Mój ogródek - chatte /cz.5/
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8474
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15082
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Halinko, przykro mi ze nie masz warunków Rozumiem, ze nie każdy może sobie pozwolić na hodowlę dowolnie wybranego zwierzaka
Grażynko, dziękuję za mruczando i przesyłam wzajemne, tylko troche głośniejsze ;)
Pysia nie lubi pozować, tylko właśnie prosiła, zeby ją wypuscić na dwór
A przyjemność podzielimy po połowie, ok?
Grzesiu, dziękuję za zdjęcie Nie wiem, który jest który, ale jeśli dobrze dedukuję, to Olo podobny jest do mojego Figa Obaj bardzo przystojni kotowie ;)
Beatko, dziękuję za mizianko
Elżunia, Ty bardzo lubisz koty, tylko o tym nie wiesz
Widocznie nie miałaś w domu kotów, to skąd możesz wiedziec ...
Dziękuję za pieszczoty
A Lulu to ona i rzeczywiście należy do grupy szczególnie lubianej przeze mnie
Grażynko, dziękuję za mruczando i przesyłam wzajemne, tylko troche głośniejsze ;)
Pysia nie lubi pozować, tylko właśnie prosiła, zeby ją wypuscić na dwór
A przyjemność podzielimy po połowie, ok?
Grzesiu, dziękuję za zdjęcie Nie wiem, który jest który, ale jeśli dobrze dedukuję, to Olo podobny jest do mojego Figa Obaj bardzo przystojni kotowie ;)
Beatko, dziękuję za mizianko
Elżunia, Ty bardzo lubisz koty, tylko o tym nie wiesz
Widocznie nie miałaś w domu kotów, to skąd możesz wiedziec ...
Dziękuję za pieszczoty
A Lulu to ona i rzeczywiście należy do grupy szczególnie lubianej przeze mnie
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15082
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Jollluś, to nie są wszystkie moje koty, tylko te, które akurat były w domu i łaskawie pozwoliły sobie fotke zrobic
Parapet widoczny na zdjęciach faktycznie całkowicie został przez koty zaanektowany ;)
A ze lubisz zwierzęta, co do tego nie miałam zadnej wątpliwości! Wszystkie dobre dusze lubią zwierzęta
Madziu, nie wiedziałam, ze jesteś kociarą
A mówiłaś, ze te trzy koty same przyszły, ze niby przypadkiem ;)
Parapet widoczny na zdjęciach faktycznie całkowicie został przez koty zaanektowany ;)
A ze lubisz zwierzęta, co do tego nie miałam zadnej wątpliwości! Wszystkie dobre dusze lubią zwierzęta
Madziu, nie wiedziałam, ze jesteś kociarą
A mówiłaś, ze te trzy koty same przyszły, ze niby przypadkiem ;)
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15082
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Madziu, to czemu Ty nie masz kota w domu? Psy małego kota traktują po prostu jak dziecko i bardzo szybko sie przyzwyczajają ;)
Jolluś, mówisz o tych za oknem? Nieeee, to wszystko moje koty! One tu rządzą i obce nie mają wstępu! Jak wtargną, to dochodzi do ciężkich potyczek
Kiedyś wymysliłam sobie, ze przed domem zrobie skalniak. Juz po pierwszym sezonie wiedziałam, ze to był fatalny pomysł, bo wszystkie rosliny były wyleżane
Masz pojęcie, jak dobrze sie lezy na poduszce z macierzanki? Albo na takich goździkach pierzastych? Dlatego przed domem mam tylko krzaki.
Do ogródka wszystkie koty nie przychodzą, a te co przychodza, kładą się w takich miejscach, ze nie robia szkód. Gorzej, jak sie gonią ;)
Jolluś, mówisz o tych za oknem? Nieeee, to wszystko moje koty! One tu rządzą i obce nie mają wstępu! Jak wtargną, to dochodzi do ciężkich potyczek
Kiedyś wymysliłam sobie, ze przed domem zrobie skalniak. Juz po pierwszym sezonie wiedziałam, ze to był fatalny pomysł, bo wszystkie rosliny były wyleżane
Masz pojęcie, jak dobrze sie lezy na poduszce z macierzanki? Albo na takich goździkach pierzastych? Dlatego przed domem mam tylko krzaki.
