowieczu "robić karierę", rozprzestrzeniając się w zachodnioeuropejskiej literaturze, a jej elementy stopniowo nabierają coraz bardziej jednoznacznie chrześcijańskiego charakteru. Graal po raz pierwszy nazwany zostaje świętym Graalem i utożsamiony z kielichem Józefa z Arymatei, w którym miałaby zostać zebrana krew wypływająca z ran ukrzyżowanego Chrystusa. W połowie XIII w nastąpił drugi rozkwit literatury graalowskiej zapoczątkowany przez Wolframa von Eschenbacha, autora słynnego "Percevala". Oprócz dzieła Chretiena de Troyes, inspiracją dla Wolframa von Eschenbacha były, dzieła ściśle powiązane ze światem arabskim. Perceval w wydaniu Eschenbacha jest zespoleniem chrześcijańskiej legendy z materią arabskiej opowieści przepełnionej symboliką alchemiczną i astrologiczną. Zmienia swą naturę sam Graal, stając się wydrążonym kamieniem posiadającym cudowne właściwości, a z pochodzenia będącym szmaragdem, który zdobił diadem Lucyfera i spadł na ziemię w momencie upadku archanioła
Niektórzy badacze łączą motyw świętego Graala z największą chrześcijańską herezją średniowiecza, a mianowicie katarami. Jej zwolennicy utrzymują, że opowieści o Graalu stanowią zamaskowane interpolacje wątków kataryzmu w samym sercu średniowiecznej myśli chrześcijańskiej. Powołują się oni na legendę mówiącą, że to właśnie Graal miałby być tajemniczym skarbem katarów, który udało się cudem uratować z górskiej twierdzy Montsegur. Potwierdzeniem takiego rozumowania mogą być niektóre fragmenty opowieści o świętym Graalu, które zawierają ustępy, które w swej wymowie są wyraźnie dualistyczne, opierają się na uznaniu równoważności przeciwieństw, przeciwstawieniu świata duchowego, utożsamianego z boskim, światu materialnemu - "światu zła". Niektórzy za depozytariuszy tajemnicy świętego Graala uważają zakon templariuszy. Już Eschenbach sugerował, że to oni właśnie są ucieleśnieniem Rycerzy Graala. Z raportów inkwizycji wynika, że rzeczywiście w zakonie tym czczone były różne przedmioty mające mieć cudowne właściwości. Popularne są również badania wskazujące na związek Graala z prastarymi pogańskimi mitami, kultami, misteriami i magicznymi obrzędami. Poszukiwania korzeni Graala mogą prowadzić do tradycji celtyckiej, w której przedmiot ten przybiera postać rogu obfitości, w którym podczas królewskich festynów wiecznie odnawiają się pokarmy. Inni po rozwiązanie zagadki sięgają jeszcze głębiej i dowodzą, iż pod chrześcijańskim czy też pogańskim rodowodem legendy o Graalu kryje się po prostu jeden z wielu opisów ogólnoludzkiego, uniwersalnego doświadczenia duchowego, które funkcjonuje niezmiennie w każdej epoce, przybierając jedynie odpowiedni kształt, dostosowany do obowiązującej ideologii, religii i schematów myślowych społeczeństw.
Jakkolwiek geneza Świętego Graala nie byłaby różna, to symboliczna wyprawa po Graala bez wątpienia nieodłącznie wiąże się duchową przemianą. Rycerze podejmują ten trud, aby osiągnąć szczyt duchowej doskonałości. Przynajmniej po części, Graal jest więc czymś w rodzaju mistycznego doświadczenia, polegającego na swego rodzaju iluminacji czy połączeniu z bytem wyższym, umożliwiającym osiągnięcie doskonałości duchowej, co nieodparcie kojarzy się z gnozą i jej przekonaniem, iż istnieją prawdy niedostępne dla zwykłej wiedzy, do których można natomiast dojść drogą odpowiednich technik wtajemniczania i oświecenia, zaś ich osiągnięcie prowadzi do przemiany osobowości człowieka, który tego doświadcza. Jest to zatem doświadczenie ezoteryczne, zrozumiałe jedynie dla nielicznych wtajemniczonych, przejawiające się w sposób niejasny i niedostępny w rozumieniu dla zwykłych ludzi, którzy poprzestają na kontakcie z zewnętrzną, egzoteryczną, płytszą i banalniejszą warstwą. Myślę, że analogia do specyfiki nauki wolnomularskiej nasuwa się sama.
