Ogródkowe rozkosze Hanki -2009r. cz.2
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Witajcie, Miłe Moje Słoneczka.
Dziś dzień olkowo-dentystyczny
Najpierw ruszyłam z garażu z kopyta i...
zawiesiłam się na zaspie, oczywiście zrobiłam to tak skutecznie, że auto w niej zostało.
Potem, w dyrdy pod górę do gabinetu na umówioną wizytę,
a Kochaństwo sztychówką zostało na podwórku, by wykopać automobil.
U dentystki ( przeuroczej), rozwarcie pełne ( ząb zadni),
na przesympatycznym fotelu z atomową wiertarą.
Zaskoczenie pełne, bo takich hiperudarowych unitów, jeszczenie miałam okazji skosztować.
Przy niewielkiej dozie masochoizmu, zaryzykowałambym twierdzenie,
że wizyta była całkiem przyjemną, a borowanie - bezbolesne.
Ilości wytryskiwanej wody, czyli hydrochłodzenia TYLE,
że możnaby z powodzeniem napełnić play-stikowy
!
By schłodzić zmysły, podreptałam z psami na zaśnieżony obchód :

W chusteczce, zima trzyma się dzielnie.



Wody w Rabie nie przybywa, choć Lunie to wcale nie przeszkadza, jak widać. :P

O, nie trafiłam na olka, ale na lokalną wystawkę mebli

**********
Grażynko/ kogro, a może pogooglować trzeba troszkę.
Żeby nie uśmiercicć biedaczków, zbytnią rozrzutnością.
U mnie w rybnej obsadzie świetnie sprawdzała się filtr biologiczny,
czyli przednie minioczko, w całości zarośnięte roślinami i wysoka na metr kaskada.
Karpie koi!!! ( srajtuchy), były wniebowzięte i bez pleśniawek,
a tafla, praktycznie bez glonów.
I nie stosowałam, żadnych uzdatniaczy - woda z rynny, czasem ze szlaucha, czasem kora debowa, czasem torf.
I starczyło.
Grażynko/ gagawi, PIĘKNY ci on!
Czyżby to kolega dla Abrahama ?
Bernadetko, najważniejsze, że masz Asahi!
I , że za miesiąc- dwa
, gdy zejdzie śnieg, będziesz mogła reanimować zmarzluszki.
Ewo Janino Krakowska, ja też kupowałam maluszki, ale dwuletnie.
To była próba osadzenia ich w tym klimacie.
Od zaprzyjaźnionej sąsadki dostałam szczepki kilku kolorów i do jesienie, pięknie już się ukorzeniły.
Problem w tym, że były także w pralni, z dużymi olkami.
Przemarzły i sczerniały, a korzenie,.... ech.
Ponoć nikomu nie należy życzyć smierci, ale raka, chyba można?
Beatko, faktycznie, dzień od rana pełen wrażeń.
A najpiękniejsze są Cudne koleżanki, które nawet setki kilometrów dalej,
potrafią nieba przychylić swoją życzliwością!

Dziś dzień olkowo-dentystyczny
Najpierw ruszyłam z garażu z kopyta i...
zawiesiłam się na zaspie, oczywiście zrobiłam to tak skutecznie, że auto w niej zostało.
Potem, w dyrdy pod górę do gabinetu na umówioną wizytę,
a Kochaństwo sztychówką zostało na podwórku, by wykopać automobil.
U dentystki ( przeuroczej), rozwarcie pełne ( ząb zadni),
na przesympatycznym fotelu z atomową wiertarą.
Zaskoczenie pełne, bo takich hiperudarowych unitów, jeszczenie miałam okazji skosztować.
Przy niewielkiej dozie masochoizmu, zaryzykowałambym twierdzenie,
że wizyta była całkiem przyjemną, a borowanie - bezbolesne.
Ilości wytryskiwanej wody, czyli hydrochłodzenia TYLE,
że możnaby z powodzeniem napełnić play-stikowy
By schłodzić zmysły, podreptałam z psami na zaśnieżony obchód :

W chusteczce, zima trzyma się dzielnie.



Wody w Rabie nie przybywa, choć Lunie to wcale nie przeszkadza, jak widać. :P

O, nie trafiłam na olka, ale na lokalną wystawkę mebli

**********
Grażynko/ kogro, a może pogooglować trzeba troszkę.
Żeby nie uśmiercicć biedaczków, zbytnią rozrzutnością.
U mnie w rybnej obsadzie świetnie sprawdzała się filtr biologiczny,
czyli przednie minioczko, w całości zarośnięte roślinami i wysoka na metr kaskada.
Karpie koi!!! ( srajtuchy), były wniebowzięte i bez pleśniawek,
a tafla, praktycznie bez glonów.
I nie stosowałam, żadnych uzdatniaczy - woda z rynny, czasem ze szlaucha, czasem kora debowa, czasem torf.
I starczyło.
Grażynko/ gagawi, PIĘKNY ci on!
Czyżby to kolega dla Abrahama ?
Bernadetko, najważniejsze, że masz Asahi!
I , że za miesiąc- dwa
Ewo Janino Krakowska, ja też kupowałam maluszki, ale dwuletnie.
To była próba osadzenia ich w tym klimacie.
Od zaprzyjaźnionej sąsadki dostałam szczepki kilku kolorów i do jesienie, pięknie już się ukorzeniły.
Problem w tym, że były także w pralni, z dużymi olkami.
Przemarzły i sczerniały, a korzenie,.... ech.
Ponoć nikomu nie należy życzyć smierci, ale raka, chyba można?
Beatko, faktycznie, dzień od rana pełen wrażeń.
A najpiękniejsze są Cudne koleżanki, które nawet setki kilometrów dalej,
potrafią nieba przychylić swoją życzliwością!

- zielono mi
- 500p

- Posty: 703
- Od: 26 maja 2008, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
U mnie za filtr biologiczny robi potoczek i kaskada, ale moje oczko duże i karasiowych srajtuchów blisko 40.
Jak ciepło to ryją w roślinach zakalając wodę a ta potem szybko kwitnie.
Wiem, że powinnam ograniczyć liczbę karasi, ale nie mam sumienia je dawać w niepewne ręce a wpuszczenie do rzeki, to śmierć natychmiastowa w dziobie mewy - bo kolor widoczny na milę.
Poza tym same oryginały mam od welony do kuleczki z mini ogonkiem.
Z którego zrezygnować .....?.........
Jak ciepło to ryją w roślinach zakalając wodę a ta potem szybko kwitnie.
Wiem, że powinnam ograniczyć liczbę karasi, ale nie mam sumienia je dawać w niepewne ręce a wpuszczenie do rzeki, to śmierć natychmiastowa w dziobie mewy - bo kolor widoczny na milę.
Poza tym same oryginały mam od welony do kuleczki z mini ogonkiem.
Z którego zrezygnować .....?.........
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- izabella1004
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3630
- Od: 18 kwie 2008, o 08:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodnio-pomorskie