Do ogródka wszystkie koty nie przychodzą, a te co przychodza, kładą się w takich miejscach, ze nie robia szkód. Gorzej, jak sie gonią ;)
- mag
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4381
- Od: 20 mar 2008, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Izuniu, we Wrocławiu prawie zawsze był i pies i kot, ale to były mieszkania. Tutaj na wsi, zaraz na początku przyniesiono mi kociaka - to był wielkiej urody i jeszcze większego serca pan Gustaw. Niestety pewnego dnia wyszedł na sikanko i...nie wrócił. Nie wiadomo co się z nim stało. Opłakałam go solennie i obiecałam sobie - żadnych kotów w domu! Rok później w znajomej leśniczówce przybłąkała się ciężarna kotka i dwa dni po rozwiązaniu wpadła pod samochód. I cóż, wróciłam do domu z dwoma kociakami. Koteczka była u mnie tydzień - porwał ją jastrząb. Wrócił jeszcze po Wincentego, ale ten był już ostrożny, tyle, że przez długi czas bał się wychodzić do ogrodu. Dwa lata temu na delegacji przykleiła się do mnie bezdomna czarna koteczka. Przykleiła się tak mocno, że już wróciła ze mną do domu. Ciuciurka była przeurocza, ale Wincenty zazdrośnik lał ją i musiałam cały czas ich pilnować. Po roku odeszła w strasznych męczarniach - prawdopodobnie ukąszona przez żmiję. Winczenco też zaginął. I wtedy postanowiłam, że jak same przyjdą to dobrze, ale brać nie będę. No i przyszły
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15082
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Madziu, nie zliczę moich kotów, które zostały przejechane przez samochód albo po prostu nigdy nie wróciły do domu. Nawet nie chcę mysleć, co sie z nimi stało. Nic na to nie poradzimy
Koty to niezależne zwierzęta i nie można zamknąć ich w 4 ścianach. Moze jakieś leniwe rasowce, ale nie dachowce. A jak odchodzą od domu, to zewsząd czyha na nie mnóstwo niebezpieczeństw. Mądry kot, jeżeli nauczy sie je rozpoznawać, może zyć długo. Niektórym się nie udaje, przeważnie "dzięki" ludziom ale co można zrobić?
Też juz czasem myslałam, ze lepiej nie mieć kotów i nie przezywać tych tragedii, ale ... zawsze mam nadzieję, ze te akurat sobie poradzą. Że nie spotka ich nic złego.
Od 2 lat nie zginął mi żaden kot (tfu, tfu! Odpukać! ) i mam nadzieję, że tak zostanie
Byłoby mi strasznie źle bez kotów ...
Rozumiem jednak Twoje postanowienie. Tymczasem koty wiedzą, kto ma dla nich serce, dlatego same Cię znalazły ;)
Koty to niezależne zwierzęta i nie można zamknąć ich w 4 ścianach. Moze jakieś leniwe rasowce, ale nie dachowce. A jak odchodzą od domu, to zewsząd czyha na nie mnóstwo niebezpieczeństw. Mądry kot, jeżeli nauczy sie je rozpoznawać, może zyć długo. Niektórym się nie udaje, przeważnie "dzięki" ludziom ale co można zrobić?
Też juz czasem myslałam, ze lepiej nie mieć kotów i nie przezywać tych tragedii, ale ... zawsze mam nadzieję, ze te akurat sobie poradzą. Że nie spotka ich nic złego.
Od 2 lat nie zginął mi żaden kot (tfu, tfu! Odpukać! ) i mam nadzieję, że tak zostanie
Byłoby mi strasznie źle bez kotów ...
Rozumiem jednak Twoje postanowienie. Tymczasem koty wiedzą, kto ma dla nich serce, dlatego same Cię znalazły ;)