Może Graal jest tylko pewnym symbolem, archetypem nie posiadającym materialnego odpowiednika. Ideałem, do którego dąży człowiek niczym Perceval, starając się tak rozwijać, aby w końcu być godnym jego ujrzenia? Może on przypominać jedną ze starych legend, w której bohaterowie, pokonując wiele przeszkód niestrudzenie szukają ukrytego skarbu, ale odnaleźć go będą mogli dopiero wtedy, gdy doświadczą głębokiej, wewnętrznej przemiany i poznają nowe, wyższe wartości. Nie przez przypadek niektórzy porównują rycerzy Okrągłego Stołu poszukujących słynnego świętego Graala do alchemików szukających kamienia filozofów. Oba mogli odnaleźć jedynie ci, co przeszli duchowe oczyszczenie i szereg trudnych prób. Graal stał się więc kwintesencją metafory, tego co piękne i jednocześnie nieosiągalne, ale dążenie do jego spełnienia może być sensem egzystencji...
Mało jest tematów, które wzbudzają tyle emocji i tak mocno poruszają ludzką wyobraźnię, jak motyw i symbolika świętego Graala. Zainspirował on nie tylko twórców literackiej beletrystyki, ale stał się również źródłem pokaźnej ilości opracowań naukowych oraz przyczyną wielu kontrowersji i sporów. Oprócz średniowiecznych utworów poświęconych Graalowi, zdumienie może budzić liczba współczesnych odmian tej legendy, które jednakże są często sprzeczne ze sobą. Ciekawym zjawiskiem jest to, iż mimo mijających stuleci, pojawiają się nowi chętni, by wzorem rycerzy Okrągłego Stołu udać się na poszukiwania Graala- czy to będą naukowe poszukiwania korzeni legendy, realne wyprawy po zaginiony przed wiekami tajemniczy przedmiot, czy też poszukiwania sposobu osiągnięcia symbolizowanej przez niego doskonałości duchowej.
Słowo "Graal" ma najprawdopodobniej średniowieczną, francuską etymologię i oznacza "półmisek, głębokie i szerokie naczynie".Warto jednak od razu zauważyć, że w literaturze Graal nie zawsze występował w postaci naczynia, bywał misą i kielichem, ale też kamieniem, klejnotem, księgą, a nawet człowiekiem czy bytem niematerialnym. Znane jest również tłumaczenie pochodzenia świętego Graala jako "Sang Real" - Święta Krew.
Skąd wziął się sam temat i czemu służy to ogromne zainteresowanie świętym Graalem, symbolem kojarzonym głównie, lecz oczywiście nie tylko, z chrześcijaństwem? A przede wszystkim, dlaczego legendę tę tak bardzo polubili ci, którzy z myślą chrześcijańską niewiele mają wspólnego - kontynuatorzy myśli gnostycznej czy okultyści?
W opinii większości uczonych pierwszym znanym tekstem, w którym pojawił się Graal jest XII- wieczny romans Chretiena de Troyes"Perceval, czyli opowieść o Graalu". Od pojawienia się tej wersji legendy, historia Graala zaczyna w średniowieczu "robić karierę", rozprzestrzeniając się w zachodnioeuropejskiej literaturze, a jej elementy stopniowo nabierają coraz bardziej jednoznacznie chrześcijańskiego charakteru. Graal po raz pierwszy nazwany zostaje świętym Graalem i utożsamiony z kielichem Józefa z Arymatei, w którym miałaby zostać zebrana krew wypływająca z ran ukrzyżowanego Chrystusa. W połowie XIII w nastąpił drugi rozkwit literatury graalowskiej zapoczątkowany przez Wolframa von Eschenbacha, autora słynnego "Percevala". Oprócz dzieła Chretiena de Troyes, inspiracją dla Wolframa von Eschenbacha były, dzieła ściśle powiązane ze światem arabskim. Perceval w wydaniu Eschenbacha jest zespoleniem chrześcijańskiej legendy z materią arabskiej opowieści przepełnionej symboliką alchemiczną i astrologiczną. Zmienia swą naturę sam Graal, stając się wydrążonym kamieniem posiadającym cudowne właściwości, a z pochodzenia będącym szmaragdem, który zdobił diadem Lucyfera i spadł na ziemię w momencie upadku archanioła
Niektórzy badacze łączą motyw świętego Graala z największą chrześcijańską herezją średniowiecza, a mianowicie katarami. Jej zwolennicy utrzymują, że opowieści o Graalu stanowią zamaskowane interpolacje wątków kataryzmu w samym sercu średniowiecznej myśli chrześcijańskiej. Powołują się oni na legendę mówiącą, że to właśnie Graal miałby być tajemniczym skarbem katarów, który udało się cudem uratować z górskiej twierdzy Montsegur. Potwierdzeniem takiego rozumowania mogą być niektóre fragmenty opowieści o świętym Graalu, które zawierają ustępy, które w swej wymowie są wyraźnie dualistyczne, opierają się na uznaniu równoważności przeciwieństw, przeciwstawieniu świata duchowego, utożsamianego z boskim, światu materialnemu - "światu zła". Niektórzy za depozytariuszy tajemnicy świętego Graala uważają zakon templariuszy. Już Eschenbach sugerował, że to oni właśnie są ucieleśnieniem Rycerzy Graala. Z raportów inkwizycji wynika, że rzeczywiście w zakonie tym czczone były różne przedmioty mające mieć cudowne właściwości. Popularne są również badania wskazujące na związek Graala z prastarymi pogańskimi mitami, kultami, misteriami i magicznymi obrzędami. Poszukiwania korzeni Graala mogą prowadzić do tradycji celtyckiej, w której przedmiot ten przybiera postać rogu obfitości, w którym podczas królewskich festynów wiecznie odnawiają się pokarmy. Inni po rozwiązanie zagadki sięgają jeszcze głębiej i dowodzą, iż pod chrześcijańskim czy też pogańskim rodowodem legendy o Graalu kryje się po prostu jeden z wielu opisów ogólnoludzkiego, uniwersalnego doświadczenia duchowego, które funkcjonuje niezmiennie w każdej epoce, przybierając jedynie odpowiedni kształt, dostosowany do obowiązującej ideologii, religii i schematów myślowych społeczeństw.
