Witajcie
Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie i co dzień przynosi coś innego. Po burzowych ekscesach z początku tygodnia wczoraj pięknie świeciło słoneczko, ale znów pod wieczór przyszedł mi alert z ostrzeżeniem o silnym wietrze i możliwych opadach

W nocy trochę powiało, a teraz sypie gęsty śnieg i z minuty na minutę tworzy coraz grubszą kołderkę.
Wygląda, że zima nie ma zamiaru odpuścić.
Aniu, fajnie, że jesteś po dłuższej przerwie, dziękuję

Zima trwa na posterunku, bo to przecież styczeń i lepiej niech teraz będzie zimowo niż miałoby w kwietniu śnieżyć i mrozić. Do storczyków coś nie mam ręki, ale cieszę się, że choć tak skromnie zakwitły
Lucynko, tak jak przewidziałaś zima nie odpuszcza, mam nadzieję, że i u Ciebie śnieg popadał i pobielił krajobraz. Tego Ci życzę i wymarzonego słoneczka, bo ono sprawia, że człowiekowi przybywa chęci do działania. Przynajmniej ja tak mam.
Soniu, dobrze Cię widzieć po przerwie

mam nadzieję, że u Ciebie już wszystko w porządku
Orzechy przydały się do świątecznych wypieków, a i na bieżąco są chętnie chrupane.
Limonkową chryzantemę miałam w dwóch częściach - jedną w doniczce i tę przechowuję w piwnicy, drugą w gruncie i ona została tam na zimę okryta dosyć grubo stroiszem. Zobaczymy czy da radę
Zaschnięte hortensje psiknęłam lakierem w sprayu, który kupiłam w chińskim sklepie.
Dziękuję za buziaki dla wnusi, i również przesyłam dla Twojej
Parę wczorajszych słonecznych fotek z poszukiwania śladów życia w ogrodzie
Bardzo dziękuję za odwiedzinki i wszystkie cieplutkie słowa i życzenia
Ja też życzę Wam miłego dnia, zdrówka i słoneczka
Ps. Zanim skończyłam pisać ten post, na niebie pojawiło się piękne słońce, którego część wam posyłam