Jakkolwiek geneza Świętego Graala nie byłaby różna, to symboliczna wyprawa po Graala bez wątpienia nieodłącznie wiąże się duchową przemianą. Rycerze podejmują ten trud, aby osiągnąć szczyt duchowej doskonałości. Przynajmniej po części, Graal jest więc czymś w rodzaju mistycznego doświadczenia, polegającego na swego rodzaju iluminacji czy połączeniu z bytem wyższym, umożliwiającym osiągnięcie doskonałości duchowej, co nieodparcie kojarzy się z gnozą i jej przekonaniem, iż istnieją prawdy niedostępne dla zwykłej wiedzy, do których można natomiast dojść drogą odpowiednich technik wtajemniczania i oświecenia, zaś ich osiągnięcie prowadzi do przemiany osobowości człowieka, który tego doświadcza. Jest to zatem doświadczenie ezoteryczne, zrozumiałe jedynie dla nielicznych wtajemniczonych, przejawiające się w sposób niejasny i niedostępny w rozumieniu dla zwykłych ludzi, którzy poprzestają na kontakcie z zewnętrzną, egzoteryczną, płytszą i banalniejszą warstwą. Myślę, że analogia do specyfiki nauki wolnomularskiej nasuwa się sama.
Może Graal jest tylko pewnym symbolem, archetypem nie posiadającym materialnego odpowiednika. Ideałem, do którego dąży człowiek niczym Perceval, starając się tak rozwijać, aby w końcu być godnym jego ujrzenia? Może on przypominać jedną ze starych legend, w której bohaterowie, pokonując wiele przeszkód niestrudzenie szukają ukrytego skarbu, ale odnaleźć go będą mogli dopiero wtedy, gdy doświadczą głębokiej, wewnętrznej przemiany i poznają nowe, wyższe wartości. Nie przez przypadek niektórzy porównują rycerzy Okrągłego Stołu poszukujących słynnego świętego Graala do alchemików szukających kamienia filozofów. Oba mogli odnaleźć jedynie ci, co przeszli duchowe oczyszczenie i szereg trudnych prób. Graal stał się więc kwintesencją metafory, tego co piękne i jednocześnie nieosiągalne, ale dążenie do jego spełnienia może być sensem egzystencji...
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21737
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Wspaniali jesteście dzieląc się z nami swoimi wrażeniami,wiedzą i zdjęciami.!
Powstał więc na forum kolejny wartościowy wątek przybliżający nam świat.
Każdy zapewne marzy o podróżach ale nie każdy może te marzenia realizować!
Dzięki Wam jesteśmy bliżej cudownych miejsc na świecie!
Tym razem ,oczarowana jestem zdjęciami z Mont Saint Michel, choc piekne są wszystkie Wasze fotki.
Pozdrawiam wszystkich
Powstał więc na forum kolejny wartościowy wątek przybliżający nam świat.
Każdy zapewne marzy o podróżach ale nie każdy może te marzenia realizować!
Dzięki Wam jesteśmy bliżej cudownych miejsc na świecie!
Tym razem ,oczarowana jestem zdjęciami z Mont Saint Michel, choc piekne są wszystkie Wasze fotki.
Pozdrawiam wszystkich
- Administrator
- ---
- Posty: 7590
- Od: 28 gru 2006, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
To dla równowagi - trochę zdjęć.Wisienka pisze:[...]Moniu - tekst o Graalu trudny, ale piękny.
Tylko czy teraz wypada pisać o czymś przyziemnym? [...]
Bergerac - chyba wszystkim kojarzy się z barwną osobistością Cyrano de Bergerac. Ale to też miejscowość w Akwitanii, na południu Francji. Tam w grudniu mają zielone palmy
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz